Szymon Hołownia we wzruszającym wpisie. Nowotwór zabrał go z tego świata w zaledwie trzy dni
Marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, udostępnił na swoich mediach społecznościowych wyjątkowo poruszający wpis. Przyznał, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy w jego życiu prywatnym wydarzyło się mnóstwo trudnych momentów. Polski polityk nie zdążył jeszcze otrząsnąć się po utracie dwóch członków rodziny, a kilka dni temu musiał pożegnać kolejną ukochaną istotę.
Szymon Hołownia przeżywa trudny czas
Bieżący rok jest dla Szymona Hołowni wyjątkowo intensywnym czasem . Polski polityk po wyborach parlamentarnych objął funkcję marszałka Sejmu . Okazuje się jednak, że w jego życiu prywatnym dzieje się jeszcze więcej, niż w sferze zawodowej.
Marszałek Sejmu opublikował na swoich mediach społecznościowy post, w którym przyznał, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy przyszło mu się zmierzyć z wieloma trudnymi momentami, chodzi o bardzo bliskie mu istoty. Hołownia nigdy nie ukrywał, że jest ogromnym wielbicielem zwierząt. Napisał nawet książkę pt. “Boskie zwierzęta”, w której skupił się na duchowości czworonogów. Niestety, polityk miał ostatnio wyjątkowo dużo okazji do tego, aby zastanawiać się nad aspektami poruszonymi we własnej publikacji.
Marszałek Sejmu przeżywa kolejną stratę. To już trzecia w tym roku
Parę miesięcy temu Szymon Hołownia pożegnał swojego ukochanego psa Żelkę. Zaledwie kilka tygodni później odszedł pies jego rodziców - Wania. Niestety, okazało się, że to nie koniec złej passy w tej rodzinie. Kilka dni temu za Tęczowy Most odszedł również Dziunek, pies, którym niegdyś opiekował się głównie on. Od pewnego czasu zwierzak żył w domu jego rodziców, jednak polityk regularnie go odwiedzał. Stan zdrowia czworonoga pogorszył się z dnia na dzień:
U Dziunka nowotwór, wykryty trzy dni temu, bez żadnych objawów wcześniej, dramatyczne pogorszenie i kres. (…) Wpadłem do rodziców, wiedząc, że może być różnie - pożegnałem się z Dziunkiem, ucieszył się, pomachał ogonem, nawet wstał i pierwszy raz w ciągu doby poszedł napić się wody.
Marszałek Sejmu nie ukrywa, że śmierć czworonoga jest dla niego ogromnym ciosem
Szymon Hołownia nie ukrywa, że każda śmierć czworonoga jest dla niego ogromnym ciosem. Rodzina, która jeszcze niedawno wyróżniała się dużą ilością zwierząt, dzisiaj usiłuje pogodzić się ze stratą ukochanych pupili:
Z całej tej mojej bandy został już tylko Grafit, ale jakoś się trzyma. Z tymi naszymi psami, z tym ich za krótkim życiem to naprawdę zostało źle pomyślane, coś tu jest cho***nie nie tak…
Następnie Szymon Hołownia dodał:
Pa, Dziuniu. Fajnie, że przeszliśmy razem (bliżej i dalej) te 12 lat
Źródło: facebook.com @Szymon Hołownia