Słoń przechadzał się po włoskim miasteczku. Poszedł na plażę i do sklepu. Wiadomo skąd się tam wziął
Włoskie miasteczka, w okresie letnim przyciągają tłumy turystów. Nic dziwnego. Malownicze krajobrazy, wyjątkowa architektura, uśmiechnięci mieszkańcy i ciepła woda to wszystko, czego potrzeba do udanego odpoczynku. Jedną z docenianych lokalizacji jest miasteczko Amantea na południu Włoch. To dam kilka dni temu, w przestrzeni publicznej pojawiło się ogromne zwierzę, które naturalnie można spotkać jedynie w Azji. Olbrzym postanowił wykorzystać okazje i spokojnym krokiem zwiedził kilka kluczowych punktów. Później jasne stało się, jakim cudem znalazł się w środku miasta.
Ulicami włoskiego miasteczka spacerował... słoń!
Amantea to włoskie miasteczko leżące na terenie Kalabrii. Kilka dni temu, jakby znikąd, pojawił się tam dorosły słoń indyjski . Osobnik swobodnie przemieszczający się po ulicach miał kilka metrów i z całą pewnością ważył kilka ton.
Słoń nie zwracał szczególnej uwagi na innych przechodniów . Zdecydowanie bardziej zainteresowany był odkrywaniem lokalnych miejsc. Jego przechadzka, biorąc pod uwagę fakt, że nigdy nie powinien był znaleźć się w środku żadnego miasta, trwała długo.
Olbrzym najpierw udał się na plażę . Następnie, poruszając się środkiem ulicy , wybrał się na jeden z parkingów . Dopiero tam został znaleziony przez swojego opiekuna.
Ogromny spacerowicz nie spieszył się z powrotem do domu
Obecność wyjątkowego turysty wywołała spore poruszenie wśród świadków zdarzenia. Nic dziwnego. Z całą pewnością nikt z nas na co dzień nie spotyka słoni, które swobodnie przechadzają się włoskimi uliczkami. Kierowcy i przechodnie zaskoczeni widokiem ogromnego ssaka, zatrzymywali się, żeby móc swobodnie podziwiać to wydarzenie.
W sieci można znaleźć filmiki relacjonujące to wyjątkowe wydarzenie. Słoń zachowywał się bardzo spokojnie . Nie wykazywał żadnych objawów agresji. Wyglądał, jakby po prostu udał się na codzienną przechadzkę. To zachowanie jeszcze bardziej podkreślało absurd całej sytuacji. Wszystko wyjaśniło się dopiero po pojawieniu się zwierzaka na przydrożnym parkingu.
Właściciel słońca w końcu się znalazł
Po kilku kwadransach tajemnicza sprawa została wyjaśniona. Okazało się, że słoniowi udało się uciec z cyrku , który rozstawił się w okolicy. Te ogromne ssaki od wielu lat są wykorzystywane do pracy w rozrywce . Właściciel nie zorientował się od razu, że jego największe zwierzę udało się na spacer w samotności.
Uciekinier wykorzystał idealną okazję do tego, żeby poznać trochę świata i rozruszać swoje ciało . Być może ta przechadzka była najdłuższym spacerem, jaki dane mu będzie kiedykolwiek przeżyć. Mamy nadzieję, że w cyrku, w którym pracuje, może liczyć na szacunek i dobre warunki do życia. Na tyle, na ile jest to możliwe w takim miejscu.
Źródło: rmf24.pl, facebook.com/pillamaro