Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > Bielik w stanie agonalnym, drugi nie przeżył. Czy to było otrucie?
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 12.03.2024 14:47

Bielik w stanie agonalnym, drugi nie przeżył. Czy to było otrucie?

Ranny bielik
fot. facebook/Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi"

Na Opolszczyźnie znaleziono dorosłego bielika w stanie agonalnym. Obok niego leżał inny martwy osobnik w stanie dalekiego rozkładu. Eksperci przetransportowali zwierzę do kliniki weterynaryjnej, gdzie walczy o życie. Istnieje podejrzenie, że ptaki zostały otrute. Strata jest ogromna, zważywszy na wciąż nieliczną populację prawnie chronionego gatunku zwierząt, do których Polacy czują silne przywiązanie. 

Ratunek dla największego polskiego ptaka szponiastego

Bielik (Haliaeetus albicilla) to nie tylko nasz ptak narodowy, a przede wszystkim największy gatunek szponiastych gnieżdżących się w Polsce oraz jeden z największych w Europie. Potocznie zwany orłem, choć wcale nim nie jest. Zgodnie z naukowym nazewnictwem bieliki zaliczamy do orłanów, czyli rodzaju ptaka z rodziny jastrzębiowatych. Dieta bielika składa się w głównej mierze z ryb, a także gryzoni, królików czy pomniejszych gatunków ptaków, między innymi kaczek, perkozów. 

W Polsce liczebność gatunku szacuje się na 1200–1500 par, co plasuje nas na trzecim miejscu po Norwegii i Rosji. Bielik podlega całkowitej ochronie. W przyrodzie może i nie ma on naturalnych wrogów, aczkolwiek przyszłość bielików nadal stoi pod znakiem zapytania z uwagi na szkodliwą działalność człowieka. Eksperci zwracają uwagę na niepokojący trend, jakim jest celowe lub przypadkowe trucie drapieżnych ptaków. Obawami napawają ich zwierzęta znalezione w ostatnich dniach na Opolszczyźnie.

Bohaterski akt na torach kolejowych. Naraził życie, by ratować psa Tak miauczy pantera mglista. Niektóre z tych odgłosów mogą zaskoczyć

Bielik został znaleziony na polu w pozycji agonalnej. Drugi już nie żył

Dorosły osobnik w stanie agonalnym został znaleziony podczas kontroli wykonywanej przez Komitet Ochrony Orłów, czyli stowarzyszenie, któremu zawdzięczamy dwukrotny wzrost populacji bielika w ciągu ostatniej dekady. Ranne zwierzę nie było w stanie podnieść się o własnych siłach i znajdowało się pod gniazdem. Zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej leżał kolejny, niestety martwy już bielik w znacznym stanie rozkładu. 

Ptak natychmiast pojechał do Przychodni Weterynaryjnej Eden na Chabrach w Opolu i przebywa pod czujnym okiem lek. wet Karoliny Pason. Przeszedł szereg badań, a o stanie pierzastego pacjenta poinformowało Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi".

Ma niedowład kończyn miednicznych, liczne rany na nogach. Dodatkowo ma silną biegunkę, której przyczyną jest uszkodzona wątroba. Stan jest poważny, leczenie wdrożone. Najbliższe doby będą decydujące - poinformowano za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Eksperci podejrzewają zatrucie, ale potwierdzenie przypuszczeń wymaga badań toksykologicznych. Zatrucia bielików nie są bowiem przypadkami odosobnionymi i powtarzają się rokrocznie w okresie zimowym. Ptaki te padają najczęściej ofiarą zatrutej padliny wykładanej przez okolicznych mieszkańców w celu tępienia lisów oraz szczurów. Tak mogło być i tym razem. 

To gmina zapewnia opiekę dzikim zwierzętom rannym, które znalazły się na jej terenie

Po kilku godzinach od przekazania informacji o nowym podopiecznym i założeniu zbiórki na leczenie bielika ekspertka z Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt “Avi” odniosła się do zarzutów o domniemanym nieudzieleniu drapieżnikowi pomocy, jakie kierowano pod jej adresem. 

Marta Węgrzyn zwróciła uwagę na kulawy system pomocy dzikim zwierzętom po wypadkach i oceniła działania gmin województwa opolskiego jako niewystarczające. Wiąże się to z koniecznością wzięcia sprawy we własne ręce przez organizacje społeczne.

Nikt nie robi zbiórki na nierokujące/martwe zwierzę. Gdyby chociaż połowa gmin województwa opolskiego poczuwała się do odpowiedzialności względem zapewnienia pomocy rannym dzikim zwierzętom żadnej zbiórki nie trzeba byłoby robić - podkreśla ekspertka i dodaje. - Weterynarz nie pracuje za darmo, leki nie są za darmo, hurtownie nie przekazują ośrodkowi pokarmu za darmo.

Przyczyny śmierci ptaka jeszcze nie zostały ustalone. Ptaki mogły zatruć się tym samym pokarmem. Co najważniejsze, drugi bielik żyje i powoli odzyskuje siły, niemniej na opiekę weterynaryjną czekają też inne dzikie stworzenia. W wyniku otruć cierpią rozmaite gatunki zwierząt, zarówno ptaki, jak i ssaki. 

Bielik to nie jedyny pacjent w ośrodku, jest ich ponad 70 i jedna osoba która to wszystko ogarnia. Nie wyjechałam na Karaiby za zebrane na bielika pieniądze (jak stwierdzono w jednym z komentarzy) tylko zamiast siedzieć na FB ogarniam cały ośrodek i nowe zgłoszenia dotyczące rannych dzikich zwierząt - odpowiada Marta Węgrzyn z ośrodka.

Źródło: Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt “Avi”, zielona.interia.pl