"Mamo, kup mi królika!". Ten festiwal życzeń trwa od lat. Najpierw pod choinkę, potem do schroniska
Żywa istota nie powinna być prezentem pod choinkę. Mimo iż mamy tego pełną świadomość, wciąż ulegamy naciskom, obdarowując bliskich zwierzętami na Gwiazdkę. Jak to jednak w życiu bywa, nie wszystkie upominki są trafione, a dziecięce uśmiechy i niekontrolowane okrzyki radości to nierzadko preludium poważnych kłopotów. Swoją perspektywą na problem nieodpowiedzialnych adopcji królików oraz gryzoni podzieliła się z nami Natalia Kubera, twórczyni instagramowego konta „Cztery uszaki i szyszaki”.
Emocje są złym doradcą. Dlaczego nie należy dawać zwierząt w prezencie?
Poniższy artykuł powstał w ramach akcji redakcji Świata Zwierząt “Zwierzę to nie zabawka”.
Święta Bożego Narodzenia lada moment. Zwykle w tym czasie głowy mamy zajęte porządkami, lepieniem pierogów czy przystrajaniem choinki, jednak część z nas jeszcze rozmyśla nad upominkami, którymi zamierza obdarować najbliższych . Mimo iż tak często słyszymy głosy sprzeciwu wobec kupowania „żywych prezentów”, i tak co roku koty, psy, a także króliki, chomiki, szynszyle czy szczury lądują pod choinką. Ich opiekunami nierzadko zostają najmłodsi członkowie rodziny, którzy nie mają świadomości tego, z iloma wyrzeczeniami wiąże się opieka nad żywą istotą.
Rozterki zaczynają się pojawiać dopiero po świętach, kiedy fascynacja nowym pupilem zaczyna stopniowo wygasać, a na pierwszy plan wychodzą dość przyziemne sprawy, jak codzienne sprzątanie klatki, zabawy, spacery i inne czynności, na które nie mamy zbytnio czasu ani ochoty. Do tego dochodzą niepożądane zachowania czy nowo odkryte lęki pupila, który ledwo nauczył się funkcjonować w naszym świecie, oraz straty materialne w postaci pogryzionych kabli czy zasikanych kapci. Dla niektórych opiekunów to zbyt wiele, przez co niegdyś wymarzone upominki są porzucane. Wskutek ludzkiej niefrasobliwości problem bezdomności się pogłębia, co skłania pracowników schronisk do decyzji o wstrzymaniu adopcji w okresie przedświątecznym.
Temat niestety wciąż jest aktualny, gdyż do wielu nie docierają hasła kampanii „zwierzę to nie prezent”. Myśląc wyłącznie o tym, co dzieje się tu i teraz, umyka nam szersze spojrzenie całokształt doświadczenia, które nieustannie generuje nowe wyzwania. Co gorsza, argumenty idące za decyzją o oddaniu zwierzęcia to często wyświechtane frazesy, formułki-wydmuszki, które mają zdjąć z nas poczucie winy i w zamian obarczyć nią niewinne stworzenie. Każdy powód jest dobry, kiedy chcemy uwolnić się od odpowiedzialności.
Zwierzę nie jest rzeczą, jest czującym stworzeniem wymagającym naszej uwagi do końca swoich chwil, dlatego kupowanie lub adoptowanie pupila w przypływie emocji nigdy nie jest dobrym pomysłem — to zobowiązanie na lata. O sytuacjach z życia wziętych rozmawiamy z Natalią Kuberą, wolontariuszką i opiekunką zwierząt, głównie królików i gryzoni, która jest odpowiedzialna za projekt „Cztery uszaki i szyszaki” na Instagramie.
Zwierzę w prezencie świątecznym, czyli jak wymarzone pupile spod choinki lądują na ulicy
Ktoś kupuje lub adoptuje zwierzaka, a później go wyrzuca. Nasi czytelnicy wiele razy sygnalizowali nam ten problem. Czy Pani również się z nim spotkała?
Niestety tak, takich przypadków jest wiele. Będąc wolontariuszem od ponad 3 lat, naoglądałam się wielu zwierzęcych dramatów. W większości przypadków te króliki przyjeżdżają do schroniska czy okienka życia mocno zaniedbane. Wysyp oddawanych zwierząt jest głównie po Świętach, przed wakacjami. Czemu są oddawane? Chyba najczęstszym powodem, który jest zawsze uwzględniany w wiadomościach, to „alergia dziecka” lub „mój królik jest agresywny”. Ale jaka jest prawda?
Niestety żyjemy w takim, a nie innym świecie, gdzie niektórzy rodzice kupują dziecku zwierzątko, aby nauczyło się odpowiedzialności. Jednocześnie umyka nam najważniejsza kwestia, a mianowicie jak dziecko, załóżmy w wieku 4-5 lat, ma się tej odpowiedzialności nauczyć przy żywym stworzeniu? Wyżywienie to jedno, opieka to drugie, a co z weterynarzem? Dziecko nie weźmie „chomiczka na rączki” i nie pojedzie z nim do kliniki weterynaryjnej. Dziecko nie zapłaci za komplet badań. Ono samo wymaga opieki. To my — dorośli ludzie i rodzice — jesteśmy odpowiedzialni za to małe stworzenie i musimy zapewnić mu odpowiednie warunki do życia, a w razie potrzeby udać się z nim do weterynarza.
Porzucone zwierzę przeżywa przecież ogromny stres, a przez to wymaga więcej pracy i cierpliwości. Jak postępować ze zwierzętami z tzw. odzysku, które w swoim życiu doświadczyły już odrzucenia bądź innej traumy?
Jeżeli znajdziemy porzuconego zwierzaka, to spróbujmy się nim zaopiekować przez pewien czas. Warto w takim przypadku nawiązać kontakt z fundacjami bądź stowarzyszeniami specjalizującymi się w opiece nad danym gatunkiem, aby uzyskać rzetelne informacje, co możemy dalej zrobić, jeżeli nie jesteśmy w stanie zostawić zwierzaka u siebie.
Jeśli zaś decydujemy się na adopcję na stałe, ważny jest tutaj czas. Nie robimy niczego na siłę, nie wymagamy od zwierzęcia, że od razu nas pokocha i będzie chciało wchodzić w bliskie interakcje z praktycznie obcymi ludźmi. W głównej mierze to wszystko zależy od samego zwierzęcia; tego, co przeszło w swoim życiu oraz jego stanu fizycznego i psychicznego. Jako opiekun zwierzęcia, które ma traumę po poprzednim „gorszym życiu”, na pewno powinniśmy zapewnić mu spokój i poświęcić czas na próbę nawiązania z nim relacji.
Nie jestem prezentem – chcę być przyjacielem
Królik może i jest niewielkich rozmiarów zwierzątkiem, ale posiada duże potrzeby. Przez to nierzadko pada on ofiarą przekłamań i stereotypów niemających nic wspólnego z rzeczywistością. Jakie mity na temat tych stworzeń zdarzyło się Pani usłyszeć bądź przeczytać w Internecie?
Mitów jest naprawdę mnóstwo i nie dotyczą one wyłącznie królików, ale również innych małych ssaków, dlatego pozwolę sobie wymienić te najpowszechniejsze, a zarazem najbardziej szkodliwe:
- „Mój królik żyje w klatce, która ma 60 cm i jest mu dobrze”
Dla niektórych królik to przecież małe zwierzę, ale on również potrzebuje przestrzeni i swojego miejsca. Po wpisaniu w przeglądarkę hasła „klatka dla królika” najczęściej jako pierwsze wyniki wyszukiwania wyświetlają się klatki o wymiarach 60 cm x 80 cm. A gdzie są te odpowiednie? Minimalna klatka dla królika powinna mieć wymiary 100 cm x 50 cm , choć osobiście bardziej skłaniam się ku tych w wymiarach 120 cm x 60 cm. Sprawdzi się też kojec metalowy. Pamiętajmy, że sam królik musi mieć wystarczająco dużą przestrzeń do swobodnego poruszania się oraz odpoczynku , a w klatce powinny zmieścić się wszystkie niezbędne akcesoria takie jak kuweta, domek, miseczki oraz paśnik.
- „ Ja mojemu podaję kolorową karmę, bo ją uwielbia ”
Parę lat temu na rynku w dużej mierze spotykane były kolorowe chrupki i zboża, natomiast obecnie dostępny jest szeroki wybór karm dla królików i gryzoni od dobrych producentów ziół oraz mieszanek zbilansowanych np. Factoryherbs, które cieszą się rosnącą popularnością. Trzeba pamiętać, że jeżeli podajemy zwierzęciu kolorową karmę i inne niezdrowe produkty, to niestety, ale musimy się liczyć z możliwością wystąpienia problemów zdrowotnych oraz związanymi z nimi wydatkami na opiekę weterynaryjną.
- „Króliki uwielbiają marchewki, więc powinny je jeść cały czas”
Nie chce mi się wierzyć, że żadnemu z nas za dziecka nie wydawało się, że królik je tylko marchewkę. W rzeczywistości podstawę diety królika stanowi sianko i mieszanka ziół, a dopiero potem zielenina i świeże warzywa pocięte w plastry. Wbrew stereotypom korzeń marchewki nie jest podstawowym pożywieniem królika i niestety karmiąc pupila wyłącznie marchewką, można wyrządzić mu poważną krzywdę . Tych, co nadal tak uważają, odsyłam do artykułów zamieszczonych na stronie Okienka życia dla gryzoni i królików , gdzie opisane są zasady prawidłowego żywienia tychże zwierząt.
- „Królik obgryza mi ściany, więc potrzebuje wapna”
Nic bardziej mylnego. Zazwyczaj królik obgryza ściany, bo zwyczajnie mu się nudzi. Kupując wapno dla królika, możemy mu w pewnym sensie zaszkodzić. Lizawki, wapienka, kolby czy dropsy nie wnoszą niczego dobrego do organizmu zwierzęcia , gdyż zawarta w nich sól często prowadzi do zatrucia organizmu, zwiększa ryzyko zaburzeń funkcjonowania nerek, a nawet może doprowadzić do niewydolności narządu. W dodatku nadmiar wapnia wiąże się z ryzykiem osadzania osadu w pęcherzu. Królik czy gryzoń do regularnego ścierania uzębienia posługuje się sianem, które stanowi 80% jego diety. Dodatkowo możemy zapewnić pupilowi dobrej jakości gałązki z jabłoni, gruszy, brzozy czy malin.
- „Kastracja to krzywda dla królika”
Kastracja NIE jest krzywdą dla królika . W mojej ocenie zabieg ten jest obowiązkowy, gdyż niewykastrowana samica narażona jest m.in. na ropne zapalenie macicy, zwane potocznie ropomaciczem, zaś samiec na raka jąder. Są to choroby śmiertelne, którym jako właściciele możemy zapobiec. Należy dodać, że kastracja wiąże się ze zmianami zachodzącymi w gospodarce hormonalnej zwierzęcia, przez co zahamowuje część chorób endokrynologicznych, np. powiększenie gruczołu tarczycowego. Zwierzęta, które nie zostały poddane temu zabiegowi, nierzadko borykają się z urojonymi ciążami, natomiast znaczenie terenu poprzez mocz oraz odchody o intensywnym i nieprzyjemnym zapachu, a także agresja to główne problemy, z jakimi mierzą się właściciele niekastrowanych królików.
Przed kupnem bądź adopcją zwierzęcia zadaj sobie 3 pytania
Co radzi Pani osobom, które zamierzają podarować komuś zwierzaka w prezencie?
Nie jestem zwolenniczką kupowania zwierząt na prezent. Nie jest to ani ładne określenie, ani przemyślana decyzja, o czym już wspomniałam. Często bywa też tak, że członek rodziny chce sprawić dziecku prezent w postaci zwierzęcia bez wiedzy rodziców. To tak, jakby ktoś podrzucił dziecko pod czyjeś drzwi z nadzieją, że jakoś sobie poradzi. Realia są inne, dlatego warto zawczasu, jeszcze przed przyjęciem żywej istoty pod swój dach, zadać sobie 3 podstawowe pytania:
- Czy obdarowywana osoba na pewno znajdzie dla pupila czas?
- Czy ma wystarczającą wiedzę na temat hodowli zwierzęcia, by zapewnić mu odpowiednie warunki?
- Czy będzie w stanie przeznaczyć sporą sumę pieniędzy na leczenie podopiecznego, jeżeli ten zachoruje?
Dla mnie zwierzę to członek rodziny, a nie rzecz, którą można nabyć, a później ewentualnie zwrócić. Z tego względu przede wszystkim uświadamiajmy osoby, które chcą zakupić bądź adoptować zwierzę, jak ogromny jest to obowiązek, ponieważ nowy członek rodziny faktycznie wnosi wiele radości do życia, ale należy mu się kompleksowa opieka.
Źródło: materiał autorski we współpracy z “Cztery uszaki i szyszaki” w ramach akcji “Zwierzę to nie zabawka”.