Szczenięta trafiły do schroniska, dwa już nie żyją. Ślady na ich ciele nie pozostawiają wątpliwości
Do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kaliszu trafiło czworo szczeniąt. Dwa z nich były w tragicznym stanie i pomimo natychmiastowej interwencji weterynaryjnej, nie udało się ich uratować. Wiele wskazuje na to, że zwierzęta były katowane, ale jeden dziwny aspekt tej historii nie daje ratownikom spokoju. O nietypowej sytuacji poinformowano organy ścigania. Osoba odpowiedzialna za katowanie czterech maluchów, w wyniku którego dwa z nich straciły życie, jest poszukiwana.
Do schroniska w Kaliszu trafiły cztery pobite szczeniaki
Miniony weekend był wyjątkowo ciężkim wyzwaniem dla pracowników schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kaliszu. W sobotę 13 stycznia w późnych godzinach wieczornych człowiek zameldowany w Łodzi przywiózł tam czworo szczeniąt. Powiedział, że znalazł je w Kaliszu na ulicy Pokrzywnickiej. Szczegóły tej wyjątkowo zawiłej historii zostały opisane przez przedstawiciela kaliskiego schroniska w mediach społecznościowych:
Wszystkie [szczenięta] z uwagi na zły stan zostały od razu przewiezione do lekarza weterynarii. Po przebadaniu dwa zostały w lecznicy, a dwa wróciły do schroniska.
Specjalista, który udzielił maluchom pierwszej pomocy, stwierdził, że szczenięta musiały być wcześniej katowane . Mimo że natychmiast po przejęciu czworonogów podjęto próbę ich ratowania, dwóch z czterech maluchów nie udało się uratować.
Historia katowanych szczeniąt wydaje się nie mieć sensu
Pewien element niniejszej historii wydaje się nie pasować do całej reszty, a mianowicie z ustaleń pracowników schroniska oraz współpracującego z nimi lekarza weterynarii wynika, że jeden ze szczeniaków miał na obu przednich łapach założone wenflony co oznacza, że był już wcześniej u specjalisty i podjęto próbę jego ratowania . Podejrzenia odnośnie stosowania przemocy wobec psów wzbudzał również duży krwiak na głowie zwierzęcia.
Ku zaskoczeniu pracowników schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kaliszu dzień później skontaktowała się z nimi kobieta, która poinformowała ich, że ktoś zabrał jej psy i chce je odzyskać. Dostała ona informację o tym, że ze względu na zły stan zwierząt, musi ona skontaktować się w tej sprawie z kierownictwem. Po tej rozmowie kontakt się urwał. Kobieta nie próbowała ponownie rozmówić się z kierownikiem placówki w sprawie szczeniąt.
Ratownicy zwierząt postanowili podjąć zdecydowane kroki, mające na celu ustalenie, kto jest odpowiedzialny za cierpienia szczeniąt i śmierć dwóch z nich.
Oprawca szczeniąt jest poszukiwany
O sprawie poinformowane zostały organy ścigania . Pracownicy jednostki odpowiedzialnej za opiekę nad skatowanymi szczeniętami dysponują danymi mężczyzny, który przywiózł je do schroniska. Mają również numer telefonu kobiety, która podała się za ich właścicielkę. Z uwagi na to, że sprawa ta budzi znacznie więcej pytań niż odpowiedzi, postanowiono poprosić o pomoc internautów:
Całość historii życia tych szczeniaków jest tak dziwna, że tym razem zdecydowaliśmy się poinformować o tom co się stało opinię publiczną. Chcemy, żeby ktoś kto bił te pieski i kto jest odpowiedzialny za śmierć dwóch z nich został ukarany. Prosimy osoby, które widziały te pieski wcześniej lub wiedzą skąd pochodzą i do kogo należały o pilny kontakt - apelują pracownicy kaliskiego schroniska.
Źródło: facebook.com/BSBZ.U.M.Kalisz