Ciało zwierzęcia znaleziono w piecu. Zwyrodnialec zabijał z zimną krwią, świadkowie nie pisnęli ani słówka
Policjanci zatrzymali 39-latka mieszkańca powiatu mławskiego. Mężczyzna jest podejrzany o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Wiele wskazuje na to, że tępym narzędziem uśmiercił on swoje psy i skrupulatnie zacierał ślady zbrodni. W makabrycznym zdarzeniu udział brało kilku świadków. Sprawa wyszła na jaw dopiero po kilku tygodniach.
Z zimną krwią zabijał psy. Na terenie posesji znaleziono zwłoki zwierząt
Jeden z pracowników Posterunku Policji w Szreńsku dostał wyjątkowo niepokojące zgłoszenie w związku z podejrzeniem znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Sprawcą miał być 39-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego.
Makabryczne zdarzenie miało miejsce w powiecie mławskim. Zaalarmowani funkcjonariusze policji udali się pod wskazany adres w celu przeprowadzenia interwencji. Na terenie posesji podejrzanego mężczyzny znaleźli zwęglone zwłoki psa. Zostały one ukryte w przydomowym śmietniku.
To nie jedyne wstrząsające znalezisko, jakiego dokonano tego dnia. W okolicy ukryto więcej ciał zabitych zwierząt.
Kilka osób patrzyło, jak oprawca znęca się nad psem. Nikt nie zareagował
W wyniku dalszych czynności interwencyjnych na jaw wyszło, że 39-latek ma na sumieniu więcej niż jedno zwierzę. Mężczyzna zakopał dwa ciała psów we własnym ogródku i sam wskazał policjantom miejsce pochówku czworonogów. Podejrzany był właścicielem wszystkich martwych zwierząt znalezionych na terenie jego posesji.
Funkcjonariusze policji ustalili, że przy śmierci czworonoga, którego ciało znaleziono w śmietniku, było kilku świadków. 39-latek zabił psa młotkiem, po czym wrzucił go do domowego pieca. Nikt wtedy nie zareagował.
Na jaw wyszły kolejne zbrodnie. Z rąk 39-latka zginęło co najmniej kilka zwierząt
Specjaliści potwierdzili, że zakopane w ogródku psy również były ofiarami przemocy. Prawdopodobnie życie straciły w podobny sposób, co spalony czworonóg. Zostały pobite tępym narzędziem. Przedstawiciele prawa wciąż badają szczegóły tej sprawy.
Makabryczne wydarzenie miało miejsce na początku listopada, sprawa wyszła na jaw kilka tygodni później. 39-latek usłyszał już zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem i niebawem stanie przed sądem. Grozi mu za to kara całkowitego pozbawienia wolności do 5 lat.
Zawsze należy reagować na akty okrucieństwa wobec zwierząt. Jeżeli z różnych powodów nie możesz, lub nie chcesz zdradzać przy tym swojej tożsamości, możesz to zrobić anonimowo. Od pewnego czasu w Polsce działa aplikacja Animal Helper, która jest odpowiednikiem numeru alarmowego 112 dla zwierząt . Pracujący tam specjaliści wiedzą, jak szybko i skutecznie pomóc zarówno domowym pupilom, jak i dzikim stworzeniom będącym w potrzebie. Nie bądźmy obojętni na krzywdę braci mniejszych, reagujmy.
Źródło: policja.pl, regiony.tvp.pl