Znudziło się tuż przed świętami? Zwierzątko nie dawało oznak życia, porzucono je w centrum miasta
W polskich miastach zagościła świąteczna atmosfera i choć to właśnie teraz ogarnia nas chęć pomagania najbardziej potrzebującym, serca poniektórych osób pozostają zimne jak lód. W centrum Grybowa znaleziono szynszylę w stanie głębokiej hipotermii. Jeśli znajdzie się jej właściciel, przedstawiciele fundacji żądają wyjaśnień, skąd zwierzę znalazło się zimą na ulicy.
Szynszyla znaleziona w centrum miasta. Nie dawała oznak życia
Chociaż obecnie w większości polskich domów trwają już przygotowania do nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, nie dla wszystkich członków rodziny znajdzie się miejsce przy wigilijnym stole. Tych niechcianych, schorowanych i starszych wyrzuca się na zewnątrz, nierzadko skazując ich na pewną śmierć. Mowa oczywiście o porzuconych zwierzętach domowych, których w sezonie przedświątecznym jest prawdziwy wysyp w schroniskach. W minionych dniach do jednej z organizacji prozwierzęcych trafiła szynszyla w stanie głębokiej hipotermii. Mało brakowało, a z winy nieodpowiedzialnych właścicieli nigdy już by się nie ocknęła.
Niewielkich rozmiarów ssak z rodziny szynszylowatych został znaleziony przez przechodnia w centrum Grybowa (woj. małopolskie). Z początku trudno było ustalić, czy wychłodzone zwierzę można jeszcze uratować, gdyż nie dawało absolutnie żadnym oznak życia. Mimo to znalazca podjął próbę przywrócenia zwierzęciu przytomności — na całe szczęście okazała się ona skuteczna.
Zwierzątko udało się ocucić. Po przebytej rekonwalescencji trafi do adopcji
Przy zabezpieczaniu zwierzęcia obowiązuje zasada 3xC: cicho, ciemno, ciepło, dlatego zmarzniętą szynszylę opatulono kocykiem i pozostawiono w spokojnym miejscu, gdzie stopniowo dochodziła do siebie. Po ocknięciu przewieziono ją do siedziby Fundacji PSYstań dla Zwierząt, gdzie obecnie przechodzi rekonwalescencję. Można podejrzewać, że gdyby zwierzę nie zostało znalezione na czas, za kilkanaście minut na ratunek byłoby za późno.
Zdaniem Katarzyny Kosińskiej, prezeski Fundacji PSYstań dla zwierząt w Gorlicach, można wykluczyć możliwość ucieczki szynszyli z domu o tej porze roku. W Andach, gdzie naturalnie żyją szynszyle, panuje pustynny, suchy klimat, gdzie opady są bardzo niskie. Biorąc pod uwagę panujące obecnie w Polsce niskie temperatury w połączeniu z opadami śniegu, bez wątpienia zwierzę nie przetrwałoby na wolności.
To mogłoby wydarzyć się latem, gdy właściciele gryzoni wyprowadzają je do kojców w ogrodach. Poza tym po naszym apelu i prośbie o zgłoszenie się właściciela, jeśli takowy jest i szuka swojego zwierzęcia, nikt się nie odezwał. To sugeruje, że zwierzę zostało porzucone. Bardzo świadomie, bo w centrum miasta, czyli z nadzieją, że ktoś zainteresuje się nieszczęśnikiem - wyznaje prezeska fundacji w rozmowie z “Gorlice - Nasze Miasto”.
Zwierzę to nie rzecz! Rozważając adopcję pupila, mierz siły na zamiary
Czyżby zwierzątko zdążyło się już znudzić swoim dotychczasowym opiekunom? Wiele na to wskazuje. Szynszyle słyną z długowieczności i choć w warunkach naturalnych przeżywają średnio kilka lat, to niektóre domowe pupile nawet po przekroczeniu 20 lat dalej są w dobrej kondycji. Taki podopieczny to zatem wieloletnie zobowiązanie, któremu nie podoła każdy hodowca.
Aby nie powtórzyć błędów poprzednich opiekunów, przedstawiciele fundacji przeprowadzili restrykcyjną selekcję rodzin wyrażających chęć adopcji szynszyli. Spośród nadesłanych zgłoszeń wybrano już kandydatów mających pełną świadomość, jakie warunki należy zapewnić tym gryzoniom, aby wiodły długie i szczęśliwe życie . Szynszyle potrzebują odpowiedniej przestrzeni, a także towarzysza, gdyż nie tolerują samotności.
Źródło: Fundacja PSYstań dla Zwierząt