Sunia biegała po plaży i starała się o uwagę przechodniów. Dopiero później stało się jasne, o co jej chodziło
Na jednej z plaż Los Angeles wśród turystów biegał bezpański pies. Widać było, że zwierzę za wszelką cenę stara się zwrócić na siebie uwagę plażowiczów. Niestety, starania czworonoga bardzo długo były ignorowane. Plażowicze byli zajęci swoimi sprawami. Suczka, bo jak się później okazało - była to samica, nie odpuszczała.
Później wyjaśniło się, dlaczego ta psinka była tak bardzo zdeterminowana do działania. Chodziło o życie bezbronnych istot. Potrzebowały natychmiastowej pomocy.
Sunia robiła wszystko, żeby ktoś zwrócił na nią uwagę
Suczka przez długi czas krążyła w okolicach jednego z zagajników. Była wyraźnie pobudzona , jakby zdenerwowana. Do tego bardzo wyraźnie dawała znać, że coś jest nie w porządku . Głośno piszczała, jakby błagała o to, żeby ktoś się nad nią zlitował i zareagował na jej prośby.
Musiała długo czekać, aż natknie się na człowieka, który nie będzie obojętny na jej tragedię. W okolicy przechadzała się jedna z wolontariuszek The Animal Hope and Wellness Foundation. Kobieta postanowiła sprawdzić, dlaczego ta psinka tak desperacko usiłuje zwrócić na siebie uwagę. Poszła za nią w krzaki. Szybko przekonała się, dlaczego to zwierzę było takie nieustępliwe w swoich poczynaniach.
Sunia bardzo potrzebowała pomocy
Wśród krzaków leżały cztery szczenięta, jeszcze ślepe i niezdarne. Z pewnością nie miały więcej niż kilka dni. Maluchy wyglądały źle. Jasne było, że żaden człowiek się nimi nie opiekował. Były całe brudne i zapchlone. Okazało się, że sunia błagała o pomoc w ratowaniu życia swoich dzieci.
Wolontariuszka wiedziała, że nie może ich tak zostawić. Natychmiast zorganizowała transport i całą rodzinę zabrała do siedziby The Animal Hope and Wellness Foundation. Tam zadbano o to, by zwierzęta zostały ogrzane, nakarmione i pozbawione pasożytów.
Cała rodzina jest teraz pod troskliwą opieką
Mama szczeniąt czuje się bezpiecznie pod opieką The Animal Hope and Wellness Foundation, dzięki czemu może poświęcić całą swoją uwagę maluchom. Jest bardzo troskliwą sunią.
Szczeniaki rosną jak na drożdżach. Wszystkie są już czyste, zdrowe i bardzo aktywne. Na chwilę obecną są jeszcze za małe, żeby pójść do nowego domu.
Z całą pewnością za kilka tygodni każdy malec oraz matka będą szukać nowych, kochających właścicieli. Mamy nadzieję, że trafią na wspaniałych ludzi.
Źródło: facebook/The Animal Hope & Wellness Foundation