"Moda na psa z filmu "Lassie" się skończyła?" Człowiek doprowadził go na skraj, krzykiem błagał o litość
Pod opiekę Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt trafił owczarek szkocki, którego cierpienie inspektorzy mogli nie tylko zobaczyć na własne oczy, ale i usłyszeć. Pies zawodził z ogromnym bólem, a wycieńczenie nie pozwalało mu się utrzymać na nogach o własnych siłach.
Właściciele porzucili konającego z bólu psa na odludziu, by tam odszedł i nikt nie usłyszał jego wycia. “Czyżby moda na psa z filmu „Lassie” się skończyła?” - pytają ironicznie inspektorzy z DIOZ. Udostępnione przez nich materiały zdecydowanie poruszą serca osób szczególnie wrażliwych na krzywdę zwierząt.
Konający z bólu collie trafił do DIOZ
Nie tylko miłośnikom zwierząt, ale i wszystkim ludziom o dobrych sercach, którym nie jest obce pojęcie empatii, trudno sobie wyobrazić, jak można potraktować w ten sposób bezbronne stworzenie, które potrzebuje pomocy. Psa znaleźli przypadkowi przechodnie, którzy widząc jego agonalny stan, nie czekając ani chwili, przetransportowali go do Schroniska PEGASUS.
Stamtąd cierpiący czworonóg trafił pod skrzydła DIOZ. Jednak przeprawa tam nie była łatwa. Całą drogę do ośrodka pies wył, zupełnie jakby błagał o pomoc . Na szczęście to jedno z najlepszych miejsc, nawet dla skrajnych przypadków, gdzie jego los nie jest nikomu obojętny.
"Gdy go zobaczyliśmy… i usłyszeliśmy, nasze serca zostały rozprute na miliony kawałków"
Wyjący z bólu pies niemal od razu trafił pod kroplówki, które miały za zadanie choć trochę uśmierzyć ból. Inspektorzy nie mieli wątpliwości, że stan, w jakim znalazł się owczarek szkocki to efekt wieloletnich zaniedbań właściciela . Nie dość, że pod grubą warstwą skołtunionej sierści znajdują się niemal same kości, gołym okiem stwierdzili u niego objawy neurologiczne i choroby odkleszczowe .
Aktualnie trwa zacięta walka o życie collie. Dzięki lekom przeciwbólowym udało się, choć odrobinę ulżyć mu w cierpieniu. O konsultację od razu poproszono szereg weterynarzy, jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że to dopiero początek walki o ustabilizowanie jego stanu.
Myśleli, że nadeszło najgorsze. Pies przeciwstawił się śmierci
W nocy, gdy leki zaczęły działać, a pies nie czuł aż tak ogromnego bólu, inspektorzy zdecydowali się podać mu karmę. W pewnej chwili jednak czworonóg opadł z sił i wyglądało to zupełnie, jakby nadszedł kres jego dni . Wszyscy myśleli, że nie udało się im uratować zwierzaka.
Po kilku sekundach pies ocknął się i zaczął przegryzać karmę. Ta sytuacja jednak dobitnie obrazu stan, w jakim się znajduje. Choć DIOZ nie zamierza poddawać się w walce o jego życie, przed psim emerytem i wszystkimi pracownikami ośrodka niewątpliwe ciężkie dni.
Zachęcamy do wsparcia zbiórki na rzecz leczenia nowego czworonożnego podopiecznego - link znajduje się TUTAJ.
źródło: DIOZ