Suczka utraciła więcej niż tylko władzę w nogach. Traktowali ją jak powietrze, choć wyła na całe gardło
Od kilku dni widziano, że sparaliżowana sunia siedziała przy drodze. Jedyna pomoc, na którą mogła liczyć, sprowadzała się do telefonu do schroniska. Z bólu wyła wniebogłosy, jednak przechodnie ignorowali jej cierpienie. Nikt nie zatrzymał się, żeby jej pomóc, dopóki nie zjawili się oni.
Sunię potrącił samochód. Zostawiono ją, żeby skonała
W ciągu dwóch dni spływały dziesiątki zgłoszeń na temat potrąconego psa, który nie ruszał tylnymi łapkami . Nikt nie zainteresował się nią na tyle, żeby jej pomóc. Wszyscy przechodzili obok, a kilka osób poinformowało stowarzyszenia opieki nad zwierzętami.
Sunia była bardzo łagodna, nie miała problemu z podchodzącymi ludźmi. Przy bliższych oględzinach okazało się, że wytwarzała mleko . Wokół nie znaleziono szczeniąt, więc wolontariusze podejrzewali, że nadal jest w ciąży .
Sunię natychmiast zabrano do weterynarza. Miał zbadać stan łapek psa i sprawdzić, czy spodziewa się szczeniąt. Badania przyniosły niepokojące wieści. Z nogami zwierzęcia wszystko było w porządku. W wyniku wypadku ucierpiał natomiast kręgosłup.
Sparaliżowaną sunię poddano laseroterapii. Na efekty trzeba czekać tygodniami
Sunia, którą nazwano Sinead , kwalifikowała się do laseroterapii kręgosłupa . Poddano ją intensywnemu leczeniu i po 7 dniach zaczęła wykazywać niewielką poprawę . Poza tym, suni udało się przytyć i nabrać masy mięśniowej. Wszystkie testy na pasożyty wypadały negatywnie. Niestety okazało się, że dopiero co urodziła. Nie wiadomo, co stało się ze szczeniętami.
Zajmujący się nią wolontariusze musieli uzbroić się w cierpliwość. Chociaż było widać, że laseroterapia przyniosła postępy , jeśli chodzi o władzę w tylnych łapkach, efekty nie były piorunujące. Przestano się łudzić, że Sinead kiedykolwiek będzie w pełni sprawna.
Po laseroterapii przyszedł czas na hydroterapię. W wodzie sunia nie czuła, że jest sparaliżowana
Było już jasne, że Sinead prawdopodobnie nigdy nie odzyska pełni władz w nogach. Trzeba było znaleźć inne rozwiązanie, żeby ułatwić suni codzienne funkcjonowanie. Na pierwszy ogień poszedł wózek inwalidzki . Kółka wspomagały tylne łapki, których Sinead nie musiała już ciągnąć za sobą. Sunia musiała się tylko przyzwyczaić do nowego urządzenia.
Sinead nie była jednym psem w ośrodku, który potrzebował rehabilitacji. Podopiecznych regularnie poddawano różnym formom leczenia. Sparaliżowana sunia miała okazję spróbować hydroterapii. Jej bezwładne łapki unosiły się na wodzie i nie stanowiły dla niej takiego ciężaru jak na lądzie. Okazało się, że do pływania zaczęła wykorzystywać jedną ze sparaliżowanych kończyn. Chociaż droga do pełnego wyzdrowienia będzie długa i wyboista, Sinead ma wsparcie . Z pomocą nowych opiekunów i rehabilitacji być może odzyska władzę nad tylnymi łapkami.
Źródło: thepetneeds.com