Buldożek dostał naganę w psim przedszkolu. Właścicielom przysłano list, trudno uwierzyć, co przeskrobał
Maggie to uroczy buldog francuski, który został zawieszony w prawach “ucznia” w psim przedszkolu, gdzie regularnie uczęszcza. Sprawa była na tyle poważna, że personel skierował do opiekunów psa pisemne zawiadomienie. Kto by się spodziewał, że ten uroczy czworonóg może tak poważnie narozrabiać, a w domu zgrywać niewiniątko.
Podopieczni w przedszkolu nie zawsze bywają grzeczni niczym aniołki. Co ciekawe, dotyczy to również czworonożnych pociech, które wymagają socjalizacji przed osiągnięciem dojrzałości. Maggie wyraźnie podpadła swoim opiekunom. W związku z tym otrzymała nie tylko naganę, ale o całej sytuacji poinformowano również jej właścicieli.
Buldog Maggie wrócił z psiego przedszkola z naganą
Tainã Felipe Cerny to opiekunka Maggie. Kobieta zdecydowała, że należący do niej buldożek będzie uczęszczał na zajęcia do psiego przedszkola, aby w bezpiecznych warunkach i pod okiem odpowiedniej kadry, nabrał obycia w kontaktach z innymi szczeniakami. Nie spodziewała się jednak, że potulna jak baranek sunia będzie w stanie narozrabiać do tego stopnia, że pewnego dnia wróci do domu z naganą.
Z uwagi na to, że kobieta aktywnie prowadzi media społecznościowe swojego pupila, nie omieszkała zataić przed internautami tak ważnego zdarzenia z życia Maggie. Podzieliła się nie tylko tylko powodem zawieszenia zwierzaka, ale i poprosiła swojego partnera o przeczytanie na głos treści listu wystosowanego przez władze przedszkola.
"Przesyłamy nagranie z kamery bezpieczeństwa"
Kobieta mocno zdziwiła się na wieść, że sunia była niegrzeczna do tego stopnia, że psie przedszkole zawiesiło jej uczestnictwo w zajęciach na 15 dni . Aby uargumentować swoją decyzję, pracownicy udostępnili do wglądu nagranie z kamer, na którym widać, co zrobił jej buldożek.
Ku wielkiemu zdziwieniu właścicielki Maggie przejawiała agresywne zachowanie w stosunku do pracowników psiego przedszkola, chociaż nigdy nie zachowała się w ten sposób w stosunku do swojej pani oraz innych członków rodziny. Bezpośrednim powodem wykluczenia suczki z zajęć było pogryzienie jednego z członków personelu.
- Te dni bez opieki dziennej są po to, aby mogła przemyśleć to, co zrobiła - napisano.
Suczka najwyraźniej nie czuje się winna
Dla urozmaicenia filmu właścicielka Maggie pokazała reakcję suni. Widzimy, jak buldog początkowo wysłuchuje treści listu ze skwaszoną miną, a następnie wyciąga się na podłodze spragniony pieszczot ukochanego człowieka. Wszystko wskazuje na to, że sunia nie do końca czuje się winna swojego wybryku .
Aby pocieszyć właścicielkę Maggie, inni opiekunowie czworonogów przyznali w sekcji komentarzy pod filmem, że ich podopiecznym przydarzyły się podobne sytuacje, a w ekstremalnych przypadkach dostali całkowity zakaz uczestnictwa w zajęciach. To się nazywa pieskie życie!
źródło: amomeupet.org; lazampa.it