Zobaczyła guzek na kocim pyszczku i sięgnęła po pęsetę. Trudno uwierzyć, co zagnieździło się w jego nosie
Weterynarze z kliniki My Pet's Animal Hospital podzielili się nagraniem z zabiegu, jaki przeprowadzono na kocim pacjencie, który trafił do nich z guzkiem na pyszczku. Zmiana na nosie okazała się jednak czymś znacznie poważniejszym. Medycy nie wahali się ani przez chwilę. Jeden z nich wziął w dłoń pęsetę i próbował wyciągnąć przerażającą zawartość nozdrza. To nagranie nie jest dla ludzi o słabych nerwach – nawet pod doświadczonym weterynarzem mogą ugiąć się nogi, kiedy “obcy” wychodzi na powierzchnię.
Kociak trafił do kliniki z guzkiem. Okazało się, że pasożyt ukrywał się w jego nozdrzu
Kiedy zobaczyli siwego mruczka, wiedzieli, że nie mają czasu do stracenia . Kociak trafił do kliniki z guzkiem na pyszczku, jednak po dokładniejszej inspekcji poznano jego źródło. W nosie malucha tkwił pasożyt . Sądząc po wielkości guza, całkowicie wypełniał przestrzeń lewego nozdrza kociaka.
Lekarka chwyciłaza pęsetę i wzięła się do roboty. Przerażone zwierzę podtrzymywała inna kobieta. Kociak był zdezorientowany, ale starał się nie ruszać. Był świadomy, że ludzie chcą mu pomóc .
Pasożyt drażnił nos od środka. Kociątko ciągle kichało, próbując pozbyć się “obcego”. Lekarka manewrowała pęsetą, próbując wyciągnąć pasożyta. Zadanie okazało się trudne nawet dla doświadczonego weterynarza. Kawałek po kawałku wyciągała ciało obce z nosa kociaka, a każdemu ruchowi towarzyszyły jęki obrzydzenia i współczucia wobec cierpiącego malucha. Kiedy po kilku ruchach z nozdrza wyszła larwa, po sali rozeszły się dźwięki ulgi.
W nosie kociaka zagnieździła się larwa gza. Usunięto ją w porę, mogła wywołać choroby
– Tego małego kociaka przywiózł do nas jeden z naszych ratowników z bardzo spuchniętą jamą nosową . Po dalszym badaniu dr Rothrock ustalił, że to larwa z rodzaju Oestridae utkwiła w nosie tego biedaka – informuje klinika weterynaryjna, w której przyjęli kota.
Oestridae to rodzina gzowatych , owadów z rzędu muchówek . Nos jest typowym miejscem, gdzie pasożytują. Upodobały sobie drogi oddechowe i skórę ssaków. Opanowane przez parazyty zwierzę może nawet umrzeć. Podrodzina Cuterebrinae , które osobnik zagościł w nosie kotka, może wywoływać dalsze dolegliwości neurologiczne, kiedy zawędruje do mózgu.
Operacja się udała. Dzielny pacjent doszedł do siebie po stresującym zabiegu
Operacja się powiodła i kotek czuje się dobrze. Na szczęście wyciągnięto z jego nosa pasożyta, zanim zaczął siać spustoszenie w organizmie zwierzęcia.
– Po tym, jak daliśmy mu trochę leków, aby go uspokoić i delikatnie zasnął, larwa została usunięta. Kotek ma się dobrze.
Bezdomny kotek trafił do azylu Raining Cats and Dogs Shelter and Sanctuary Inc. w Plant City w USA. Zwierzę jest gotowe do adopcji.
Źródło: wamiz.de