Wzięli go z ulicy, ale to nie ich pokochał bezgranicznie. "Z ulicznego kotka stał się najlepszą nianią"
Każde bezdomne zwierzę zasługuje na szansę na życie w kochającej i troskliwej rodzinie. Dlatego tak wiele ludzi angażuje się w pomoc kotom, które nie miały w swoim życiu na tyle dużo szczęścia, by urodzić się wśród osób dbających o ich potrzeby. Jednym z takich pechowych czworonogów był rudy kocur o imieniu Mickey. Samiec dostał szansę na stały dom, jednak odrzucił ludzką miłość. Kocur pragnął inaczej spędzić swoje życie. Na szczęście w końcu udało mu się osiągnąć to, o czym marzył.
Kocur miał ciężkie życie, ale znalazł ludzi, którzy postanowili mu pomóc
Mickey przez dwa lata błąkał się samotnie po ulicach miast. Na szczęście, po długiej tułaczce t rafił na ludzi, którzy zajmowali się pomocą takim zwierzętom. Zajęła się nim Kristen Sterner. Kobieta od lat prowadzi dom tymczasowy dla kotów potrzebujących pomocy. Dlatego nie wahała się ani chwili, gdy natknęła się na zaniedbanego kocura.
Mickey nie pałał dzikim entuzjazmem do swojej opiekunki. Kobieta doskonale rozumiała to nastawienie i potrafiła je uszanować. Ten zwierzak przeszedł wiele trudnych chwil, być może spotkał też ludzi, którzy go krzywdzili. Nic dziwnego więc, że nie rzucał się od razu w ramiona swojej wybawicielki. Kristen była przekonana, że kocur potrzebuje czasu na zapoznanie się z nowym otoczeniem oraz towarzystwem.
Po pewnym czasie rudzielec zaczął się stopniowo otwierać. Kobieta postanowiła, że jest to dobry moment na to, aby Mickey zapoznał się z innymi kotami. Ku jej zdziwieniu, kocur natychmiast nawiązał silną więź z najmłodszymi podopiecznymi. Chciał spędzać z nimi każdą wolną chwilę.
To bardzo nietypowe zachowanie wśród kotów. Z reguły samce nie interesują się młodymi przedstawicielami swojego gatunku. Wręcz unikają kontaktu z rozbrykanymi maluchami. Jednak Mickey okazał się być wyjątkiem od reguły.
Kocur był wdzięczny za pomoc, ale nie potrafił przyzwyczaić się do nowej rodziny
Mickey potrafił okazać ludziom czułość, ale nie był zbyt wylewny. Swoją troskę wolał przelewać na kocięta. To one zajmowały ogromną część jego serca. Pokazuje to, jak bardzo różnią się od siebie różne osobniki. Inne koty potrafią przez wiele dni prosić ludzi o pomoc lub jedzenie. Rudzielec ani nie szukał wsparcia, ani nie potrafił przywiązać się do tych, którzy go uratowali.
Okazało się, że rudy kocur szybko znalazł rodzinę, która chciała dać mu stały dom . Kristen była zachwycona tą wiadomością. Wiedziała, że znalezienie ludzi, którzy chcą zaopiekować się dorosłym kotem, nie jest proste.
Mickey szybko trafił do docelowego domu. Jednak nie wszystko szło tak, jak powinno. Kocur po przeprowadzce bardzo się zmienił. Ponownie stał się nieufny, unikał kontaktu ze swoimi nowymi opiekunami, nie miał ochoty się bawić. Kristen, po dowiedzeniu się o tym, zaproponowała, żeby Mickey wrócił do niej. Wiedziała, że jeżeli kot nie może odnaleźć się w nowym otoczeniu, nie ma sensu go do tego zmuszać. Po powrocie kocura do domu tymczasowego prowadzonego przez Kristen szybko okazało się, co było powodem pogorszenia jego samopoczucia.
Kocur stał się opiekunem maleńkich istot
Okazało się, że największą radością w życiu Mickey'a jest opieka nad kociętami ! Już po pierwszym kontakcie z kociętami przebywającymi pod opieką Kristen, natychmiast odzyskał chęć do życia.
To niesamowite, jak wrażliwy potrafi być na potrzeby każdego malca. W zależności od sytuacji Mickey uczestniczy w zabawach kociąt, śpi z nimi w jednym posłaniu lub uczy ich kociego języka . To dla młodych podopiecznych ogromna szansa. Maleństwa pozbawione matki, mają szansę nauczyć się prawidłowych kocich zachować od swojego przybranego “wujka”. Obie strony nawzajem bardzo siebie potrzebują.
Źródło: lovemeow.com, instagram.com/widdlekittenclub