Skandal na Warmii. Łoś zabity na polowaniu, na liście uczestników znane nazwiska
Łoś, czyli największy przedstawiciel jeleniowatych, został zastrzelony w powiecie olsztyńskim. To kolejne polowanie, na którym myśliwi nie poszanowali ochrony gatunkowej podatnych na zagrożenia wyginięciem stworzeń. Tym razem sprawa wydaje się jeszcze bardziej kontrowersyjna, gdyż wśród uczestników polowania pojawiły się znane wszystkim nazwiska, w tym kandydata na prezydenta Olsztyna. Obrońcy praw zwierząt nie zamierzają odpuścić.
Skandal na Warmii. Na zbiorowym polowaniu zastrzelono łosia
Odstrzał, czyli w myśliwskiej nomenklaturze pozyskiwanie zwierzyny, powinien być zawsze przeprowadzany zgodnie z zachowaniem obowiązujących przepisów prawa. Niemniej liczne przykłady nieścisłości, pomyłek i wypadków w trakcie polowań dowodzą, że myśliwi często mają problem z postępowaniem w granicach prawa, jak również z zachowaniem etyki łowieckiej, która zakazuje uśmiercania zwierząt objętych ochroną gatunkową.
W styczniu tego roku nieopodal Olsztyna odbyło się zbiorowe polowanie, na którym zastrzelono łosia, czyli zwierzę objęte zakazem łowiectwa. Sprawa dopiero teraz ujrzała światło dziennie, gdyż zainteresowali się nią obrońcy praw zwierząt.
Znane nazwiska na oficjalnej liście uczestników polowania
W polowaniu zbiorowym w Graszku (gmina Purda) udział wzięło ponad 30 osób. Według sprawozdania Koła Łowieckiego Żubr z Olsztyna pozyskano na nim lisa i cielę jelenia. Na tym samym polowaniu miało dojść również do zabicia zwierzęcia będącego pod ścisłą ochroną — łosia.
Na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, którzy zabezpieczyli zwłoki zwierzęcia i przekazali je do Katedry Patomorfologi Zwierząt Uniwersytetu Warmińsko — Mazurskiego w Olsztynie. Na oględzinach zabezpieczono również łuskę od naboju.
Pocisku nie znaleziono na miejscu, ponieważ nastąpił przestrzał - udzielił informacji prokurator prowadzący śledztwo.
Policja rozpoczęła przesłuchania uczestników polowania. Na oficjalnej liście osób biorących udział w tym polowaniu znalazł się również Marcin Możdżonek, kapitan reprezentacji Polski w piłce siatkowej , który został prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej i ubiega się o stanowisko prezydenta miasta Olsztyna.
"Tylko jedna osoba mogła oddać strzał". Obrońcy praw zwierząt będą walczyć w sądzie
O sprawie jako pierwsza pisała Wirtualna Polska. Marcin Możdżonek zapytany o przebieg polowania , udzielił dziennikarzom następującej odpowiedzi:
Nie byłem świadkiem zabicia łosia. Byłem uczestnikiem tego samego polowania, ale zdarzenia nie widziałem. Kiedy dotarły do mnie informacje o zdarzeniu, poprosiłem prowadzącego polowanie, żeby wezwał policję.
Sprawą zainteresowali się również obrońcy praw zwierząt z Fundacji “Niech Żyją!”, którzy zamierzają walczyć w sądzie i domagają się ukarania sprawcy. Tym bardziej że sprawa wydaje się mocno podejrzana, gdyż w polowaniu brał udział również prowadzący śledztwo prokurator, co może wyjaśniać, dlaczego sprawa została skierowana do innej jednostki. Obecnie śledztwo prowadzi prokuratura w Białymstoku.
Informację o zastrzeleniu łosia otrzymaliśmy anonimowym alertem na naszą skrzynkę mailową. Zabicie zwierzęcia gatunku objętego całorocznym okresem ochronnym jest zawsze istotną stratą dla przyrody. Wypadki takie zdarzają się niepokojąco często i niestety wiele postępowań nie znajduje finału w sądzie - komentuje Anna Gdula, członkini z Rady Fundacji “Niech Żyją!”.
Z niecierpliwością wraz z obrońcami praw zwierząt czekamy na wyniki prowadzonego śledztwa w tej sprawie. Za zabicie łosia będącego gatunkiem chronionym grozi do 3 lat więzienia.
Źródło: facebook/ Niech Żyją, WP