Ojciec z synem zauważyli transporter w szczerym polu. Do domu wrócili we troje
Motocykliści przemierzający bezludne pustkowia natknęli się na transporter ukryty w zaroślach. Kiedy zatrzymali się, aby przyjrzeć się niespodziewanemu znalezisku, zdali sobie sprawę, że przypadkiem stali się świadkami ogromnego cierpienia. Mieli nadzieję, że skrzywdzone przez człowieka zwierzę pozwoli sobie pomóc.
Motocykliści zatrzymali się w szczerym polu. Ktoś porzucił tam psa
Bret jest zapalonym motocyklistą, a swoją pasją zaraził syna Zacha. Mężczyźni często spędzają wspólnie czas, przemierzając jednośladami nie tylko drogi szybkiego ruchu, ale przede wszystkim lasy, pola i łąki. Podczas jednej z takich styczniowych przejażdżek natknęli się na dziwny widok. Tuż obok polnej drogi, w zaroślach, leżał transporter dla zwierząt. Motocykliści postanowili zatrzymać się, aby lepiej przyjrzeć się znalezisku.
Ku zaskoczeniu mężczyzn, okazało się, że tuż przy plastikowej klatce siedział wychudzony i przestraszony pies . Czworonóg był brudny i poraniony. Widać było, że przez długi czas był uwięziony w transporterze. Wydostał się samodzielnie, wygryzając w nim dziurę, uszkadzając sobie przy tym pazury .
Mężczyźni chcieli pomóc psiakowi, ale wiedzieli, że nie są w stanie bezpiecznie przetransportować go motorem. Dlatego postanowili wrócić do domu, przesiąść się do auta i wrócić po cierpiące stworzenie. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Zwierzę było przerażone, wychudzone i ranne. Akcja ratunkowa psa była trudniejsza niż przypuszczali
W drodze powrotnej jeden z motorów zepsuł się, co znacznie wydłużyło trasę. Mężczyźni wrócili w miejsce, w którym znaleźli wychudzonego psa dopiero po kilku godzinach . Mieli ogromne nadzieje na to, że zwierzak wciąż tam będzie, ale jednocześnie byli świadomi tego, że równie dobrze mógł już oddalić się w dowolnym kierunku.
Bret zrelacjonował tę historię na swoim profilu w mediach społecznościowych. Napisał wtedy:
Byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem ją skuloną wokół tego samego przedmiotu, który do niedawna był jej więzieniem. Poczułem, jak pęka mi serce, kiedy nie poruszyła się, gdy się zbliżyliśmy. Byłem pewien, że się spóźniliśmy. Jednak po chwili usłyszałem ciche warczenie i pomyślałem: “Jeśli masz dość siły, aby warczeć, masz dość siły, aby żyć".
Bret i Zach uwielbiają psy równie mocno, co motocykle. Dlatego jasne dla nich było to, że uratowany czworonóg stanie się kolejnym członkiem ich pokaźnego stadka.
Suczka pokochała motocykle
Uratowany kundelek dostał na imię Charlie Bravo, na cześć motocyklu, na którym siedział jeden z mężczyzn, gdy został on znaleziony. Na początku suni ciężko było zaufać jej nowym opiekunom. Jednak z czasem stawała się coraz bardziej otwarta . Goiły się nie tylko rany na jej skórze, ale również te na sercu.
Od tego wydarzenia minęło już 8 lat. Przez ten czas Charlie Bravo dowiedziała się, jak to jest żyć wśród kochających i troskliwych opiekunów oraz czworonożnych przyjaciół. Co ciekawe, psinka pokochała motocykle, tak samo jej mężczyźni, którzy ją uratowali. Często towarzyszy im w podróży, siedząc w specjalnie przygotowanym dla niej siedzisku.
Źródło: pl.newsner.com, facebook.com/CharlieBravoMotorcycleRescueDog