Tygrysica urodziła małe, niedające oznak życia. Od razu zaczęła działać
Każde narodziny dzikich zwierząt w ogrodach zoologicznych są ogromnym wydarzeniem zarówno dla ich opiekunów jak i koordynatorów czuwających nad prawidłowym rozwojem danego gatunku. Zwierzęce porody niosą jednak za sobą spore ryzyko. Poznajcie historię tygrysicy sumatrzańskiej, której potomstwo po urodzeniu nie dawało oznak życia, ale waleczna matka nie poddała się i zrobiła wszystko, żeby je ocalić.
Porody zwierząt często niosą za sobą ryzyko
Narodziny nowego członka rodziny to niewątpliwie wzruszający i piękny moment nie tylko w świecie ludzi, ale również zwierząt. Dla pracowników ogrodów zoologicznych oraz współpracujących z nimi koordynatorami poza uczuciem szczęścia to również ogromny stres.
Zwierzęce porody często obarczone są dość dużym ryzykiem. Opiekunowie martwią się, czy każde z potomstwa urodzi się żywe, a ich rodzicielka nie przepłaci tego własnym życiem. Strach się potęguje, gdy w grę wchodzi nowe życie zagrożonego wyginięciem gatunku. Tak jak w przypadku Kaitlyn.
Podczas porodu tygrysicy wystąpiły komplikacje. Maluch nie dawał oznak życia
Kaitlyn to tygrysica sumatrzańska, która akurat była przy nadziei i zamieszkiwała w tym czasie w jednym z australijskich ZOO. Dzień narodzin dwóch tygrysiątek dla wszystkich pracowników ogrodu był ogromnym przeżyciem, gdyż gatunkowi temu grozi wyginięcie. Martwili się o przebieg akcji oraz o zdrowie dzikich kotów.
Jak się okazało, obawy nie były bezpodstawne. Poród pierwszego z nich był bardzo trudny dla tygrysiej mamy. U maluszka nastąpiły problemy z oddychaniem i nie dawało ono oznak życia. To mogło skończyć się tragicznie, ale rodzicielka od razu zaczęła instynktownie działać, aby go uratować.
U tygrysa zadziałał instynkt macierzyński
Tygrysica Kaitlyn nie miała wątpliwości, co powinna zrobić, jej matczyny instynkt nie zawiódł. Mimo własnego przerażenia wykazała się bezapelacyjną odwagą oraz determinacją w walce o życie potomka. Zaczęła lizać tygryska , dzięki czemu stymulowała jego płuca i malec po chwili mógł oddychać samodzielnie.
Wszyscy opiekunowie i miłośnicy dzikich zwierząt bacznie przyglądali się całej akcji porodowej z duszą na ramieniu, trzymając kciuki za jej szczęśliwe zakończenie. Byli pełni podziwu dla tygrysiej mamy , która natychmiast wyczuła, że dzieje się coś niepokojącego i podjęła stosowne kroki. To był niezwykle poruszający obraz, ukazujący bezgraniczną miłość Kaitlyn do swoich pociech.