Koty trafiły do schroniska. 5 godzin od adopcji ich świat znów legł w gruzach
Po 18 latach wspólnego życia koci seniorzy musieli opuścić ciepły kąt. Ich ukochana właścicielka niespodziewanie umarła. Pracownicy schroniska nie chcieli fundować starszym kotom traumy związanej z przebywaniem w zupełnie obcym miejscu. Nowy dom, który miał być dla nich ostoją spokoju na resztę życia, okazał się kocim koszmarem.
Śmierć opiekuna często równa się pobytem zwierząt w schronisku
“Umrzeć - tego się nie robi kotu” - pisała Wiesława Szymborska, przybliżając poczucie dezorientacji u zwierząt domowych po stracie właściciela. Po śmierci ukochanego opiekuna psy i koty najczęściej trafiają do najbliższego schroniska, o ile nie zostaną przygarnięte przez najbliższą rodzinę.
Los psich i kocich seniorów jest zazwyczaj z góry przesądzony. Większość z nich spędzi resztę swoich dni w schroniskowej klatce . Tymczasem pobyt w przytulisku to zwykle ogromna trauma dla stworzeń szczególnie tych pupili, które za życia opiekuna były rozpieszczane i traktowane jak oczka w głowie.
Rusty i Tigger z ciepłego kocyka trafili do przerażającego miejsca. Przestraszone koty, które 18 lat spędziły w spokojnym domu na kolanach swojej opiekunki, nagle musiały zmierzyć się z codziennością w schronisku. Na każdym kroku spotykały nieznajome osoby, nie miały swojego ulubionego posłania czy swojej miski. Co gorsza, zetknięcie z innymi psami i kotami, które ogromnie hałasowały i wydzielały obce zapachy, potęgowały uczucie zagubienia. Pracownicy schroniska, widząc jak starsze mruczki, źle reagują na sytuację, w jakiej się znalazły, postanowili szybko znaleźć im dobry dom.
Nikt nie chciał adoptować kocich seniorów
Wolontariusze opublikowali w mediach społecznościowych poruszającą historię obu mruczków, licząc, że uda znaleźć im się kochającą rodzinę lub dom tymczasowy. Niestety, nikt nie zainteresował się kocim duetem. Zasmuceni opiekunowie mruczków nie wiedzieli już co robić, aby znaleźć kotom doby dom. Na pomysł wpadła pracownica , która zajmowała się nimi w schronisku. Postanowiła zabrać zwierzęta na akcję adopcyjną, przekonana, że jeśli ktoś pozna koty osobiście, to na pewno się w nich zakocha.
Opiekunka nie pomyliła się. Udało jej się znaleźć dla kocich seniorów nowych opiekunów. Nie spodziewała się, że ich szczęście potrwa tylko parę godzin.
Nieodpowiedzialni opiekunowie pozostawili zwierzęta bez nadzoru
Adoptowane przez rodzinę koty zostały wystawione na dużą próbę. Nowi opiekunowie nie dali mruczkom szansy na przyzwyczajenie się do nowego otoczenia. Od razu skonfrontowali duet ze swoim psem. Biedne zwierzęta, które nigdy wcześniej nie przebywały w jednym domu z psim towarzyszem , pochowały się przerażone.
Niestety nowi właściciele nie mieli zamiaru dać zwierzętom ani czasu, ani przestrzeni na zapoznanie się. Widząc reakcje kotów na ich ukochanego psa, zwrócili zwierzęta do schroniska jak zużytą rzecz. Dom, który miał być dla nich azylem, przyprawił zwierzęta o kolejną traumę.
Na szczęście ich historia zakończyła się szczęśliwie. Mruczki znalazły dom, który zaakceptował to, że zostało im już niewiele czasu. Otrzymały w nim miłość i troskę, której tak potrzebowały.
Źródło: facebook/ Orange Country Animal Services