Wrzucił do sieci selfie z nowym psem. Sąsiad chwycił za słuchawkę, chwilę po tym do drzwi dobija się policja
Kiedy muzyk Dan Tillery postanowił adoptować psa, od razu zakochał się w buldogu amerykańskim o imieniu Diggy. Z tej okazji wstawił na swoje media społecznościowe zdjęcie, na którym on i jego nowy pupil szeroko się uśmiechają. Chociaż Diggy skradł serca internautów, miejscowe służby były nieco mniej zachwycone psem. Kilka dniu po wstawienia zdjęcia do internetu, do drzwi muzyka zapukała policja.
Dan i jego ówczesna dziewczyna, Megan Rose, przeprowadzili się do nowego domu. Budynek wydał im się pusty i stwierdzili, że zmieni to obecność zwierzęcia. Postanowili adoptować psa ze schroniska. W Detroit Dog Rescue czekał na nich trzymiesięczny szczeniak rasy buldog amerykański. Kiedy ten odwzajemnił ich miłość, postanowili zabrać go do domu.
Opublikował zdjęcie ze swoim nowym psem. Sąsiad zadzwonił po policję
Para natychmiast przywiązała się do zwierzęcia i postanowiła go adoptować. Niedługo potem pochwalili się nowym pupilem na Facebooku, nie wiedząc jeszcze, że popełniają ogromny błąd . Mimo że zdjęcie zgromadziło pozytywne komentarze, nie każdy znajomy Dana cieszył się z jego nowego pupila. Ktoś postanowił powiadomić służby o nielegalnej adopcji.
Okazuje się, że w Waterford w amerykańskim stanie Michigan posiadanie pitbulla jest zakazane . Chociaż psiak w dokumentach adopcyjnych miał wpisaną rasę buldog amerykański , policja uwierzyła anonimowemu informatorowi i nakazała muzykowi oddać psa . Mieszkańcy Waterford zaprotestowali i stworzyli petycję za zniesieniem zakazu posiadania pitbulli .
– Na podstawie fizycznych cech wyglądu psa policjanci zdecydowali, że Diggy nie może zostać – mówi Scott Underwood, komendant policji Waterford.
Miasto wolne od pitbulli. Sprawa skończyła się w sądzie
Miasto Waterford nie jest jedynym, gdzie prawo zakazuje posiadania niektórych psów. Setki miast w Stanach Zjednoczonych ma tzw. BSL , Breed Specific Legislation (tłum. ustawodawstwo dotyczące konkretnych ras). Ustawy niestety nie powstały po to, żeby chronić psy, ale żeby zakazać posiadania ras uznawanych za niebezpieczne .
Chociaż w dokumentach adopcyjnych widniała dopuszczalna rasa buldog amerykański, sąd postanowił uznać adopcję za nielegalną . Po trzech miesiącach walki, mimo setek tysięcy podpisów pod petycją, Dan musiał pozbyć się swojego pupila . Miał znaleźć nowy dom poza jurysdykcją, gdzie posiadanie pitbulli jest dozwolone. Muzyk nie poddał się jednak bez walki.
Nadal utrzymywał, że Diggy to buldog amerykański. Żeby to udowodnić, udał się z psem do weterynarza . Doświadczony lekarz stwierdził, że rasa w dokumentach zgadza się z rzeczywistością . Chociaż na potrzeby takich spraw weterynarz mógłby nawet uznać psa za labradora , był to argument za pozostaniem Diggy'ego w rodzinie adopcyjnej.
Dzięki niemu zmieniło się prawo. Jak skończyła się sprawa Diggy'ego?
Miasto uznało decyzję weterynarza w tej sprawie. Dzięki Diggy'emu zmieniło się też prawo. Niestety nie zniesiono zakazu posiadania psów rasy pitbull, ale dodano zapis, który umożliwiał powołanie w sprawach biegłych weterynarzy .
– Sprawa zamknięta – napisał Dan Tillery na Facebooku. – Możemy zatrzymać naszego psiaka.
Wcześniej psy uznawane za pitbulle były bezwzględnie wyrzucane z miasta. Decyzję o tym podejmowali często niewyedukowani w tej kwestii oficerowie policji. Nie każdy właściciel domniemanego pitbulla miał czas i pieniądze na batalię z miastem. Dan ustanowił pewien precedens i to dzięki jego zaangażowaniu opiekunowie mają w końcu możliwość bronić się przed oskarżeniami . Każdy pies uznany za rasę inną niż pitbull przez biegłego weterynarza mógł pozostać dzięki niemu w mieście.
Sprawa miała miejsce w 2016 roku. Od tamtego czasu Diggy jest pod opieką Dana i sądząc po licznych zdjęciach na Instagramie, jest szczęśliwym i kochanym psiakiem. Niewiele brakowało, a przez nieudolność wymiaru sprawiedliwości zostałby pozbawiony kochającej rodziny.
Źródło: Instagram, today.com, wamiz.pl