Zerwał się ze smyczy i wpadł do kiosku. Za występek psa opiekunkę czekała nagroda
Jak wielkie zdziwienie u sprzedawcy w kiosku musiał wywołać pies, który wpadł do środka, złapał w pyszczek zdrapkę i wybiegł. Tuż za nim pojawiła się opiekunka, lecz kupon był zniszczony, a co za tym idzie, gdy za niego zapłaciła, należał do niej. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że powinna podziękować swojemu pupilowi.
Pies wyrwał się opiekunce i popędził do kiosku
W Chinach w prowincji Guangdong opiekunka golden retrievera udała się z nim na spacer, przy okazji uwzględniając wejść do sklepu po najpotrzebniejsze rzeczy. Dla tej dwójki nie było to nic nowego, bowiem ich wspólne przechadzki po mieście często wyglądały w podobny sposób.
W pewnej chwili pies wyrwał smycz z ręki kobiety i pognał w kierunku kiosku, zupełnie jakby miał już ułożony cały plan działania. Wpadł do niewielkiego pomieszczenia, złapał w zęby jedną ze zdrapek i wybiegł . Choć opiekunka podążyła za nim ile sił w nogach, nie zdążyła uchronić kawałka papieru przed śliną czworonoga. Kartka ze zdrapką była zniszczona, a więc musiała za nią zapłacić.
Golden retriever miał nosa
Gdy opiekunka psa uregulowała należność za uszkodzoną zdrapkę, nic nie stało na przeszkodzie, by sprawdziła, czy nie jest wygrana . Zerknęła na los i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Znajdowała się na nim nagroda w wysokości 139 dolarów, czyli około 555 zł.
Choć zachowanie psa zdecydowanie nie było godne pochwały, widząc taką kwotę, jej złość nieco zmalała. Nie mogła wyjść ze zdumienia, że jej pupil chwycił akurat za wygraną zdrapkę. Wpadła nawet na pomysł, by sprawdzić, czy był to zwykły przypadek, czy czworonóg ma nieomylnego nosa.
Internauci nazwali go "psem fortuny"
Kolejnego dni golden retriever ponownie zawitał do kiosku, tym razem jednak ze swoją właścicielką. Kobieta naprawdę postanowiła sprawdzić, czy jej pupil ma nosa do wybierania wygranych zdrapek, czy wczorajszy wybryk był jedynie przypadkiem.
Jakże wielkie było jej zdziwienie, gdy ponownie wybrana przez psa zdrapka okazała się wygrana. Co prawda tym razem nagroda była mniejsza, bowiem wynosiła 4 dolary, czyli około 16 zł. Nie ma się co dziwić, że gdy podzieliła się tą historią z internautami, ci od razu nazwali jej pupila “psem fortuny”.
źródło: Asia One