Sprawdzając śmietnik, bezdomny znalazł wór, w którym coś się ruszało. Przerażające, co było w środku
Bezdomny przeszukujący kontenery na śmieci w Kaliszu natknął się na wór, który wzbudził jego niepokój. Kiedy zajrzał do środka, przekonał się, że jego obawy były uzasadnione. Mężczyzna natychmiast poprosił przypadkowego przechodnia o pomoc. Sprawa była poważna. Chodziło o życie trzech istot. Policja pracuje nad ustaleniem tożsamości osoby, która jest sprawcą tego bestialstwa.
Pracownicy schroniska nie wierzyli własnym oczom
Pan Jacek Kołata jest kierownikiem schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kaliszu. W związku z zajmowanym stanowiskiem widział już w swoim życiu wiele cierpiących zwierząt. Jednak to, z czym przyszło mu zmierzyć się kilka dni temu, było wyjątkowo okrutne.
Mężczyzna na swoim prywatnym profilu w mediach społecznościowych postanowił poinformować internautów o wyjątkowo drastycznym przypadku porzucenia zwierząt:
3 szczeniaczki zostały wyrzucone w worku na ulicy Wyszyńskiego. Leżały przy kontenerze na odpady jak śmieci. Dobrze, że usłyszał je przechodzień. Coś strasznego.
To cud, że szczenięta przeżyły
Do makabrycznego zdarzenia doszło w poniedziałek . Zwierzęta uwięzione w dokładnie zawiązanym worku zostały znalezione przez bezdomnego , który przeszukiwał okoliczne kontenery na śmieci. Dopiero po kilku chwilach worek ze szczeniętami przykuł jego uwagę. Mężczyzna zauważył, że w środku coś się rusza .
Kiedy zdał sobie sprawę z tego, że znalazł porzucone szczenięta, niezwłocznie poprosił o pomoc jednego z przechodniów. Tym sposobem, dzięki zaangażowaniu kilku przypadkowych osób, zwierzęta trafiły do lokalnego schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Policja przejęła sprawę. Sprawcy grozi do 5 lat pozbawienia wolności
Specjaliści oszacowali wiek porzuconych szczeniąt na około cztery tygodnie. To maluchy, które dopiero co zostały odłączone od matki . Na szczęście okazało się, że pomoc nie pojawiła się zbyt późno. Czworonogom nie dolega nic poważnego.
Kierownik schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kaliszu w wywiadzie dla Onetu powiedział:
Dobrze, że zostały znalezione, bo nie przetrwałyby nocy na mrozie. Moim zdaniem urodziły się gdzieś w gospodarstwie koło Kalisza, ktoś postanowił je wyrzucić.
Lokalna policja wszczęła postępowanie mające na celu ustalenie tożsamości sprawcy. Za tego typu czyn grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat. Taka kara może spotkać ludzi, którzy znęcają się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Źródło: facebook.com @Jacek Jerzy Kołata, onet.pl