Zaczęło się od libacji, potem wyrzucił Piorunka z 2. piętra. Nie do uwierzenia, co go za to spotka
Na osiedlu przy ulicy Marii Gajl w Radomiu (woj. mazowieckie) podczas alkoholowej libacji z okna na drugim piętrze wyrzucono szczeniaka. “Mieszkańcy płakali, zdając nam relację” - informowali wówczas wolontariusze z Fundacji dla Szczeniąt Judyta, którzy zaopiekowali się skrzywdzonym zwierzęciem. Piorun ma uszkodzony kręgosłup, co pozbawiło go szansy na odzyskanie pełnej sprawności. W Sądzie Rejonowym w Radomiu właśnie zapadł wyrok dla jego oprawcy.
Historią Pioruna żyła cała Polska. Jako 3-miesięczny szczeniak został wyrzucony przez okno
Wracamy do sprawy, jaka rozegrała się 4 czerwca 2023 roku w jednym z radomskich bloków socjalnych. Przypomnijmy, że feralnej nocy mieszkańcy osiedla przy ulicy Marii Gajl skarżyli się na hałas dochodzący z mieszkania na drugim piętrze. Upojone alkoholem towarzystwo ignorowało trwającą ciszę nocną i wyrzucało przez okno przypadkowe przedmioty, począwszy od szafki, skończywszy na pustych butelkach. W godzinach wczesnoporannych w ślad za nimi z dużej wysokości wyrzucono 3-miesięcznego szczeniaka nazywanego Piorun.
Pies odniósł poważne obrażenia, a pisk, skowyt i krzyki cierpiącego malucha postawiły na nogi całe osiedle. Sąsiedzi niezwłocznie poinformowali o zajściu odpowiednie służby, a pięciu uczestników libacji alkoholowej zatrzymała policja.
Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że piesek uciekł właścicielce podczas spaceru, jednak odpuścił poszukiwania zaginionego zwierzęcia. Zabłąkanego malucha znalazł na klatce schodowej uczestnik imprezy. Około 8.30 ta sama osoba, która zapewniła schronienie, wyrzuciła go przez okno. W chwili zatrzymania mężczyzna miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Załamał się pod nim lód na stawie, na miejsce wezwano strażaków. Z wody wystawała już tylko głowaSprawca usłyszał dwa zarzuty. Odpowie za cierpienie szczenięcia wyrzuconego z drugiego piętra
Domniemany sprawca to 68-letni Leszek P., mieszkaniec bloku przy ul. Marii Gajl w Radomiu. Jak poinformowała prokuratura, radomianinowi postawiono dwa zarzuty: znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem oraz nakłanianie do składania fałszywych zeznań. Mężczyzna trafił do aresztu, ale nie przyznawał się do winy. Twierdził, że pies prawdopodobnie sam wypadł przez okno. Jakim sposobem? Tego już nie doprecyzował.
Piorunem zajęli się wolontariusze z fundacji prozwierzęcej. Fundacja dla Szczeniąt Judyta pełniła funkcję oskarżyciela posiłkowego i była zdeterminowana, aby pociągnąć osoby odpowiedzialne za krzywdę zwierzęcia do odpowiedzialności. Dalsze decyzje miały zostać podjęte po zgromadzeniu całego materiału dowodowego, w szczególności ustalenia charakteru obrażeń, jakich doznał szczeniak. Powołany przez śledczych biegły stwierdził, że szczeniak w wyniku upadku z wysokości doznał m.in. złamania kręgosłupa i porażenia dwukończynowego kości miedniczych. Na skutek ludzkiego okrucieństwa nigdy już nie będzie chodził o własnych siłach i do końca życia będzie wymagać opieki w zakresie m.in. załatwiania podstawowych potrzeb fizjologicznych.
Dla psiego dziecka to koszmar, tym bardziej, że Piorunek jest psiakiem wycofanym, przerażonym, lękowym. Z informacji, jakie udało nam się zdobyć, wiemy że tak nie było. Zanim człowiek go nie skatował, był psiakiem otwartym, radosnym, lgnącym do ludzi - relacjonowali w czerwcu opiekunowie skrzywdzonego szczenięcia.
We wtorek 5 grudnia w Sądzie Rejonowym w Radomiu zapadł wyrok dla Leszka P. 68-latka skazano na łączną karę 2 lat bezwzględnego więzienia oraz na 10 lat zakazu posiadania zwierząt. Oskarżony musi także zapłacić 2 tys. zł nawiązki na schronisko w Radomiu. Wyrok jest nieprawomocny.
Mamy mieszane uczucia, bo ubiegaliśmy się o wyższy wymiar kary. Z drugiej strony wyroki w zawieszeniu zapadają za zamordowanie zwierzęcia. Piorunek żyje, a jego kat będzie siedział w więzieniu. Zastanowimy się nad odwołaniem - informuje przedstawicielka Fundacji dla Szczeniąt Judyta.
Piorunek - mały, ale wariat. Szczeniak będzie do końca życia poruszał się na wózku
Sam Piorunek znajduje się pod stałą kontrolą lekarską i nadal jest w trakcie leczenia i które ma na celu wzmocnienie masy mięśniowej i przygotowanie do poruszania się na wózku inwalidzkim. Psiak nie ma czucia głębokiego, ma też mocno osłabione odruchy. Po kilku miesiącach hospitalizacji i rehabilitacji dołączył do stada około 400 niepełnosprawnych zwierząt. Pod opieką pokrewnej fundacji “Rydwany Judyty” dostał szansę na normalne życie.
Mimo iż zamieszkujące w placówce psiaki są sparaliżowane, to rydwany, a właściwie specjalistyczne wózki, umożliwiają im poruszanie się ze złamanymi kręgosłupami. Na oczach ludzi ze zbolałych, skazanych na cierpienie lub eutanazję zmieniają się w energiczne, radosne, żyjące pełną piersią zwierzaki.
Zrobimy wszystko, by Piorunek odzyskał radość życia, choć będzie to życie niepełnosprytka - informuje Fundacja dla Zwierząt "Judyta".
Źródło: PAP, Fundacja dla Szczeniąt Judyta