Tak kończy się bezmyślne rozmnażanie psów. Maleństwo podrzucono pod płot, "Najwyżej zdechnie, mała strata"

Kolejne porzucone szczenię w okresie urlopowym. Bezkarność pokazuje, że opłaca się być łotrem

Właściciele prześcigają się w okrutnych pomysłach, jak pozbyć się niechcianego członka rodziny, uniakając jednocześnie odpowiedzialności karnej. Fundacja przeznaczona ratowaniu psów, w szczególności szczeniąt i ich matek, poinformowała o kolejnym przypadku porzucenia zwierzęcia. Tym razem do całodobowej kliniki weterynaryjnej trafił kilkutygodniowy samiec.

Wycieńczonego, głodnego i niezdolnego do samodzielnego przeżycia szczeniaka znaleziono pod płotem w czasie upałów.

- Kiedy przywieziono do nas tego malucha, wystarczyło jedno spojrzenie, by wiedzieć, że nie jest dobrze […] Nieważne, że może nikt go nie zauważy. Najwyżej zdechnie - mała strata. Szlag by cię trafił bezduszny człowieku! - piszą przedstawiciele Fundacji dla Szczeniąt Judyta, nie kryjąc oburzenia rażącym brakiem odpowiedzialności poprzednich właścicieli.

Szczenię walczy o życie. "Umierał, to trzeba go wyrzucić"

Zważywszy na specyficzne objawy kliniczne wskazujące na przegrzanie organizmu, szczenię z podejrzeniem udaru najbliższe dni spędzi w klinice. Zamiast brykać i szaleć, jak na młodego psiaka przystało, czekają go teraz kroplówki, badania i rekonwalescencja pod okiem specjalistów.

- Malec odwodniony. Dziąsła blade, lepkie. Głodny, spragniony. Łepetynka drży, a on sam ledwie trzyma się na łapkach. Trudności z oddychaniem, brzuch wielki, pękaty, nabrzmiały. Morfologia słaba. Hematokryt 18 a krew wodnista. Psiak “ledwy”. U szczeniąt taki stan to bezpośrednie zagrożenie życia - wymieniają ratownicy zwierząt w treści zbiórki , którą założono w celu pokrycia kosztów leczenia szczenięcia.

Co z pozostałymi szczeniętami z miotu? Tego prawdopodobnie się już nie dowiemy. Chociaż w zaistniałej sytuacji cierpienie zwierzęcia najłatwiej jest zrzucić na karb niesprzyjających warunków finansowych, nagłej alergii u dziecka czy chęci wyjazdu na wakacje, brak kastracji i niekontrolowane rozmnażanie psów czy kotów to bezpośrednie skutki bezmyślnych działań ludzi.

Wakacyjna tradycja trwa w najlepsze. W ferworze letnich wyjazdów zapominamy, że zwierzę też ma uczucia

Nie trzeba mieć własnego pupila, by zdawać sobie sprawę z faktu, iż opieka nad psem, kotem, królikiem, jaszczurką czy innym zwierzakiem to niełatwe zadanie , niejednokrotnie wymagające od właściciela szeregu wyrzeczeń. Poza skomplikowanymi kwestiami związanymi z rozstaniem z partnerem, przeprowadzką czy wynajmem mieszkania akceptującego czworonożnych podopiecznych, wyzwaniem bywa też wyjazd na urlop. Jak zorganizować wyjazd wraz z futrzastym ulubieńcem? Czy podróżowanie pociągiem z psem to dobry pomysł? A może lepiej zostawić go w hoteliku lub pod opieką zaufanej osoby? Z pozoru proste pytanie rodzą jednak wiele wątpliwości.

O ile dla chcącego, nic trudnego, część osób nie raczy poszukać rozwiązania najlepszego zarówno dla opiekunów, jak i samego zwierzęcia. Według obliczeń Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, w okresie wakacyjnym liczba porzuceń wzrasta nawet o 30%. Nie pomagają też kampanie społeczne poparte badaniami, które wskazują, iż pies ma świadomość trzyletniego dziecka, a porzucenie sprawia mu cierpienie. dla wielu porzucenie pupila to najskuteczniejsze pozbycie się kłopotu na czas wakacji.

Każda informacja w mediach o interwencjach służb i organizacji zajmujących się ratowaniem zwierząt to świadectwo cierpień niewinnych istot i bezduszności ludzi. Nawet jeśli inicjatywy przeciwdziałające są skazane na niepowodzenie, nie przykładajmy ręki do tego haniebnego procederu.

Źródło: Fundacja dla Szczeniąt Judyta, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami