Dziadek zjawił się pod schroniskiem ze szczotką w dłoni. Chodziło o koty
75-letni mężczyzna doszedł do wniosku, że życie na emeryturze jest doskonałym momentem na znalezienie dodatkowych zajęć i rozwijanie nowych pasji. Pewnego dnia senior pojawił się na progu schroniska dla bezdomnych kotów. Wtedy jeszcze nie wiedział, że jego postawa tak poruszy tysiące internautów.
Koci przyjaciele na emeryturze
Emerytura to czas, kiedy wiele osób szuka nowych sposobów na wzbogacenie swojego życia i utrzymanie aktywności. Dla wielu emerytów posiadanie zwierzęcia jest idealnym rozwiązaniem, które przynosi radość, towarzystwo i liczne korzyści zdrowotne. Od psów i kotów po ptaki i rybki — czworonożni (i nie tylko) przyjaciele wnoszą do życia emerytów wiele pozytywnych aspektów, które sprawiają, że złote lata stają się jeszcze bardziej satysfakcjonujące.
75-letni Terry Laurmen dotychczas był nauczycielem języka hiszpańskiego. Znudzony zbyt dużą ilością wolnego czasu postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. W celu znalezienia nowego zajęcia udał się do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Pracownicy w najśmielszych snach nie podejrzewali, że pojawienie się mężczyzny tak bardzo zmieni życie ich podopiecznych.
Mężczyzna stał się ulubieńcem kotów w schronisku dla zwierząt
Terry kupił szczotkę do wyczesywania kotów i z nowym atrybutem ruszył naprzeciw wyzwaniu. Jego nowym planem na życie była opieka nad zwierzętami. Mężczyzna spytał pracowników schroniska, czy mógłby od czasu do czasu przychodzić i czesać koty. Personel był zachwycony pozyskaniem nowego wolontariusza .
Sprytne koty szybko poznały się na mężczyźnie. Spragnione czułości i troski bezpańskie zwierzęta, gdy tylko Terry pojawia się w drzwiach, pędzą do niego, prosząc o codzienną dawkę głaskania. Wolontariusz od dłuższego czasu przychodzi do schroniska każdego dnia i poświęca im swój czas. Jego miłości potrafi domagać się jednocześnie nawet i 30 mruczków.
Wszystkie koty go uwielbiają. Kiedy tylko wchodzi do budynku, biegną mu na spotkanie, miauczą przymilająco i ocierają się o jego nogi - wypowiada się dla redakcji BBC prowadząca schronisko Elizabeth Feldhausen.
Koci dziadek. Schronisko zyskało nie tylko dobrego wolontariusza
Jednak czesanie takiej ilości kotów to bardzo wymagające zadanie. Często czynność wyczerpuje Terry’ego na tyle, że starszy mężczyzna ucina sobie drzemkę na kanapie. Oczywiście podczas tego towarzyszą mu mruczące do ucha zwierzęta. Pracownicy schroniska są zachwyceni, że mruczki mogą zaznać ciepła ludzkich kolan. Opieka emeryta niesamowicie dobrze wpływa na ich samopoczucie.
To właśnie drzemki wśród bezpańskich kotów stały się znakiem rozpoznawczym Terry’ego. Mężczyzna został okrzyknięty “kocim dziadkiem”. Pracownicy rozczuleni widokiem pokonanego przez miłość zwierząt wolontariusza zaczęli uwieczniać te chwile na zdjęciach. Po czasie stworzyli album, który opublikowali na stronie. W przeciągu paru dni został udostępniony ponad 20 tys. razy. Dzięki temu na konto schroniska zaczęły wpływać datki od poruszonych postawą emeryta miłośników zwierząt. Łącznie uzbierano ponad 40 tys. dolarów. Taki wolontariusz to prawdziwy skarb.