Istotka uwięziła głowę w puszce. Gdy nadeszła pomoc, wszyscy byli w szoku
Dzięki szerszej edukacji na temat humanitarnego traktowania zwierząt na całym świecie zwiększa się świadomość ludzi i coraz więcej osób nie pozostaje obojętnymi na ich krzywdę. Zarówno w przypadku tych domowych, hodowlanych, jak i dzikich istot. Mieszkanka Pensylwanii o imieniu Laura bez wątpienia jest kobietą o wielkim sercu, która na widok zwierzaka w potrzebie natychmiast udziela mu wsparcia. Gdy znalazła małą istotkę z głową w puszcze, od razu zareagowała.
Dzikie zwierzę znalazło się w tarapatach
Dla Laury to miał być zwykły dzień, jednak mieszkanka Pensylwanii zauważyła coś niepokojącego tuż pod jej domem. Okazało się, że dzikie zwierzę znalazło się w tarapatach i potrzebowało jej pomocy.
Gdy kobieta podeszła bliżej jej oczom ukazała się mała istotka z uwięzioną głową w aluminiowej puszcze . Zwierzak nic nie widział i miał problemy z poruszaniem się czy utrzymaniem równowagi. Wkrótce okazało się, że był to skunks. Natychmiast postanowiła działać, aby uratować zwierzę.
Kobieta wezwała pomoc. Późniejsze odkrycie wszystkich zszokowało
Laura nie miała żadnych wątpliwości, jak powinna postąpić. Natychmiast sięgnęła po telefon i skontaktowała się z lokalnymi ratownikami dzikich zwierząt.
Dyżurujący z Raven Ridge Wildlife Center, który przyjął zgłoszenie od kobiety, doradził jej, aby do czasu przybycia służb zabezpieczyła skunksa przed ewentualnym niebezpieczeństwem. Gospodyni wpadła na świetny pomysł i użyła kosza na pranie, który ograniczył ruchy zwierzakowi i jednocześnie był przewiewny.
Ratownicy z Raven Ridge Wildlife Center po przybyciu pod wskazany adres, zabrali skunksa do swojego ośrodka , aby usunąć puszkę z jego głowy oraz go przebadać. Akcja ratunkowa przebiegła pomyślnie, jednak uwagę lekarza przykuło coś jeszcze, co zaskoczyło wszystkich.
Skunks wrócił do swojej rodziny
Jak się okazało, uratowany ssak był matką karmiącą. Wolontariusze wiedzieli już, że skunks przez tarapaty z puszką pozostawił bez opieki swoje potomstwo . Nie chcieli dopuścić, żeby maleństwa pozostały dłużej bez rodzicielki. Ratownicy dzikiej przyrody ulokowali ponownie zwierzaka w transporterze i pojechali pod dom Laury.
Gdy przybyli na miejsce i wypuścili na wolność samicę, nie musieli długo czekać na jej reakcję. Natychmiast pobiegła ile sił w nogach w kierunku drzew. Wszyscy byli pewni, że kierunek nie jest przypadkowy i skunksowa rodzina znowu się połączyła.