Schował się w spiżarni. Z tak rzadkim zwierzęciem nie mieli do czynienia od 42 lat
Mężczyzna omal nie dostał zawału po otwarciu szafki w swojej spiżarni. Zamiast schowanych produktów spożywczych znalazł w środku dzikie stworzenie, o którego istnieniu nie miał pojęcia. Zwierzę fukało, gwizdało i warczało, a duże czarne ślepia czujnie wpatrywały się w mężczyznę. Przerażony właściciel mieszkania musiał wezwać pomoc. Po przewiezieniu zwierzęcia do ośrodka rehabilitacyjnego nawet ekspertom ciężko było ustalić, do jakiego gatunku przynależy.
Tajemniczy gość ukrył się w spiżarni. W ciemności widać było tylko świecące oczy
Czasami w zamyśleniu zdarzy nam się włożyć pewne przedmioty nie do tej szafki, co potrzeba. Najczęstszym przypadkiem ujawnianym w opisywanych historiach jest pilot od telewizora schowany w lodówce, z kolei właściciele kotów niejednokrotnie znajdują w szafkach swoje zwierzęta, które z ciekawości postanowiły zwiedzić nieznane rejony. Co jednak należy zrobić, gdy nie mamy zwierzęcia, a z otwartej szafki patrzy na nas para ciekawskich oczu?
Mieszkaniec Kolorado natknął się na niespodziewanego gościa, kiedy sięgał po zapasy do swojej spiżarni. Duże czarne oczy wpatrywały się czujnie w mężczyznę. Przestraszony właściciel nie wiedział, co robić.
Zabezpieczono rzadko spotykane dzikie zwierzę. Przypomina szopa skrzyżowanego z lemurem
Mężczyzna nie posiadał wiedzy na temat zwierząt. Nie potrafił więc po oczach rozpoznać, co za stworzenie postanowiło tymczasowo zamieszkać w jego spiżarni. Wezwał na pomoc pracowników organizacji prozwierzęcej Longmont Animal Control, sprawujących kontrolę nad zwierzętami w jego mieście. Próbował opisać stworzenie, rozmawiając z nimi przez telefon. Zwierzę miało bardzo długi, pasiasty ogon, duże oczy i różowy nosek. Przypominało trochę szopa pracza, ale ogon miało jak lemur. Mężczyzna nigdy nie widział takiego zwierzęcia w swoim życiu.
Przybyli na miejsce pracownicy szybko schwytali nieproszonego gościa. Ciekawskim, zagubionym zwierzątkiem okazał się Bassariscus astutus , czyli szopik pręgoogonowy, zwany też kotofretką bądź norką kalifornijską.
Zwierzak zaskoczył pracowników placówki. "W naszej 42-letniej historii mieliśmy tylko jedną taką sytuację"
Ssaka z rodziny szopowatych przewieziono do ośrodka rehabilitacyjnego celem przeprowadzenia niezbędnych badań. Pracownicy Greenwood Wildlife Rehabilitation Center byli pod wrażeniem zwierzęcia. Szopika pręgoogonowego bardzo ciężko jest spotkać na swojej drodze, mimo iż niegdyś był popularnym zwierzęciem hodowlanym.
To była wielka niespodzianka. Mieliśmy dotychczas tylko jednego osobnika w naszej 42 - letniej historii!!! - napisał na swojej stronie manager placówki.
Szopiki występują w Ameryce Północnej, gdzie żyją głównie w górskich lasach, wąwozach i pustyniach. Są to zwierzęta prowadzące nocny tryb życie, które żywią się owocami, owadami i drobnymi gryzoniami. Jako doskonały wpinacz używa długiego ogona do utrzymania równowagi i co ciekawe, ich stawy skokowe są bardzo elastyczne, przez co mogą odwracać tylne kończyny o 180 stopni.
Na szczęście osobnikowi, który nawiedził spiżarnie mężczyzny, nic nie dolegało. Po upewnieniu się, że jego kondycja jest w porządku, został wypuszczony na wolność.
Źródło: facebook/greenwoodwildlife