Wolałbyś ich nie spotkać. Leśnicy pokazali, co wyprawia się w Bieszczadach, ten widok oznacza jedno
Chociaż w miastach i wsiach ozłociły nam się ulice, to w bieszczadzkich lasach trwa obecnie najpiękniejszy czas w roku. Z dala od ciekawskich spojrzeń spacerowiczów rozgrywa się niezapomniany spektakl przyrody, o którym donoszą pracownicy Nadleśnictwa Baligród. Nagradzie z udziałem gromadki niedźwiedzi zachwyciło internautów. To prawdziwa kulminacja szczęścia!
Leśnikom uchwycili na filmie rzadko widzianą scenę. "Grunt to rodzinka"
Wraz z nadejściem jesieni wielu z nas dopada chandra. Zaczynamy odczuwać spadek nastroju i chęci, a najciekawszą alternatywą dla popijania herbaty i czytania ulubionej książki wydaje się spacer parkowymi alejami wśród opadłych liści. Tymczasem w głębi bieszczadzkich lasów trwa zabawa na całego. Trzeba się spieszyć, bowiem już niedługo zwierzęta zapadną w zimowy letarg, by oszczędzić energię w okresie, gdy brakuje pożywienia.
Lasy Państwowe opublikowały w mediach społecznościowych nagranie autorstwa Tadeusza Baranieckiego, które przedstawia mieszkańców Leśnictwa Polanki. Miejsce to słynie nie tylko z licznych malowniczych skałek skrytych pośród lasów nad doliną Solinki, ale i pokaźnej liczby niedźwiedzi brunatnych. Tamtejsza misiowa rodzina wzbudziła szczególnie intensywne emocje wśród widzów za sprawą bliskości między rodzicami a potomstwem.
Niedźwiadki dokazują w Bieszczadach. To ostatnie podrygi przed zimą
Niedźwiedzie jako jedne z największych ssaków lądowych na naszej planecie, potrzebują wielu zasobów, aby przetrwać zimę i doczekać pierwszych promyków słońca wiosną. Zwierzęta te jedzą jak najwięcej pokarmu, a nadwaga nie jest dla nich problemem, lecz gwarantem spokojnego snu. W końcu w trakcie hibernacji nic nie może się zmarnować, a dzięki zapasowi tłuszczu mają energię na przetrwanie chłodnych miesięcy. Dlatego w okresie jesiennym niedźwiedzia rodzina razem poszukuje pożywienia.
Na nagraniu możemy zaobserwować dwa dorosłe osobniki, którym towarzyszą dwa młode. To dosyć nietypowy widok zważywszy na fakt, iż zazwyczaj widuje się wyłącznie niedźwiedzicę z potomstwem. Niedźwiedzie są zwierzętami wszystkożernymi, a ich dieta podlega okresowym zmianom . Grupa musi wspólnie wykorzystać wszystkie swoje umiejętności, siłę i mózg, aby uzyskać to, czego potrzebują.
Maluchy są w swoim żywiole i razem z opiekunami wdrapują się na drzewa oraz węszą wśród traw. Rozczuleni tym widokiem internauci nie szczędzą słów uznania pod adresem autora materiału. Niektórzy jednak zwracali uwagę na potencjalne niebezpieczeństwo spotkania z tymi ogromnymi drapieżnikami:
Ale piękna rodzinka. Aż się buzia raduje na [ich] widok. Spacerują pod bacznym okiem mamy. Piękny filmik, gratulacje.
Wow! To jakiś wysyp niedźwiedzi. Naprawdę piękne.
Fajnie oglądać na filmie, ale spotkać takie towarzystwo... strach iść do lasu.
Dlaczego niedźwiedzie jeszcze nie śpią?
W listopadzie niedźwiedzie są wciąż obserwowane przez grzybiarzy i turystów. Obserwując rodzinne spotkanie w Bieszczadach, na myśl nasuwa się istotne pytanie - kiedy niedźwiedzie zaczną się szykować do hibernacji i jak długo będą jeszcze wykazywać aktywność? Ich zachowanie stanowi wskazówkę, jaka zima czeka w tym roku Polaków.
Trudno jednoznacznie ustalić, kiedy jedne z najbardziej niebezpiecznych drapieżników w Europie zapadają w sen, ponieważ dostępność pożywienia, a także ciepłe zimy mogą skracać lub spłycać ich hibernację . Zazwyczaj moment zapadnięcia w sen zimowy przypada na koniec listopada, który poprzedzają intensywne przygotowania, jednak czas, kiedy zwierzęta wybiorą się do gawr, jest różny. Leśnicy zauważają, że wcześniej niż niedźwiedzie z Bieszczad w objęcia Morfeusza pójdą ich kuzyni z Tatr.
Jak wyjaśnia rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek, dłuższa drzemka przypada na okres, gdy w górach leży około jednego metra śniegu, a termometry przez kilka dni pokazują temperatury znacznie poniżej zera. Niemniej jednak w minionych latach niedźwiedzie były aktywne prawie do końca grudnia.
Źródło: Nadleśnictwo Baligród, Lasy Państwowe, PAP