Podróże śladami zwierząt: Mroczna strona turystycznych atrakcji ze słoniami
Broszury promujące wakacje w Tajlandii pełne są fotografii radosnych turystów zasiadających na grzbietach słoni. Nic dziwnego, że często nieświadomi podróżnicy chcą doświadczyć tych niezwykłych przeżyć, jakie oferuje im kraina wiecznego uśmiechu. Warto jednak przemyśleć, czy wszystkie z dostępnych sanktuariów są etyczne i dbają o należyty dobrostan zwierząt. W ramach cyklu “Podróże śladami zwierząt” na temat słoni indyjskich rozmawiamy z Ireneuszem Dąbrowskim, długoletnim opiekunem zwierząt w Orientarium w Łodzi.
Słonie indyjskie są uznane za gatunek zagrożony wyginięciem
Tajlandia z roku na rok pnie się w rankingu popularności i przyciąga ogromne ilości turystów, którzy zachęceni bogatą kulturą, plażami oraz obłędnym jedzeniem pokonują tysiące kilometrów, aby poznać słynną krainę uśmiechu. Na odwiedzających czeka cała masa niezapomnianych atrakcji. Jedną z nich jest możliwość nawiązania bliskiego kontaktu ze słoniami.
Tereny Azji Południowo-Wschodniej zamieszkują jedne z trzech występujących na świecie gatunków słoniowatych — słonie indyjskie. Niestety azjatyccy przedstawiciele największych ssaków lądowych od lat borykają się z ogromnym problemem liczebności, a gatunek został wpisany na listę gatunków zagrożonych wyginięciem. Przez ostatnie 120 lat populacja słoni indyjskich zmniejszyła się co najmniej o połowę. O przyczyny takiego stanu zapytaliśmy Ireneusza Dąbrowskiego, opiekuna słoni w łódzkim Orientarium.
Jechał drogą w Tatrach, przed nim wyrósł niedźwiedź. Kierowca skrytykowany Zostawił koty bez jedzenia i wody na 9 miesięcy. Sąsiadom kazał się nie wtrącaćWyróżniamy dwa główne powody. Pierwszym z nich jest fragmentacja środowiska. W Azji Południowo-Wschodniej wraz ze wzrostem liczby ludności zwiększa się także potrzeba na pola uprawne, plantacje roślin czy przestrzeń do mieszkania — to wszystko odbywa się kosztem dzikiej przyrody. Drugim problemem jest kłusownictwo. Słonie zabijane są dla ciosów. W dalszym ciągu wielu Azjatów należących do klasy średniej postrzega kość słoniową, jako oznakę luksusu podnoszącego ich status społeczny.
Tajlandia. Mroczna strona turystycznych atrakcji ze słoniami
Jedną z popularniejszych atrakcji Tajlandii jest przejażdżka na słoniu. Turyści usadzani są na metalowych lub drewnianych siedziskach umieszczonych na grzbietach majestatycznych zwierząt, przymocowanych za pomocą grubych lin. Następnie wspólnie przemierzają wyznaczone trasy pod pieczą opiekunów nierzadko wyposażonych w ostre przyrządy do kontroli posłuszeństwa. Według Ireneusza Dąbrowskiego to nie ciężar ludzkich ciał stanowi główny problem dla zwierząt.
Bardziej chodzi o to, że słoniom przymocowuje się do pleców niewygodne siedziska, które podczas przejażdżki ocierają się o skórę zwierzęcia i sprawiają mu ból, a co gorsze mogą przyczyniać się do trwałego urazu jego kręgosłupa - mówi nam opiekun słoni z łódzkiego Orientarium ZOO.
Dodatkowo należy podkreślić, że ujarzmione dzikie zwierzęta, na których uśmiechnięci turyści odbywają przejażdżki, tresowane są od urodzenia. Słoniątka nierzadko podlegają procesowi tzw. łamania ducha, polegającemu m.in. na zamykaniu ich w ciasnych i ciemnych pomieszczeniach, głodzeniu, okaleczaniu, aby wymusić posłuszeństwo. Gdy po tygodniach tortur wycieńczone walką zwierzę poddaje się, zostaje „uwolnione” przez przyszłego opiekuna. Niczego nieświadomy słoń postrzega go jako wybawiciela i staje się mu dożywotnio oddany.
Równie powszechną atrakcją w Tajlandii jest możliwość karmienia słoni. Punkty z trębaczami do wykarmienia są niemal na każdym kroku. Turyści za niewielką opłatą mogą zakupić zwierzakom banany i je własnoręcznie nakarmić. Inicjatywa z pozoru dobra, ale jeśli uzmysłowimy sobie, że zwierzęta spędzają tam całe dnie, stojąc w bezruchu, przykute na krótkich łańcuchach u nogi i jedzą słodkie banany, to już nie brzmi tak kolorowo.
Wszystkim się wydaje, że słonie jedzą banany i orzeszki ziemne, a w rzeczywistości tak nie jest. Podstawą dawki pokarmowej słoni są przede wszystkim pasza objętościowa, trawy, drewno czy liście - poinformował Ireneusz Dąbrowski w rozmowie ze Światem Zwierząt.
Zbilansowana dieta jest niezwykle ważnym czynnikiem wpływającym na zdrowie słoni, a tego typu wysokocukrowe przekąski, podawane w zbyt dużych ilościach, działają tylko na niekorzyść zwierzęcia. Pamiętajmy, że prawdziwe sanktuaria dla słoni nie trzymają podopiecznych na krótkich łańcuchach oraz dbają o to, aby dokarmianie odbywało się w sposób kontrolowany i zgodny z ich potrzebami żywieniowymi.
Mało ruchu i duża dawka cukru z bananów powoduje nadwagę, obciążenie stawów, problemy z kopytami. Dlatego w warunkach ogrodowych my mocno limitujemy owoce w diecie zwierząt i traktujmy je jako dodatek, a nie podstawę dawki pokarmowej - zaznaczył Ireneusz Dąbrowski.
Świadoma turystyka wsparciem dla odbudowy gatunku słoni indyjskich
Fotografie przedstawiające szczęśliwe słonie w broszurach biur podróży to często tylko manipulacja, która kryje za sobą długoletnią krzywdę tych zwierząt. W pseudosanktuariach trębacze niejednokrotnie po skończonej, wyczerpującej pracy przykuwane są łańcuchami i zamykane w niehumanitarnych klatkach. Ponadto zdarza się, że są odwodnione i głodne, a pożywienie, które zwykle otrzymują od turystów, jest złej jakości. I choć w ciągu ostatnich lat powstało wiele kampanii szerzących wiedzę na ten temat, widok pracującego na rzecz podróżnych słonia wciąż jest nieodłącznym elementem tajskiej turystyki.
Odpowiedzialne odwiedzanie sanktuariów dla największych ssaków lądowych podczas podróży do Tajlandii może być świetnym przeżyciem oraz wsparciem lokalnych działań na rzecz dobrostanu zwierząt i ich ochrony. Jednak przed wyborem miejsca należy dokładnie sprawdzić placówkę, do której planujemy się udać, poczytać opinie i wybrać tą, której los ginącego gatunku zwierząt nie jest objęty, a zysk nie przyćmiewa idei.
Obecnie w Tajlandii powstaje wiele słoniowych oaz, gdzie wykupione z niewoli zwierzęta mogą swobodnie poruszać się po parku i nie są wykorzystywane w celach turystycznych. Najsławniejsze placówki to: Elephant Nature Park, The Surin Project, Boon Lott’s Elephant Sanctuary. WWF (World Wildlife Fund) radzi jednak odwiedzanie parków narodowych, takich jak: Kui Buri, Khao Yai czy Kaeng Krachan, gdzie słonie żyją na wolności.