Adoptowany kundelek wywęszył zwierzę w potrzebie. Tkwiło w zasypanej studzience
W trakcie spaceru po lasach niedaleko Iławy suczka o imieniu Lucy zrobiła się nerwowa i poprowadziła swoją opiekunkę do zasypanej studzienki. Tym sposobem kundelek uratował dzikie zwierzę, które utknęło głęboko pod ziemią. Gdyby nie czuły nos psiego detektywa, nikt by go nie znalazł. Właściciele mogą być dumni, że adoptowali ze schroniska właśnie ją.
Akcja ratunkowa w lesie pod Iławą. Dzielna suczka Lucy zasłużyła na medal
Od dawna wiadomo, że psi nos to narzędzie, które nierzadko można zawierzyć ludzkie, ale i zwierzęce życie. Dzięki niemu psy potrafią wytropić porywacza, znaleźć poszukiwanego człowieka, wywęszyć narkotyki w bagażu, a nawet znaleźć pod gruzami uwięzionych ludzi i ich pupili.
Suczka o imieniu Lucy pokazała, że mogłaby śmiało spróbować swoich sił w dostaniu się do psiej akademii policyjnej. W trakcie z pozoru zwyczajnego spaceru po lesie suczka wytropiła bobra, który na dobre utknął w betonowej studzience. Gdyby nie jej upór, zwierzęcia nie udałoby się uratować.
Bóbr wpadł do zasypanej studzienki. Zwierzę nie miało szans wydostać się z potrzasku
Z informacji opublikowanych przez serwis infoilawa.pl dowiadujemy się, że niezwykłe wydarzenie miało miejsce w lesie pod Iławą, gdzie dwuletnia suczka wybrała się wraz z ze swoimi opiekunami na spacer. Lucy wywęszyła zwierzę i uparcie ciągnęła swoich właścicieli w stronę betonowej pułapki.
Bóbr wpadł do głębokiego kręgu i nie mógł się z niego samodzielnie wydostać. Zmartwieni stanem dzikiego zwierzęcia opiekunowie wezwali na pomoc strażaków, którzy profesjonalnie przeprowadzili akcję ratunkową . Dzięki pracy zespołowej bystrego psa i dzielnych strażaków bóbr odzyskał wolność i bezpiecznie wrócił do swojego siedliska w jeziorze Silm.
Pracownicy schroniska są dumni, że Lucy była ich podopieczną
Właściciele suczki mogą być bardzo dumni ze swojej podopiecznej. Jak podkreślono w jednym z komentarzy pod wpisem na Facebooku, Lucy została adoptowana z Fundacji Alarmowy Fundusz Nadziei na Życie w Ostródzie. I jak widać, już zdążyła odpłacić się światu za darowane nowe życie.
Pracownicy schroniska nie zapominają o dawnych podopiecznych. Bacznie śledzą ich losy w nowych domach. Tym razem mogą być bardzo zachwyceni, że bohaterska suczka ma teraz tak wspaniałych opiekunów.
Lusia to jedna z podopiecznych naszego schroniska. Brawo dla Lusi. A dla jej Pani wielkie ukłony za reakcje wobec innego zwierzaka - napisała w komentarzu Pani Aleksandra Zomkowska
Źródło: facebook/InfoIława