Udręka zwierząt osiąga nowy poziom. Powstał wieżowiec dla świń, zwierzęta będą zamknięte na 26 piętrach
Chińczycy rozsmakowali się w wieprzowinie, a wzrastający popyt na ten rodzaj mięsa próbują zaspokoić, tłocząc zwierzęta w mega-budowlach eufemistycznie zwanych “hotelami dla świń”. Pobyt w tych placówkach nie jest jednak dla zwierząt przyjemnym urlopem, jak wskazywałaby nazwa, a ostatecznym przystankiem przed śmiercią.
Chińscy producenci trzody chlewnej, ignorując dobrostan zwierząt, prześcigają się w budowaniu coraz większych konstrukcji, czego rezultatem jest powstanie we wrześniu 2022 r. prawdziwego kolosa – wieżowca liczącego 26 pięter. Stłoczone w wielopoziomowym budynku zwierzęta doglądane są oczami kamer, każdy ich ruch jest skrzętnie analizowany, a wszystkie czynności silnie zautomatyzowane. Eksperci od epidemiologii alarmują – to tykająca bomba biologiczna.
Chiny są największym światowym producentem i konsumentem wieprzowiny, kojarzonej tam z dobrobytem. Producenci trzody chlewnej starają się dotrzymać kroku konsumentom i prześcigają się w coraz nowszych, bardziej efektywnych metodach hodowli. Nie ograniczają ich w tym żadne normy, z którymi radzić muszą sobie zachodni hodowcy.
Świńskie uszka i ryjek na talerzu
Wieprzowina jest istotną częścią diety współczesnych mieszkańców Chin. Nie jest podstawą ich żywienia, jednak stanowi symbol dobrobytu i gwałtownego rozwoju, jaki spotkał tę nację. Na uznawane wcześniej za luksus mięso może sobie pozwolić coraz więcej osób, które wcześniej były na to po prostu zbyt biedne. Na talerzach Chińczyków lądują nie tylko jedzone na zachodzie części świni, ale też te, które nie kojarzą nam się za dobrze. Świńskie nóżki, uszka i pyszczek uważa się tam za prawdziwe przysmaki.
Wraz ze wzrostem spożycia tego mięsa, rosła też potrzeba jego importu. Mimo że Chiny są największym producentem wieprzowiny na świecie, dotychczas nie były w stanie pokryć własnego popytu, częściowo ze względu na brak potrzebnej ziemi. Tę sytuację zmienić ma rewolucja w hodowli przemysłowej świń – gigantyczne, wielopiętrowe budynki mieszczące setki tysięcy zwierząt.
Nazywają je "hotelami dla świń". To, co się w nich dzieje ma niewiele wspólnego z wypoczynkiem
Zaczynano skromnie od 5-piętrowych budowli, ale hodowcy zaczęli wręcz prześcigać się, kto zbuduje najwyższy budynek. Rekordzistą jest aktualnie 26-piętrowy wieżowiec na świń , który jeszcze nie jest skończony, a niedługo ma się doczekać siostrzanej budowli. Oba budynki pomieścić mają szokujące 1,2 mln świń rocznie.
Hodowla tych inteligentnych zwierząt wygląda jak produkcja w fabryce. Świnie obserwowane są przez kamery, które śledzą każdy ich ruch. Czujniki sprawdzają każdy parametr – od temperatury zwierzęcia, aż po wagę odchodów. Pokarm wydawany jest automatycznie przez ogromne rury, a jego ilość i skład różnią się w zależności od wieku, wagi czy stanu zdrowia. Poziom modernizacji i zmechanizowania wszystkich aspektów przypomina produkcję na fabrycznej taśmie.
Epidemiolodzy ostrzegają. Ryzyko zakażeń jest ogromne
Krytycy wskazują na niemoralność tak masowej hodowli świń. Jako jedne z bardziej inteligentnych zwierząt w krajach Zachodu objęte są opieką, o którą trudno w Chinach, tak znacząco się od nas różniących, jeśli chodzi o standardy traktowania innych stworzeń.
Podobnie negatywnie wypowiadają się o fabrykach epidemiolodzy, którzy zwracają uwagę na wysokie ryzyko epidemii przy tak dużych skupiskach zwierząt . Takie mega-budowle są idealnym środowiskiem do namnażania patogenów, w tym wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) stanowiącego ogromne zagrożenie dla zdrowia i życia.
Właściciele fabryki jednak na te oskarżenia mają odpowiedź. Wskazują, że wszystko odbywa się w niej z zachowaniem jak najwyższych norm bezpieczeństwa biologicznego. Zakażeniom zapobiec ma nowoczesny system filtracji powietrza oraz stałe monitorowanie stanu zwierząt. Ponadto wstęp do budynku mają jedynie ci pracownicy, którzy przeszli proces odkażania. Czas pokaże, czy wszystkie te procedury będą wystarczające, by zapobiec kolejnej odzwierzęcej epidemii.
Źródło: watson.ch, noizz.pl