Właściciele zamknęli królika w gołębniku, ale nie to było najgorsze. Policja wezwała wsparcie
Policjanci ze Zwolenia oraz Posterunku Policji w Kazanowie wspólnie z lokalnymi ratownikami zwierząt odebrali królika przetrzymywanego w gołębniku. Zwierzę utrzymywane było bez dostępu do światła dziennego, pożywienia i wody. Mimo iż funkcjonariusze prosili właścicieli o otworzenie gołębnika, ci nie wyrazili na to zgody. Konieczne było wezwanie strażaków.
Właściciele zamknęli królika w gołębniku. Sprawą zajęła się policja
Choć nie każdy właściciel zwierzęcia czuje emocjonalne przywiązanie do swojego podopiecznego, nie ulega wątpliwości, że opieka nad żywym stworzeniem, niezależnie, czy jest to pies, kot, kura czy krowa, wiąże się z szeregiem obowiązków. Kwestie prawne reguluje Ustawa o ochronie praw zwierząt i już na wstępie znajduje się zapis, który stwierdza, że człowiek winien jest zapewnić zwierzętom poszanowanie, ochronę i opiekę. Jednakże mnogość interwencji z udziałem policji i organizacji prozwierzęcych pokazuje, że przedmiotowe traktowanie zwierząt jest niestety głęboko zakorzenione w świadomości człowieka.
W poniedziałek 29 kwietnia funkcjonariusze ze Zwolenia oraz Posterunku Policji w Kazanowie otrzymali zgłoszenie od przedstawicieli Stowarzyszenia “Pies z kotem” w sprawie znęcania się nad zwierzęciem, do jakiego miało dojść na jednej z posesji w gminie Tczów (woj. mazowieckie). Aktywiści informowali o białym króliku , który został zamknięty w gołębniku w piątek i prawdopodobnie od kilku dni nie został wypuszczony. Według zgłaszających od tamtego czasu nie otrzymał pożywienia i wody.
Właściciele nie chcieli uwolnić królika. Straż pożarna musiała przecinać kłódkę
Jak podkreślają przedstawiciele Stowarzyszenia “Pies z Kotem”, posesja jest im dobrze znana, gdyż w minionym roku w wyniku interwencji odebrano stamtąd psy, a na właściciela nałożono 4-letni zakaz posiadania zwierząt.
Pod wskazany adres zadysponowano patrol policyjny, który potwierdził obawy ratowników zwierząt. Królik od kilku dni pozostawał w ciasnym gołębniku bez dostępu do światła dziennego, pożywienia oraz wody. Pomimo że matka właściciela miała klucz do kłódki, którą zamknięty był gołębnik, nie chciała w żaden sposób współpracować. Prośby funkcjonariuszy o dobrowolne otworzenie gołębnika spełzły na niczym, dlatego podjęto decyzję o przecięciu zabezpieczenia.
Interwencja odbyła się z udziałem policji, w tym z wydziału kryminalnego oraz straży pożarnej, bo osoba obecna na miejscu nie chciała otworzyć gołębnika, który zamknięty był na kłódkę. Finalnie po 3 godzinnej batalii straż musiała przeciąć zabezpieczenie - wyjaśniają ratownicy zwierząt za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Królik został odebrany. Aktywiści proszą o wsparcie finansowe
Ratownicy zwierząt przekazali, że królik , któremu nadano imię Chmurka, został odebrany z rąk właścicieli w trybie natychmiastowym , a następnie skierowany do kliniki weterynaryjnej celem wykonania niezbędnych badań. Zwierzęciu pobrano krew, lecz niezadowalające wyniki badania martwią lekarzy i opiekunów.
Aktywiści zapowiadają, że postępowanie w tej sprawie będzie miało swój finał w sądzie. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do trzech lat więzienia. Tymczasem opiekunowie Chmurki zwracają się do internautów z prośbą o wsparcie finansowe na dalsze leczenie zwierzęcia. Wpłat można dokonywać poprzez zbiórkę w serwisie zrzutka.pl.
Chmurka jest już bezpieczna, poznaje, czym jest bezpieczne życie, opieka, zielona trawa i promienie słońca. O jej prawa będziemy walczyć w sądzie - zapewniają przedstawiciele Stowarzyszenia “Pies z Kotem”.
Mimo rosnącej świadomości społeczeństwa na temat tego, jak prawidłowo zajmować się żywymi stworzeniami, w wielu miejscach w Polsce na szeroką skalę łamane są prawa zwierząt, a zwierzę samo nie poskarży się na swojego właściciela. Dlatego apelujemy o czujność oraz zgłaszanie każdej niepokojącej sytuacji do odpowiednich służb, dzwoniąc pod numer 112 lub kontaktując się z lokalną organizacją ratującą zwierzęta.