Szukają go już od kilkunastu dni, ukrywa się w lesie. Padła prośba, by nie wypuszczać psów na noc
Jakiś czas temu Polskę obiegła wieść o kangurze Lulusiu, który uciekł swoim opiekunom i trwała obława, by go znaleźć i zabezpieczyć, aby nic nie stało mu się na wolności. Choć wtedy ostatecznie udało się złapać uciekiniera, okazuje się, że w polskim lesie od kilkunastu dni ukrywa się kolejny osobnik. To skutki niepokojącego trendu, którego wzrost zauważają eksperci.
Kangur w polskim lesie. Trwa obława
Stowarzyszenie Ochrony Przyrody “Przytul Psisko” za pośrednictwem swoich social mediów informuje, że w lesie w województwie warmińsko-mazurskim najprawdopodobniej od kilkunastu dni przebywa kangur. Nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że na wolności zwierzęciu może grozić niebezpieczeństwo, a panujące tam warunki nie są dla niego naturalnymi, co w konsekwencji może doprowadzić do tragedii.
Wszystko wskazuje na to, że kangur zbiegł z posesji, na której przebywał 20 października. Wykorzystał nieuwagę opiekujących się nim ludzi i udał się w kierunku lasu. Jak czytamy na portalu “Interia”, który powołuje się na słowa stowarzyszeń zajmujących się ochroną zwierząt, gorsza, osoby te miały nikogo nie powiadomić o zajściu.
Adoptowali psa ze schroniska, reakcja dzieci na pupila rozczula. Nagranie hitem, trudno się nie wzruszyćOd kilkunastu dni w miejscowościach Cibórz, Nowy Dwór, Jamielnik, okolice Lidzbarka Welskiego, biega kangur widoczny na zdjęciu. Bardzo prosimy okolicznych mieszkańców na zwrócenie szczególnej uwagi na tego nietypowego zwierzaka - czytamy we wpisie.
Prawda o kangurze wyszła na jaw przez przypadek
O kangurze, przebywającym na wolności, organizacje zajmujące się ratowaniem i opieką nad zwierzętami dowiedziały się dopiero podczas obławy na innego osobnika - Felka. To wtedy na jaw wyszło, że gdy wspomniany przed chwilą zwierzak został złapany, po lesie w województwie warmińsko-mazurskim nadal grasuje inny kangur.
Aktualnie trwają poszukiwania zwierzaka, a Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt "Przytul Psisko" prosi o pomoc w schwytaniu zbiega. W przeciwnym razie jego los może skończyć się tragicznie. Może paść z głodu, wycieńczenia lub zimna, wpaść pod samochód, bowiem widywano go przy drodze, a także jest łatwym celem dla leśnych drapieżników.
Nie jest to gatunek przystosowany do życia na wolności w naszych warunkach - podsumowuje dla PAP przedstawicielka Stowarzyszenia.
Tyle kangurów w polskich lasach jeszcze nie było
Niestety eksperci nie mają wątpliwości, że coraz częstsze zajścia z nietypowymi dla polskiego klimatu zwierzętami, w tym kangurami, są skutkiem pewnego trendu. Otóż coraz więcej ludzi decyduje się na posiadanie “egzotycznego” zwierzęcia w swoim domu. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z jego właściwej hodowli.
Ludzie nie wypuszczają na noc swoich psów, by te nie dopadły kangura, otwierane są posesje i palone światła na gankach, bo liczymy, że w ten sposób zwabimy kangura na podwórko, a gdy zamknie się go na ograniczonej przestrzeni wówczas jest szansa na odłowienie zwierzaka - dodają ratownicy ze Stowarzyszenia.
Aktywiści podkreślają również, że opieka nad nietypowymi zwierzętami, które mogą wydawać się przyjazne i otwarte w stosunku do ludzi, nigdy nie jest równa tej nad psem czy kotem. Decyzja o hodowli jakiegokolwiek zwierzęcia powinna być przemyślana i odpowiedzialna, z czym z zupełności się zgadzamy.
źródło: facebook/Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt "Przytul Psisko"