Był wychudzony, wyłysiały i chory. Właściciel psa stanął przed sądem, może jednak usłyszeć lżejsze zarzuty
Hugo to duży pies, który miesiącami cierpiał z powodu ogromnego bólu i głodu. Zeszłego lata zwierzę zostało interwencyjnie odebrane od dotychczasowego właściciela, mieszkańca Księginic (woj. dolnośląskie). Sprawa trafiła do sądu. Pomimo tego, że od tego zdarzenia minęło już kilka miesięcy, na jaw wyszły nowe fakty, które mogą całkowicie obrócić bieg wydarzeń. Nie ma pewności, czy oprawca zwierzęcia odpowie za swoje czyny.
Nikt miesiącami nie zwracał uwagi na cierpiącego psa
Fundacja Centaurus to jednostka non-profit, która zajmuje się ratowaniem zaniedbanych zwierząt. Zeszłego lata, jednym z podopiecznych tej organizacji został Hugo. To duży, zaledwie 4-letni kundelek, który przeżył prawdziwe piekło na ziemi. Cierpienie spowodowane zaniedbaniem ze strony właściciela oraz brakiem reakcji lokalnych mieszkańców, widzących stan czworonoga, sprawiło, że Hugo przez długie miesiące musiał walczyć o odzyskanie sił. Przedstawiciele Fundacji Centaurus opublikowali w mediach społecznościowych post, w którym ze szczegółami opowiedzieli historię kundelka:
Błąkając się gdzieś po swojej małej wsi, na której wszyscy mijali go obojętnie. Był jak stały element tamtejszego krajobrazu. Jak coś oczywistego, co zawsze tam było i zawsze będzie. Nikt nie spojrzał na niego współczującym, empatycznym okiem bo dostrzegłby bolesną prawdę. Hugo umierał. W bólu, cierpieniu i samotności nauczył się trwać, nie prosząc o nic. Ale i dla niego czas powoli się kończył.
Te smutne wydarzenia miały miejsce w województwie dolnośląskim, w miejscowości Księginice.
Właściciel Hugo został oskarżony o znęcanie się nad zwierzęciem
Hugo został odebrany od swojego właściciela podczas interwencji przeprowadzonej przez aktywistów. Jego stan był krytyczny , z całą pewnością gdyby nie otrzymał wsparcia weterynaryjnego, niebawem by skonał. Zwierzę było wychudzone i odwodnione . Po przeprowadzeniu szczegółowej diagnostyki okazało się, że boryka on się z problemami dermatologicznymi, stomatologicznymi oraz laryngologicznymi.
Nie było wątpliwości co do tego, że jego opiekun go zaniedbywał. Dlatego sprawa trafiła do sądu. Właściciel Hugo, Zbigniew P. został oskarżony o znęcanie się nad zwierzęciem . W Polsce grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 5. Jednak kilka dni temu na jaw wyszły nowe fakty, które mogą sprawić, że oprawca psa zostanie uniewinniony.
Oskarżony zataił ważny fakt
Radio Wrocław opublikowało artykuł dotyczący sprawy znęcania się nad Hugo. Poinformowano w nim, że obrońca Zbigniewa P. dostarczył do sądu materiały, które mogą zmienić bieg wydarzeń. Są nimi dokumenty od psychiatry. Okazało się, że mężczyzna od dawna leczy się, ale nie wspomniał o tym w momencie przesłuchania. Sędzia Marek Dębski, komentując zaistniałe okoliczności, powiedział:
Konieczne jest zasięgnięcie informacji od lekarzy z zakresu psychiatrii . Sąd uznał, że musi dopuścić ten dowód, bo z tego zaświadczenia wynika, że pan leczył się wcześniej. Co prawda tego nie powiedział, sąd nie ma żadnych podstaw, żeby negować to zaświadczenie.
Specjaliści będą mieli za zadanie ocenić, czy oskarżony Zbigniew P. był poczytalny, podczas gdy Hugo był pod jego opieką. Dodać należy, że w momencie przeprowadzania interwencji mężczyzna nie widział nic złego w swoim postępowaniu, pomimo tego, że pies był w tak złym stanie, że widać to było gołym okiem.
Źródło: facebook.com/fundacjacentaurus, radiowroclaw.pl