To dlatego nie doczekali się dzieci. Hanna Gucwińska po latach wyznała prawdę o swoim małżeństwie
12 listopada 2023 roku Polskę obiegła smutna wieść o śmierci Hanny Gucwińskiej, słynnej zootechniczki, która przez dziesięciolecia razem ze swoim mężem Antonim zarządzała Ogrodem Zoologicznym we Wrocławiu oraz prowadziła program “Z kamerą wśród zwierząt”. Uwielbiana przez widzów para nigdy nie doczekała się dzieci. Dopiero po latach Hanna Gucwińska zdradziła całą prawdę i wytłumaczyła, dlaczego tak się stało.
"Z kamerą wśród zwierząt" przyniosło im sławę. Hanna i Antoni Gucwiński to para, którą uwielbiały miliony Polaków
Hanna i Antoni Gucwińscy stali się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych wrocławian i choć wielu chciałoby, aby popularnych programów przyrodniczych z ich udziałem nigdy nie ściągnięto z telewizyjnej ramówki, nic nie trwa wiecznie. Przez dziesięciolecia para była postrzegana jako wzór do naśladowania, którą połączyła bezgraniczna miłość do naszych braci mniejszych. Spędzili ze sobą niemalże 59 lat, a całe ich życie skupiało się na opiece nad zwierzętami, głównie tych żyjących w ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu. Antoni jako doktor nauk weterynaryjnych był dyrektorem placówki, natomiast jego małżonka pełniła funkcję specjalisty ds. hodowlanych.
Małżeństwo zyskało ogólnopolską rozpoznawalność dzięki programowi “Z kamerą wśród zwierząt” , który był emitowany w telewizji polskiej w latach 1971-2002. Gucwińscy przez ponad trzy dekady prowadzili ten format, dzieląc się na antenie szczegółowymi informacjami o sekretnym życiu egzotycznych stworzeń. Dopiero skandal dotyczący znęcania się nad niedźwiedziem Mago położył się cieniem na renomie ekspertów. Jednak oskarżenia jedynie umocniły ich uczucie, a małżonkowie mocno wspierali się w tym trudnym czasie.
W 2021 roku media obiegła informacja o śmierci Antoniego Gucwińskiego. Wdowa po dyrektorze wrocławskiego ZOO nie ukrywała, że trudno było jej się pogodzić ze śmiercią męża. Niespełna dwa lata później odeszła również Hanna .
Gucwińscy nie doczekali się dzieci. Ludzkie potomstwo zastąpiły zwierzęta?
Małżeństwo występowało przed kamerami w towarzystwie mieszkańców wrocławskiego ogrodu zoologicznego, opisując specyfikę danych gatunków. Za pośrednictwem ich programu egzotyczne zwierzęta gościły również w domach milionów telewidzów. Co zaskakujące, Gucwińscy nigdy nie traktowali życia prywatnego i łączącej ich więzi jako tematu tabu. Z tego względu wiele osób od lat zadawało sobie jedno pytanie: dlaczego tak zgodna i kochająca się para nigdy nie doczekała się dzieci? Czy była to ich świadoma decyzja, czy też przykre zrządzenie losu?
Wydawałoby się, że Gucwińscy posiadali wszystkie cechy, które powinni mieć przykładni rodzice . Zarówno Hanna, jak i Antoni całkowicie poświęcali się swojej pasji, jaką była opieka nad różnymi gatunkami zwierząt. Każdego ze swoich podopiecznych darzyli ogromem czułości i zainteresowania. Ponadto wiedzieli, że mogą liczyć na siebie nawzajem. Nie uważali jednak, że zwierzęta zastępowały im dzieci. Po prostu zbyt dużo o nich nie myśleli.
Słynni zootechnicy przez całe życie skupiali się na pracy, która wiązała się również z licznymi podróżami. Antoni w jednym z wielu wywiadów przyznał, że ich życie jest wspaniałe. Jednocześnie zasugerował, że każdy scenariusz ma zarówno zalety, jak i wady:
To, że nie mamy tradycyjnego domu, jest doskonałą przeciwwagą dla niebezpieczeństw grożących małżeństwu - rutynowych obowiązków, rutynowemu biegowi życia… Żyliśmy przecież w szalonym tempie , ciągle sądząc, że najpiękniejsze chwile mamy jeszcze przed sobą.
Co na to jego żona?
Hanna i Antoni Gucwińscy nie myślali o powiększeniu rodziny. Życie wśród zwierząt pochłonęło ich bez reszty
Hanna od wczesnej młodości miała bujne życie miłosne. Niewiele osób wie, że przed związaniem się z Antonim, była dwukrotnie mężatką, jednak z żadnym z wcześniejszych partnerów nie zdecydowała się na założenie rodziny. O ile pierwsze dwa małżeństwa były krótkie i burzliwe, to związek z Gucwińskim przez długie dziesięciolecia był wyjątkowo zgodny i udany. W jednym z wywiadów przyznała, że z mężem tworzy “praktyczne małżeństwo” i nie czuje żadnego żalu w związku z nieposiadaniem dzieci:
Los sprawił, że nie poznałam smaku macierzyństwa. Kiedy jednak patrzyłam na naszych pupili, wydawało mi się, że wiem jakie to uczucie być matką.
Wszystko wskazuje na to, że Gucwińscy nie chcieli ograniczać się do roli rodziców, przynajmniej na początku małżeństwa. Woleli całkowicie poświęcić się pracy ze zwierzętami, sprawując opiekę nad członkami nieco niestandardowej, wielogatunkowej rodziny, by mogli żyć we właściwych warunkach oraz poczuciu bezpieczeństwa.
Źródło: kobieta.wp.pl, kultura.onet.pl