Azjatycka knajpa, a na zapleczu dramat. Pokazała, co zobaczyła w toalecie, wystawała tylko GŁOWA
W sieci krąży szokujące nagranie, które wykonano na zapleczu jednego z lokali sieci wietnamskich restauracji. Klientka skorzystała z toalety przeznaczonej dla gości i to, co zobaczyła, wystarczyło, by ogarnął ją wstręt i wściekłość. Cierpiące zwierzę zostało znalezione przez kobietę, która niezwłocznie powiadomiła Dolnośląski Inspektorat ds. Zwierząt. Z worka wystawała jedynie głowa.
Żywe zwierzę znalezione w wietnamskiej restauracji. Przed ubiciem trzymano je w łazience dla gości
Wstrząsającego odkrycia dokonano na zapleczu wietnamskiej restauracji Ha Noi, mieszczącej się przy ulicy Odrodzenia 8c w Lubinie. Jedna z klientek punktu gastronomicznego postanowiła skorzystać z toalety dla gości umiejscowionej na zapleczu lokalu. Po przekroczeniu progu łazienki dostrzegła worek, z którego wystawała jedynie głowa unieruchomionego zwierzęcia. Pozbawiona możliwości swobodnego ruchu przerażona istota rozglądała się po pomieszczeniu w oczekiwaniu na śmierć.
“Gdzie zachowanie jakichkolwiek standardów sanitarnych?” - pytają retorycznie przedstawiciele Dolnośląskiego Inspektoratu ds. Zwierząt, którzy nagranie z wizyty w azjatyckiej restauracji upublicznili na swoim profilu na Instagramie.
Cierpiące zwierzę zostało znalezione przez klientkę
Mimo iż stworzenie widoczne na nagraniu z interwencji nazwano kaczką, w rzeczywistości mowa o gęsi. Zwierzę znajdowało się w brudnej skrzynce na podłodze, tuż obok toalety, z której korzystali goście restauracji.
Mięso jako produkt jest jednym z podstawowych w naszej diecie od zarania dziejów, a obecnie zwierzęta hodowlane stanowią ponad 90% populacji wszystkich zwierząt. Dlatego istotą hipokryzji byłoby udawanie, że nie ma się pojęcia, skąd pochodzi mięso serwowane w restauracjach czy możliwe do zakupienia w większości supermarketów. Niemniej jednak inspektorzy interweniujący w wietnamskiej restauracji podkreślają, iż zwierzętom utrzymywanym są w celu zaspokojenia potrzeb ludzkich w dalszym ciągu należy się poszanowanie, a także odpowiednie warunki życia, pozwalające na bytowanie zgodnie z ich fizjologią i naturalnymi instynktami.
Zdajemy sobie sprawę, że wiele zwierząt hodowanych jest tylko po to, by finalnie pozyskać z nich mięso. Jednak proces hodowli i utrzymania winien ograniczać cierpienie fizyczne i psychiczne do minimum - argumentują inspektorzy DIOZ.
Policja zaprzecza, by na miejscu znajdowało się żywe zwierzę
O zaistniałej sytuacji zawiadomiono właściwe służby, w tym Inspekcję Weterynaryjną oraz Główny Inspektorat Sanitarny. Jak poinformowała “Gazeta Wrocławska”, na miejsce zostali wezwani funkcjonariusze policji. Zapytana o dalsze losy zwierzęcia asp. szt. Sylwia Serafin z KPP w Lubinie przekazała, że na terenie restauracji mundurowi nie znaleźli żadnego żywego zwierzęcia.
W restauracji nie było żadnych śladów przetrzymywania żywych zwierząt - piór czy krwi - precyzuje policjantka.
Należy podkreślić, iż w świetle polskiego prawa zabijanie, uśmiercanie lub ubój zwierząt, w tym hodowlanych, z naruszeniem przepisów podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 . Niestety, mało prawdopodobne, że incydent w restauracji w Lubinie przetrze szlaki dla kolejnych spraw wymierzających karę za znęcanie się nad zwierzętami. Niemniej jednak upadlanie żywych istot i przetrzymywanie ich w fatalnych warunkach stoi w rażącej sprzeczności z przepisami dot. humanitarnego uboju oraz dobrostanu zwierząt gospodarskich.
Pamiętajmy, że świadomość, iż w tego typu lokalach dochodziło i nadal dochodzi do nadużyć, może wpłynąć na podejmowanie decyzji zakupowych przez klientów. Do okrucieństwa i bestialstwa nie powinno się w żaden sposób przykładać ręki.
Źródło: diozpl