Mieszkańcy Łodzi żyją w ciągłym strachu. Powodem jest agresywny pies rasy amerykański staffordshire terrier, popularnie nazywany amstaffem, którego właściciel prowadza bez smyczy i kagańca. Zwierzę wielokrotnie zaatakowało inne psy, brutalnie je raniąc. Mimo wielu spraw i wyroków skazujących, jego właściciel w dalszym ciągu czuje się bezkarny i naraża sąsiadów na niebezpieczeństwo. Na osiedle przy al. Kościuszki w Łodzi od 10 lat rozgrywa się niekończący dramat z powodu agresywnego psa i jego nieodpowiedzialnego opiekuna. W obawie o bezpieczeństwo swoich pupili oraz dzieci, mieszkańcy muszą mieć oczy dookoła do głowy. Wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do kolejnej tragedii.
- Bo musisz coś, ku**o mała, zrobić! Czemu znowu nasikałeś? - między innymi takie obelgi można usłyszeć na nagraniu opublikowanym przez aktywistów. W tle słychać piski, szczekanie i skomlenie zwierzęcia. Jak podają aktywiści horror zwierzaka trwał wiele dni.
Amstaff to pies, który źle zsocjalizowany potrafi być bardzo agresywny. Przekonał się o tym mieszkaniec Zielonej Góry, który nie potrafił poradzić sobie ze swoim czworonogiem. Mężczyzna zdecydował się porzucić psa. Zrobił to w bestialski sposób, przywiązując go do barierki. 23-letni mieszkaniec Zielonej Góry nawet 3 lata może spędzić w więzieniu. Wszystko przez jego skandaliczne zachowanie. Mężczyzna porzucił psa rasy amstaff na pewną śmierć.
Amstaff jest największą miłością swoich właścicieli. Mimo że postanowili się rozwieść, nikt nie zapomniał o ukochanym piesku. Do dzisiaj zwierzątko dostaje prezenty od byłego męża swojej właścicielki! Kiedy małżeństwo się rozpada, najbardziej cierpią na tym dzieci, a także… zwierzęta. Rozwodząca się para musi postanowić, pod kogo opiekom zostanie pupil. Okazuje się, że stres można całkowicie zminimalizować!