Nie głośne szczekanie i skomlenie. Pies ze schroniska znalazł inny sposób, aby zwrócić na siebie uwagę
Podopieczni schronisk w różny sposób reagują na sytuację, w której się znajdują. Niektóre psy całymi dniami szczekają w swoich kojach, inne chowają się w najbardziej odległym kącie, a jeszcze kolejne lgną do każdego, kto tylko obok nich przechodzi. Ten pitbull znalazł nietypowy sposób, aby zwrócić na siebie uwagę.
Pitbull o imieniu Rascal trafił do Angels for Mistreated Animals w Nowym Jorku. Znalezienie dla niego rodziny nie jest najłatwiejsze ze względu na to, że ma już swoje lata. Jednak zwierzę uwielbia ludzi i pokazuje to za każdym razem, kiedy tylko ktoś zbliży się do jego boksu.
Pitbull kocha ludzi
Rascal trafił do Angels for Misterated Animals już jakiś czas temu. Personel schroniska od razu zauważył, że pies to prawdziwy pieszczoch, który niczego nie uwielbia tak jak głaskania i pieszczot z ludźmi. Ze względu na to, że w ośrodku przebywa o wiele więcej zwierząt, nie jest możliwe, aby otrzymywał uwagę pracowników przez cały czas.
Sprytny czworonóg szybko domyślił się, że musi nauczyć się robić coś, co sprawi, że przechodzący obok jego boksu będą zwracać na niego uwagę. Zrozumiał, że szczekanie i popiskiwanie, tak jak robią to pozostałe zwierzęta, na niewiele się zdaje.
Pies znalazł sposób, by wyróżnić się spośród innych zwierząt
Pitbull postanowił, że będzie zachowywał się w zupełnie inny sposób, niż pozostali podopieczni schroniska. Zamiast głośno ujadać, swoją chęć kontaktu z człowiekiem okazuje całkiem inaczej . Podchodzi do przezroczystych drzwiczek wybiegu i przyciska do nich pyszczek, zastygając w bezruchu.
W takiej pozycji trwa, dopóki ktoś nie podejdzie do niego i choć przez chwilę podrapie go za uszkiem lub zabierze nawet na krótki spacer. Pracownicy schroniska zgodnie twierdzą, że jego sposób naprawdę działa. Żaden z nich nie ma serce przejść obojętnie obok takiego uroczego stworzenia.
Rascal nie traci nadziei, że znajdzie kochających opiekunów
Uroczy pitbull trafił do schroniska sześć lat temu z ulicy. Już wtedy wyglądał, jakby zupełnie stracił nadzieję na lepszą przyszłość. Przy pomocy personelu wrócił do zdrowia i pełni sił. Zrozumiał również, że ludzi nie chcą wyrządzić mu krzywdy. Kiedy w końcu otworzył się przed nimi, stał się jednym z najbardziej przyjaźnie nastawionych czworonogów w całym ośrodku.
Pozostawiony i zdany tylko na siebie na parkingu w pełnym słońcu pies, wciąż liczy, że ktoś go pokocha i dam mu najlepszy dom, na jaki niewątpliwie zasługuje. Choć pracownicy schroniska bardzo się z nim zżyli i chętnie spędzają z nim czas, wierzą, że znajdzie wymarzonego opiekuna.
źródło: rmfmaxx.pl; facebook/AMA Animal Rescue