8-latek wysłał wiadomość do Rafała Trzaskowskiego ws. swojego psa. Prezydent Warszawy odpowiedział osobiście
Do kancelarii prezydenta Warszawy dotarł poruszający list, którego autorem jest 8-letni Staś. Chłopiec zwrócił się do Rafała Trzaskowskiego z dwoma prośbami. Polityk zdecydował, że rozpatrzy je osobiście podczas spotkania z kilkulatkiem. Chodzi o jego ukochanego psa adoptowanego ze Schroniska na Paluchu.
Akcje propagujące zaprzestanie strzelania fajerwerkami w okresie noworocznym trwają od co najmniej kilku lat, jednak nie każdy jest na tyle wyrozumiały i empatyczny, by zrozumieć strach, jaki wywołuje huk u zwierząt - zarówno tych domowych, jak i dzikich . W tej kwestii do samego prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego zwrócił się ośmioletni Staś Onoszko.
Wzruszający list 8-latka dotarł do prezydenta Warszawy
Staś Onoszko to 8-letni mieszkaniec Warszawy. Chłopiec, jak większość dzieci w tym wieku, na co dzień uczy się w szkole podstawowej, bawi się z rówieśnikami i spędza czas ze swoim ukochanym psem Wilsonem . Zwierzaka wraz z rodzicami adoptował z warszawskiego Schroniska na Paluchu. Z racji tego, że miało to miejsce 11 listopada, wybrali dla niego imię po amerykańskim prezydencie, związanym z tą datą.
8-latek zdecydował, że ma do prezydenta Warszawy sprawę niecierpiącą zwłoki i zwrócił się do niego w e-mailu z ważną kwestią.
- Od Stasia Onoszko. Woof, woof, woof. Dzień dobry Panie Prezydencie Warszawy. Chciałbym Pana zapytać czy mug bym zorganizować konkurs na najładniejszego psa w Warszawie. Sam mam psa z Paluha i bardzo go kocham. Woof woof woof, wczoraj muj pies się bał fajerwerek. Z poważaniem od Stasia ze szkoły Bednarska podstawowa - następująco prezentuje się list Stasia w oryginalnej pisowni.
Gdy wiadomość dotarła do Rafała Trzaskowskiego, rozbrajająca szczerość chłopca wyjątkowo ujęła go za serce, bowiem sam jest miłośnikiem psów oraz właścicielem buldoga francuskiego o imieniu Bąbel . Polityk zdecydował, iż zaprosi go do Ratusza . Oczywiście honorowym gościem został również 9-letni Wilson.
Apel Stasia i prezydenta Trzaskowskiego
Staś i Wilson nie mogli nie skorzystać z takiego zaproszenia i stawili się w Ratuszu. Tam 8-latek miał okazję opowiedzieć nieco o sobie i swoim ukochanym czworonogu.
- Na Paluchu są bardzo różne psy – małe i duże, stare i zupełnie malutkie. Chciałbym mieć je wszystkie, ale mama się nie zgadza. Dlatego postanowiliśmy wziąć do domu kundelka, bo ma w sobie cechy wielu różnych psów, czyli tak jakby mam kilka psów w jednym. Tata mówi, żeby nie bać się adopcji psa i że to są najwierniejsi przyjaciele, na dobre i na złe. Pies daje radość życia i jest przyjacielem i dla dorosłych, i dla osób typu ja, czyli małych - wyznał chłopiec.
W związku z tym, że zarówno Staś, jak i prezydent Trzaskowski są właścicielami psów, doskonale zdają sobie sprawę, że niektóre z nich bardzo boją się odgłosów petard . Warto nadmienić, iż Rada Warszawy uchwaliła w połowie grudnia stanowisko dot. nienadużywania materiałów pirotechnicznych . Prezydent i jego honorowy gość zaznaczają, że kilka minut atrakcyjnych pokazów dla ludzi wiąże się z wielogodzinnym stresem dla zwierząt .
- Ta kilkuminutowa atrakcja dla ludzi nie jest warta wielogodzinnej traumy zwierząt. To dla nich ogromny stres. Zwierzęta mają bardziej wyostrzone zmysły, zwłaszcza zmysł słuchu oraz zupełnie inną percepcję. Podczas wybuchów sztucznych ogni i petard, wpadają w panikę i próbują znaleźć bezpieczne, ciche i spokojne miejsce - mówi przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska Renata Niewitecka.
Doskonałym pomysłem, do czego z resztą zachęca wiele osób w social mediach, jest przekazanie równowartości kwoty, którą planowało się wydać na materiały pirotechniczne na wybrane schronisko lub akcję charytatywną . Jak głosi slogan "wtedy to dopiero będzie petarda"!
- Miałem okazję poznać Wilsona, psa małego Stasia. Wszyscy mamy o sylwestrowym strzelaniu takie samo zdanie - wyznaje prezydent Rafał Trzaskowski.
Co zrobić, gdy zwierzak ucieknie przestraszony petardami?
Podczas wybuchów fajerwerków często dochodzi do zaginięć psów i kotów . Wystraszone zwierzę zrywa się ze smyczy lub ucieka z posesji przerażone hukiem. Wszyscy właściciele muszą zdawać sobie sprawę, że w takiej chwili należy niezwłocznie zaalarmować o całym zajściu odpowiednie służby. W Warszawie wystarczy zadzwonić pod numer 986, pod którym dyżur pełni Ekopatrol.
To również świetna okazja, by przypomnieć, jak ważny u pupila jest czip i odpowiednio wypełniona adresatka. Dzięki nim osoba lub służby, które odnajdą zwierzaka, będą mogły dowiedzieć się, do kogo należy, skontaktować się z opiekunem i tym samym umożliwić mu powrót do domu.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl . Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta . Bądź z nami!
Iberion wspiera akcję na rzecz żołnierzy z Ukrainy, zbieramy na 30 kamizelek kuloodpornych dla walczących w krytycznych obszarach. Ty również możesz pomóc, zachęcamy do dołączenia – każda złotówka ma znaczenie. KLIKNIJ TUTAJ .
źródło: se.pl; um.warszawa.pl