Nie miała z kim zostawić szczeniaka. Dyrektor szkoły postawił sprawę jasno i nie chciał słyszeć odmowy
Nie każda praca oferuje możliwość pracy zdalnej, a trudności w wykonywaniu obowiązków zawodowych zmuszają nas do szukania niestandardowych rozwiązań. Przekonała się o tym nauczycielka, która szukała kogoś, kto zaopiekowałby się szczeniakiem podczas jej zajęć. Nie mogła zostawić go samego. Dyrektor szkoły nie ustąpił.
Nauczycielka nie miała z kim zostawić szczenięcia. O pozostawieniu go samego w domu nie było mowy
Życie ze szczeniakiem jest pełne niespodzianek . Dopóki nasz mały przyjaciel nie nauczy się pozostawać w domu sam i ogarniać swoich psich emocji, czeka nas wiele wyzwań związanych z ustaleniem dziennego harmonogramu zajęć i innych aktywności. Czasem, żeby uniknąć nieplanowanych nieobecności, zabieramy naszego przyjaciela ze sobą wszędzie, gdzie tylko możemy — do restauracji , sklepu, a nawet i miejsca pracy.
Nauczycielka artystycznej uczelni szukała pomocy w rozwiązaniu problemu, jakim był jej mały pies, a dokładniej pozostanie pupila samemu w domu na czas prowadzonych przez nią lekcji. Po pierwszych chwilach spędzonych ze swoim nowym podopiecznym świeżo upieczona opiekunka czworonoga musiała wrócić do pracy. Maluch nie był jednak jeszcze gotowy na rozstanie. Wymagał on częstych spacerów oraz uwagi, gdyż pod wpływem znudzenia szukał alternatywnych metod na zapewnienie sobie rozrywki. Jego małe ząbki rozpracowywały wszystko to, co akurat dostało się do psiego pyszczka. Kobieta zwróciła się więc z prośbą do swojego pracodawcy, czy mogłaby zabrać psa ze sobą. Dyrektor nie mógł inaczej zareagować.
Szczeniak stał się maskotką uczelni. Dogoterapia czyni cuda
Ludvico Arte, dyrektor Instytutu Technicznego Turystyki Marco Polo we Florencji w całej swojej karierze nigdy nie spotkał się z podobną prośbą. Mając jednak świadomość, jak dobry wpływ na studentów ma przebywanie ze zwierzętami, od razu postanowił, że pies poczeka na swoją opiekunkę na uczelni . Tym sposobem szczeniak stał się maskotką uczelni.
Psiak dzielnie podążał za dyrektorem w różne rejony budynku, a studenci podczas zajęć nie mogli przestać go głaskać. Na całe szczęście otwarty na nowe pomysły dyrektor przekonał się już do dogoterapii. Pamiętając, jak dobre rezultaty przyniosły zajęcia studentów ze zwierzakami, spodziewał się, że i tym razem kontakt z psem sprawi jego uczniom wiele radości.
Medialny szum przytłoczył dyrektora. Zaapelował o spokój
Widząc radość na twarzach studentów, Ludovico Arte opublikował post na Facebooku. Zamierzał w ten sposób odczarować wizję, jakoby uczelnie były zamknięte na zwierzęta i zasłaniały się sztywnymi regulaminami. Wpis szybko rozszedł się po forach internetowych, a wielu włoskich i zagranicznych dziennikarzy chciało przeprowadzić z nim wywiad. Lawina wiadomości, jaka zasypała dyrektora, sprawiła, że postanowił on wystosować apel o zachowanie spokoju.
Szał, częściowo piękny, a częściowo niepokojący, który zaczął się w mediach jest naprawdę skłaniający do myślenia. Ta bardzo zwykła sytuacja przykuła niepotrzebną uwagę i przestrzeń od wielu ważniejszych tematów. - napisał dyrektor szkoły na swoim profilu.
Dyrektorowi Instytutu nie zależy na medialnym rozgłosie. Chciał tylko pomóc kobiecie w sytuacji bez wyjścia, a przy okazji sprawić przyjemność swoim studentom.
Źródło: lastampa.it