20 maja pojawił się nad Bukowem. Nie bez powodu mówią na niego widmo

Niezwykłe odkrycie nad Bałtykiem. Ptak-widmo, zwany również potocznie ptakiem-zombie, po 70 latach został zauważony żywy nad polskim brzegiem. Czekano na niego wiele dekad, a ponadto udało uchwycić się go na zdjęciu. Te niezwykłe stworzenia mogą pochwalić się rzadko spotykanymi umiejętnościami.
Ptak-widmo widziany nad polskim morzem
Polska flora i fauna jest niezwykle różnorodna i stanowi obiekt zainteresowania nie tylko dla naukowców, ale i miłośników natury. Nad polskim morzem dostrzec możemy wiele ciekawych gatunków zwierząt, jednak tym razem skupimy się na stworzeniu o nieco niepokojącym przydomku “widmo”. Mianowicie mowa o fulmarach, które potocznie zwane są również ptakami-widmo lub ptakami-zombie.
Ich przydomki nie są przypadkowe i wynikają z rzadkiego występowania. Ostatnim razem były widziane nad Bałtykiem 70 lat temu, jednak za każdym razem mówiono o martwych przypadkach. Przełomem okazały się ostatnie dni maja br.
Pierwszy żywy fulmar widziany nad polskim morzem
Fulmary to ptaki morskie, których populacja liczy około 15 do nawet 30 milionów osobników. W związku z tak ogromną liczbą Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznaje te ptaki za gatunek najmniejszej troski. Zamieszkują regiony północnego Atlantyku i Pacyfiku, obejmując także Bałtyk.
Blisko siedem dekad temu fulmary były widziane nad polskim morzem, co odbiło się szerokim echem nie tylko w środowisku ornitologicznym. Gatunek ten widziano przynajmniej 6-krotnie, jednak były to martwe okazy. Dopiero 20 maja bieżącego roku zauważono żywego fulmara, a ponadto udało się uchwycić go na zdjęciu. Zajście miało miejsce nad Bukowem.
MEGA! Pierwszego żywego fulmara (poprzednie stwierdzenia dotyczyły szczątek znajdowanych w różnych miejscach nad Bałtykiem) na naszym wybrzeżu zaobserwował 20.05.24 w Bukowie Kamil Bilecki. Ptak został odnaleziony na wykonanych tego dnia fotkach. Brawo - czytamy na profilu Birding Poland na Facebooku.
Powiększający się zasięg fulmarów
Przypuszcza się, że widok fulmarów może być dla Polaków coraz częstszy, a wszystko za sprawą powiększającego się terytorium ich występowania. To nie lada gratka nie tylko dla ornitologów, bowiem zwierzęta te są niezwykle ciekawe i mogą pochwalić się niebywałymi umiejętnościami.
Fulmary są nieco podobne do dobrze znanych nam mew. Długość ich ciała wynosi 45–50 cm, a rozpiętość skrzydeł sięga 102–112 cm. Występują w dwóch odmianach - jednolicie szarej oraz z jasnym spodem ciała. Posiadają charakterystyczny, gruby dziób zakończony haczykiem.
Jedną z bardziej fascynujących cech fulmarów jest posiadany przez nich śmierdzący olej, który jest magazynowany w dziobie. Służy do odstraszania drapieżników i co więcej - stosowany jest także jako awaryjne pożywienie. Posiadają również gruczoł solny, dzięki któremu regulują ilość soli w organizmie.














