Co z psami, które zagryzły 7-latkę w Barczewie? Spotkał je taki los
Trudno opisać słowami tragedię, do której doszło w Barczewie (woj. warmińsko-mazurskie) 25 czerwca br. Na terenie hodowli dogów niemieckich i buldogów francuskich znaleziono rozszarpane ciało 7-latki. Wszystko wskazuje na to, że do śmierci dziecka przyczyniły się psy. Już wiadomo, co się z nimi stało po interwencji służb.
Barczewo. Nie żyje 7-latka pogryziona przez psy
Choć nadal trudno uwierzyć w tragedię, jaka miała miejsce w ostatnich dniach w Barczewie , prokuratura bada okoliczności, w jakich do niej doszło. W czwartek (27 czerwca) odbyła się sekcja zwłok 7-latki, która miała potwierdzić, że do jej śmierci przyczyniły się psy, które wypuściła z kojca na terenie hodowli .
Jak informuje PAP Szef Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ Piotr Machul przekazał, że rozpoczęto dochodzenie w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu . Ma ono wyjaśnić, czy doszło do zaniechania opieki nad tragicznie zmarłą dziewczynką, wskutek czego kontakt z psami rasy dog niemiecki doprowadził do jej śmierci.
Z uwagi na dobro śledztwa nie mogę udzielać szczegółowych informacji. Natomiast zapewniam, że prokuratura dołoży wszelkiej staranności, aby okoliczności tego tragicznego zdarzenia wyjaśnić - dodał prokurator cytowany przez PAP.
Dziecko znało psy. Prokuratura ustala przebieg zdarzeń
Podczas śledztwa ma zostać ustalony przebieg zdarzeń tego dnia oraz sposób, w jaki dziecko znalazło się w bezpośrednim kontakcie z psami. Jak wiadomo, w tym czasie na posesji przebywało 11 psów : dogi niemieckie i buldogi francuskie.
Zwierzęta miały być przetrzymywane w kojcach, a 7-latka regularnie przebywała na terenie posesji. Sąsiedzi w rozmowie z dziennikarzami wyznali nawet, że wielokrotnie widywali ją z matką i właścicielką hodowli podczas spacerów z psami po okolicy. Prokuratura pracuje nad tym, by dowiedzieć się, jak znalazła się z nimi w bezpośrednim kontakcie .
Co z psami, które zagryzły 7-latkę w Barczewie?
Policja zabezpieczyła wszystkie dokumenty związane z prowadzeniem hodowli, potwierdzające jej legalność oraz historię leczenia i szczepień psów . Wiele osób zastanawia się jednak, co stało się z nimi. Już wiadomo, że zwierzęta trafiły do miejscowych schronisk , gdzie eksperci będą im się przyglądać.
Wszystkie psy zostały poddane oględzinom przy udziale powiatowego lekarza weterynarii. Sześć dogów niemieckich trafiło do miejscowych schronisk dla zwierząt, odbywają kwarantannę i czekają na dalsze postanowienia prowadzącego śledztwo prokuratora - informuje mł. asp. Jacek Wilczewski z olsztyńskiej policji.