Jerzy Stuhr nie żyje. Wsparcie w chorobie odnalazł w czworonożnym przyjacielu
Nie żyje Jerzy Stuhr. Znakomity polski aktor i reżyser zmarł w wieku 77 lat. Artysta znany zarówno z ról dramatycznych, jak i komediowych w ostatnich latach zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Kilka razy toczył już pojedynek o życie. W trudnych chwilach związanych z chorobą mógł liczyć na wsparcie najlepszego przyjaciela człowieka.
Nie żyje Jerzy Stuhr. Aktor zmagał się z problemami zdrowotnymi
9 lipca zmarł Jerzy Stuhr. Tragiczne wieści przekazał syn aktora, Maciej. Wszechstronny artysta i jeden z najwybitniejszych aktorów naszych czasów odszedł w wieku 77 lat.
Jerzy Stuhr był jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych aktorów oraz reżyserów w Polsce. Jego bogata kariera, trwająca ponad pięć dekad, obejmowała zarówno kino, teatr, jak i telewizję. Stuhr zasłynął z wielu niezapomnianych ról filmowych, z których najważniejsze to Lutek Danielak w "Wodzireju" Feliksa Falka, Filip Mosz w "Amatorze" Krzysztofa Kieślowskiego oraz Maks Paradys w kultowej komedii science fiction "Seksmisja" Juliusza Machulskiego. Każda z tych kreacji pokazała jego niezwykłą wszechstronność i umiejętność wcielania się w postacie o różnorodnych charakterach i osobowościach.
Stuhr współpracował z wieloma wybitnymi reżyserami , w tym z Krzysztofem Kieślowskim, z którym stworzył pamiętną rolę w ostatnim odcinku cyklu "Dekalog". Jego talent komediowy błyszczał w filmach, takich jak "Kiler" i "Kiler-ów 2-óch", gdzie zagrał komendanta policji o chwytliwym nazwisku Ryba. Filmy te stały się hitami i ugruntowały jego pozycję jako gwiazdy kina komediowego.
Aktor od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi, w tym z rakiem krtani, zawałem serca i udarem mózgu. Kiedy w 2023 roku Jerzy Stuhr trafił do szpitala z powodu duszności i silnego bólu w klatce piersiowej, lekarze zdecydowanie zalecili mu regularne spacery na świeżym powietrzu . To właśnie wtedy okazało się, jak nieocenionym wsparciem dla Stuhra był jego wierny towarzysz.
Jerzemu Stuhrowi w trudnych chwilach pomagał pies
Jerzy Stuhr wielokrotnie podkreślał, jak wiele wsparcia i otuchy daje mu obecność zwierzęcia. Psy mogą odgrywać niezwykle ważną rolę w życiu osób zmagających się z chorobami, oferując bezwarunkową miłość i towarzystwo, co ma pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne człowieka . Ich oddanie i wierność często okazują się niezastąpione, kiedy człowiek potrzebuje wsparcia .
Dla Stuhra, który zawsze cenił sobie harmonię z naturą i prostotę życia, spacery z psem stały się ważną częścią terapii i regeneracji. Należący do niego pies , a właściwie suczka rasy posokowiec bawarski nie tylko była u jego boku w trudnych chwilach, ale również dostarczała mu nieocenionej radości i motywacji do codziennych przechadzek po parkach Krakowa. Był to czas, kiedy mogli wspólnie odpocząć od zgiełku miasta i delektować się spokojem przyrody.
W wywiadzie u Małgorzaty Domagalik aktor z ogromnym sentymentem wspomniał swoje poprzednie czworonogi.
Teraz mamy suczkę, bo dla żony była kupiona. Ale mieliśmy wielkie psy: wilczura, owczarka berneńskiego. Ten drugi był trochę niewymiarowy, wielki i jaki inteligentny. Ale kochałem tego berneńczyka. Parę scenariuszy razem napisaliśmy - odpowiedział aktor w wywiadzie na pytanie o posiadanie psa.
Posokowiec bawarski , będący spokojnym i oddanym czworonogiem, doskonale rozumiał potrzeby swojego właściciela i wiernie mu towarzyszył. Poprzedni pupil aktora, do którego był mocno przywiązany, zmarł z powodu choroby.
No, jeszcze mógł pożyć, ale berneńczyki rakowe są. Miał raka. Zdechł, mając siedem lat. Teraz mam posokowca, suczkę - odpowiadał aktor Małgorzacie Domagalik.
Pies zmienił życie Jerzego Stuhra
Jerzy Stuhr pozostawił po sobie ogromne dziedzictwo artystyczne, które będzie inspirować kolejne pokolenia twórców i widzów. Jego talent, charyzma i pasja do sztuki uczyniły go jedną z najważniejszych postaci w historii polskiego kina i teatru.
Aktor był przykładem osoby, która odnalazła siłę w relacji z ukochanym czworonogiem, co pomogło mu przetrwać najtrudniejsze momenty. Wielu ludzi potwierdza, jak cenne może być ich towarzystwo zwłaszcza w chwilach, gdy wsparcie i motywacja stają się kluczowe dla powrotu do zdrowia i codziennego funkcjonowania.
Dla Jerzego Stuhra pies nie był tylko zwierzęciem domowym, ale prawdziwym przyjacielem i towarzyszem życiowych podróży. Ich relacja była pełna wzajemnego szacunku i miłości, co sprawiało, że codzienne spacery stawały się nie tylko koniecznością zdrowotną, ale także czasem na refleksję i budowanie więzi. Oddane zwierzę towarzyszyło aktorowi do samego końca. Rodzinie oraz bliskim aktora składamy najszczersze kondolencje.