Sztab kryzysowy w Gdyni wprowadził zakaz wstępu do lasów. Powodem wirus. Jest się czym martwić?
Urząd Miasta w Gdyni pilnie zwołał sztab kryzysowy. Powodem okazały się martwe zwierzęta znalezione przez mieszkańców Karwin. Choć początkowo myślano, że zostały otrute, to wyniki badań przyniosły najgorszą wiadomość. Na Pomorzu pojawił się wirus ASF. Sanepid wydał zakaz wstępu do lasów. Za złamanie go grozi solidny mandat.
Czy wirus spowoduje katastrofę ekologiczną?
Katastrofy ekologiczne to wydarzenia, które ciężko jest powstrzymać. Prowadzą do nagłego i poważnego uszkodzenia ekosystemów, powodując negatywne skutki dla środowiska naturalnego, ludzkiego zdrowia i gospodarki. Od wycieków ropy do morza, przez niszczące lasy pożary , po wirusy, które roznoszą się w zaskakującym tempie. Tylko dzięki szybkiej reakcji i dobremu zarządzaniu możemy zminimalizować konsekwencje i przywrócić potrzebną naturze równowagę.
Mieszkańcy Karwin znaleźli w mieście martwe dziki . Po przeprowadzonych badaniach wyniki przyniosły nieoptymistyczną informację. Zwierzęta były zarażone wirusem ASF (Afrykański Pomór Świń). Prezydent Gdyni po otrzymaniu zawiadomienia niezwłocznie zwołał sztab kryzysowy składający się z najważniejszych organów odpowiadających za ochronę środowiska. Rozprzestrzeniająca się w zaskakującym tempie choroba może zagrażać dzikim i gospodarczym stworzeniom nie tylko w naszym kraju, ale również z powodu dostępu miasta do portu morskiego na całym świecie.
Epidemia wirusa ASF może skutkować katastrofą ekonomiczną w skali regionu, a nawet kraju. Dla Gdyni dysponującej portem morskich ograniczenia eksportu żywności mogą mieć negatywne skutki finansowe. Wiadomo epidemii wirusa ASF może się też niekorzystnie odbić na rynku usług turystycznych, który jest ważną gałęzią gdyńskiej gospodarki - komentuje lek. wet. Piotr Jeliński zastępca powiatowej lekarz weterynarii.
Zakaz wstępu do lasów. Za złamanie można otrzymać srogi mandat
Wirus ASF jest groźny tylko dla świń i dzików . Na szczęście nie zagraża zdrowiu ludzi. Może jednak przynieść nieodwracalne skutki dla całego środowiska i gospodarki. Przenosi się w błyskawicznym tempie poprzez kontakt. Z leśnej wycieczki możemy więc przenieść go na butach lub psich łapach. Z tego powodu Powiatowy Inspektorat Sanitarny oraz Sanepid podjęli bardzo ważną decyzję o zakazie wstępu do lasów na terenie Gdyni.
Zakaz obowiązuje od 26 kwietnia 2024 roku i będzie trwał do odwołania. Władze miasta proszą o solidarne przestrzeganie go. W przeciwnym razie zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa może okazać się znacznie trudniejsze, niż pierwotnie założono. Służby miejskie będą karać każde wejście do lasu mandatem nawet w wysokości 500 złotych.
Apelujemy o to, by już od dziś nie chodzić do gdańskich lasów. Wirus przenosi się nawet na podeszwach butów i psich łapach dlatego prosimy, by gdynianie nie wybierali się na spacery ze swoimi czworonogami poza tereny miasta. W ten sposób może dość do zarażenia dzików w innych częściach Trójmiasta czy Pomorza - udziela informacji dziennikarzom Agata Grzegorczyk, rzeczniczka urzędu miasta.
Mieszkańcy nie życzą źle trójmiejskim dzikom
Chociaż wśród mieszkańców spotykamy zarówno wielbicieli tych dzikich zwierząt, które są nieodzownym elementem pomorskiego klimatu, jak tych, którym przeszkadza obecność dzików w mieście, to nikt na pewno nie chce dla nich losu, który spotka je, jeżeli wirus się rozprzestrzeni. W przypadku zarażenia zwierzęta padają w przeciągu 48 godzin. Choroba dotyka zarówno dorosłe osobniki jak i małe warchlaki.
W przypadku odnalezienia martwych osobników nie należy się do nich zbliżać. Urząd miasta apeluje, aby powiadomić o tym fakcie odpowiednie służby. Straż miejską , lokalne lecznice weterynaryjne lub powiatowego lekarza weterynarii.
Należy podać miejsce znalezienia zwłok (np. charakterystyczne punkty orientacyjne lub współrzędne GPS), dane osoby zgłaszającej, liczbę padłych zwierząt, ewentualnie stan zwłok - informują urzędnicy w wydanym przez sztab kryzysowy komunikacie.