Zaginął wraz z pierwszym dniem wojny w Ukrainie. W końcu nastał kres tułaczki
Mieszkaniec Ukrainy dwa lata spędził na poszukiwaniach swojego ukochanego psa. Suczka była dla niewidomego mężczyzny psim przewodnikiem. Gdy na miasto spadły bomby zwierzę uciekło przerażone. Opiekun stracił już nadzieję, że ją odzyska. Telefon odebrany od żołnierza z frontu nie pozostawił złudzeń.
Pies przewodnik. Osoby niewidome zyskują nie tylko przyjaciela
Pies przewodnik dla osoby niewidomej jest nie tylko dobrym towarzyszem, ale przede wszystkim jest jej oczami. Psi asystent dodaje pewności siebie, ułatwia kontakty z innymi ludźmi i umożliwia prowadzenie aktywniejszego trybu życia przez osobę niewidomą. Najważniejszym zadaniem takiego czworonoga jest prowadzenie swojego opiekuna w bezpieczny i szybki sposób po zróżnicowanym terenie. Taki osobnik wyróżnia się konkretnymi cechami charakteru oraz przechodzi specjalne szkolenie.
Gdy na Kijów spadły pierwsze bomby, które były znakiem rozpoczynającego się ataku ze strony Rosji na Ukrainę, przerażony pies przewodnik Siergieja był bardzo zdezorientowany. Mimo iż nauczony był pracy w trudnych warunkach i jego skupienie na opiekunie było perfekcyjne, to odgłosy wybuchów sprawiły, że suczka uciekła swojemu właścicielowi.
Poszukiwania zaginionego psa trwały prawie 2 lata
Przerażony sytuacją mężczyzna rozpoczął poszukiwania swojego psiego przyjaciela. Suczka o imieniu Plusza mieszkała z nim od szczeniaka i była nie tylko jego oczami, ale i również najwierniejszym towarzyszem w życiu. Rozwieszał po okolicy ogłoszenia, zamieszczał jej zdjęcia na wielu portalach internetowych, a nawet zaangażował telewizję. Bardzo martwił się, że jego pies z powodu trwającej wojny mógł paść ofiarą zbrojnego ataku. Nie mógł się pogodzić z jego utratą.
Poszukiwania jednak nie przyniosły rezultatu. Mężczyzna popadł w depresję. Stracił nie tylko swojego przyjaciela, ale i możliwość swobodnego przemieszczania się. Przyjaciele, bojąc się o jego zdrowie, sprawili mu nowego psa przewodnika. Dzięki kolejnemu czworonogowi Siergiej powoli goił złamane serce.
Niespodziewana wiadomość z wojennego frontu
Niespodziewanie przyjaciel mężczyzny, który pomagał w poszukiwaniach zaginionej suczki, odebrał telefon. Odezwał się do niego wojskowy, który twierdził, że opiekuje się na froncie psem bardzo podobnym do zaginionego psiego przewodnika. Natknął się przypadkiem na ogłoszenie w internecie i postanowił poinformować właściciela o jego przyjacielu.
Początkowo Siergiej nie wierzył, że to może być jego psia przyjaciółka. Jednak po sprawdzeniu nr chip wszystko stało się jasne. To była Plusza! Mężczyzna szybko umówił się na spotkanie. Nie chciał przeżyć ani jednego dnia więcej bez swojego psiaka. Choć od ostatniego spotkania z suczką minęły prawie dwa lata, ta natychmiast go rozpoznała, witając radosnym merdaniem ogona i dużą ilością czułości. Teraz jej głównym zadaniem będzie ułożenie relacji z nowym psim lokatorem.
Źródło: facebook/SergeyGavrilyuk