Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Choinka spadła z okna na głowy, runęła na osiedlowego kotka. Miał jeszcze siłę cichutko zamiauczeć
Joanna Kowalska
Joanna Kowalska 16.01.2024 08:28

Choinka spadła z okna na głowy, runęła na osiedlowego kotka. Miał jeszcze siłę cichutko zamiauczeć

Kot w klinice dla zwierząt
Kot w klinice dla zwierząt, źródło: facebook.com/otozgorzow

Na jednym z osiedli mieszkaniowych w Gorzowie Wielkopolskim doszło do tragicznego zdarzenia. Jeden z mieszkańców bloku postanowił wyrzucić choinkę przez okno. Spadające drzewko uderzyło w głowę kociego seniora, który od lat był pupilem lokalnej społeczności. Zwierzę w stanie agonalnym trafiło do kliniki weterynaryjnej. Specjaliści nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. Na szczęście osoba, która walczyła o kota, postanowiła poszukać pomocy gdzie indziej.

Nie chciało się zejść do śmietnika? Choinka wyrzucona przez okno uderzyła kota w głowę

Aktywiści z OTOZ Animals z Gorzowa Wielkopolskiego opublikowali w mediach społecznościowych post, w którym opowiedziano wyjątkowo smutną historię. Przykre zdarzenie miało miejsce na jednym z osiedli mieszkaniowych w Gorzowie Wielkopolskim. Ktoś postanowił zabrać się za poświąteczne porządki i niewiele myśląc nad konsekwencjami swojego postępowania, wyrzucił choinkę przez okno. Spadające drzewko uderzyło w głowę biało-czarnego kota, który mieszka w okolicy od ponad 10 lat. To ulubieniec lokalnych mieszkańców.

Zwierzak zdołał samodzielnie wydostać się spod choinki i doczłapał się do piwnicy, w której miał w zwyczaju spędzać noce. Kiedy został znaleziony przez osobę, która jako jedyna miała dostęp do pomieszczenia ledwie żył. Był w stanie jedynie cichutko zamiauczeć.

419189327_780339380806671_4000885066319813041_n.jpg
Kot miał poważny uraz głowy, źródło: facebook.com/otozgorzow
69-latka rozrzucała pod sklepem wędlinę z pinezkami, powód kuriozalny. Grozi jej więzienie

Kot z urazem głowy przewieziony do kliniki. Specjaliści nie widzieli szans na uratowanie zwierzęciu życia

Kot został znaleziony przez osobę, która przejęła się jego losem. Osoba ratująca czworonoga natychmiast zaniosła go do najbliższej kliniki weterynaryjnej, jednak tamtejszy personel nie podjął się wykonania diagnostyki, podkreślając, że zwierzę jest już w stanie agonalnym. Udała się do drugiej, choć najdroższej w mieście, jednostki, w której specjaliści byli w stanie pomóc cierpiącemu kocurowi. 

Jak relacjonuje OTOZ Animals, u pacjenta stwierdzono temperaturę tak niską, że niemierzalną, wodę w płucach, brak złamań oraz niedowład kończyn. Mruczek został umieszczony w inkubatorze, poddany tlenoterapii oraz płynoterapii. Jego stan był krytyczny, ale po kilku dniach udało się go ustabilizować.

Ciągle karmiony płynnym jedzeniem ze strzykawki, powoli zaczął wykazywać zainteresowanie stałym jedzeniem. Wciąż nie mógł utrzymać się na nogach, ale z dnia na dzień robił postępy. Ten półdziki jegomość z wdzięcznością przyjmował każdą pomoc i pozwalał robić przy sobie wszystko: sztuczne karmienie, wyciskanie moczu i kału znosił pokornie - informują za pośrednictwem mediów społecznościowych.

419204510_780366524137290_7049393325951729508_n (1).jpg
Kot kilka dni spędził w inkubatorze, źródło: facebook.com/otozgorzow

Przed kotem kolejne wizyty weterynaryjne i dalsze diagnozy

Po kilku dniach spędzonych na intensywnej terapii specjaliści uznali, że kot może zostać wypisany ze szpitala dla zwierząt. Nie oznacza to jednak tego, że odzyskał już pełnie sił. Co gorsza, to prawdopodobnie nigdy się nie stanie. Przed pechowym czworonogiem długa droga do odzyskania zdrowia, a póki co zwierzak przechodzi rehabilitację. Na szczęście można realizować ją w warunkach domowych.

10-letni koci senior musiał przejść prawdziwe piekło, aby mieć szansę zaznać życia pod dachem. Aktywiści z OTOZ Animals z Gorzowa Wielkopolskiego podkreślają, że czworonóg już nigdy nie będzie musiał martwić się bezdomnością. Nie da się ukryć jednak, że ma teraz nowe problemy:

Z dnia na dzień staruszkowi się polepsza, choć stale jeszcze zdarzają się upadki. przed nim kolejne wizyty weterynaryjne i dalsze diagnozy.

Źródło: eska.pl, facebook.com/otozgorzow