Schorowany pies desperacko potrzebował pomocy. Nie bez powodu dostał na imię Zgredek
Użytkowniczka Reddita podzielił się z innymi internautami poruszającą historią psa skazanego na życie na ulicy, który desperacko potrzebował pomocy. Zwierzę w okropnym stanie zostało znalezione niedaleko granicy z Meksykiem w Mission w Teksasie. Nawiązując do jego wyglądu, czworonóg otrzymał imię Zgredek.
Choć liczba zwierząt potrzebujących pomocy jest wciąż zatrważająca, na szczęście nie brakuje ludzi o dobrych sercach, którzy nie są obojętni na ich cierpienie. Taką osobą jest Ashli Garza, która uratowała psa o imieniu Zgredek w krytycznym momencie jego życia.
Zgredek to pies, który był skazany na życie na ulicy
23-letnia Brylee Powell zdecydowała, że historia jej nowego podopiecznego - psa o imieniu Dobby (pl. Zgredek) - jest tak niesamowita, że musi opowiedzieć ją całemu światu. W tym celu opisała szczegóły za pośrednictwem popularnego forum Reddit i dołączyła zdjęcia ukazujące jego przemianę.
W rozmowie z “Newsweek” Brylee zdradziła, że wszystko zaczęła się od momentu, kiedy przerażająco zaniedbanego psa znalazła Ashli Garza , która jest nie tylko miłośniczką zwierząt, ale także prężnia działa w ich obronie i zapewnia im domy tymczasowe. Kobieta zobaczyła go nieopodal miejscowej myjni samochodowej.
- Ashli i jej zespół pomogli go uratować po wielu godzinach prób. Był przerażony, ale wydawało się, że poczuł ulgę po tym, jak ludzie go nie skrzywdzili - opowiadała.
Nie do końca wiadomo było, co stało się, że niemal bezwłosy pies wylądował na ulicy. Jednak jego widok sprawiał, że do oczu napływały łzy.
Zgredek trafił pod opiekę organizacji ratunkowej dla zwierząt
Kiedy w końcu ratownikom udało się schwytać przerażonego psa, zwierzę trafiło pod opiekę organizacji Cane Rosso Rescue. Okazało się, że Zgredek cierpiał na poważną odmianę świerzbu , która rozwijała się od miesięcy. Oprócz tego był mocno niedożywiony i odwodniony. Choć na miejscu chętnie spędzał czas z innymi psami, wyraźnie niepokoił się i był nieufny w stosunku do ludzi. To mogłoby świadczyć, że ktoś w przeszłości go skrzywdził.
- Bardzo bał się ludzi i nadal się boi. Kiedy go zostawiam, dostaje skrajnego lęku separacyjnego i zajmuje miesiące, zanim oswoi się z otaczającymi go ludźmi. Nie jest agresywny - tylko defensywny - tłumaczy opiekunka psa.
Opiekunka Zgredka zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia
Brylee natknęła się na ogłoszenie o czekającym na dom bezwłosym, skrzywdzonym przez los psiaku, kiedy jej mama rozważała adopcję zwierzaka. Od razu zrozumiała, że uroczy Zgredek jest stworzeniem, które musi stać się nowym członkiem ich rodziny.
- Natychmiast złożyłam wniosek o adopcję - wspomina.
Choć podczas ich pierwszego spotkania pies nie czuł się względnie zaniepokojony, po przyjeździe z opiekunką do nowego domu otaczające go nowości wywołały w nim panikę. Brylee była świadoma, że taka reakcja może nastąpić.
- Przez te pierwsze dwa dni było bardzo trudno. Był tak przerażony. A mnie chciało się płakać. Wyglądało na to, że tak naprawdę nie dba o to, by być w pobliżu mnie ani kogokolwiek innego. Nie wiedziałam, jak sprawić, by poczuł się bezpiecznie - wyznaje dziewczyna.
Na szczęście z każdym dniem Zgredek czuł się coraz pewniej i obdarzał swoją opiekunkę większym zaufaniem. Teraz stanowią zgraną parę, która nie wyobraża sobie życia bez siebie nawzajem.
- Cały czas zaskakuje mnie nowymi zmianami w jego osobowości. Ostatnio jego nową rzeczą jest siadanie na tylnych łapach, wpatrywanie się we mnie i błaganie o jedzenie. To jego nowa sztuczka, ponieważ zdaje sobie sprawę, że w ten sposób poświęcamy mu więcej uwagi - mówi Brylee.
Dzięki cierpliwości i oddaniu opiekunki, pies odnalazł się w otaczającym go świecie i pokochał życie. Teraz chętnie spędza czas w towarzystwie innych ludzi oraz ich psów. Uwielbia spacery, zabawki i pieszczoty z ukochanym człowiekiem. Po smutnych doświadczeniach, w końcu los się do niego uśmiechnął. Po otrzymanej szansie na szczęśliwe życie nie przestaje wpatrywać się z wdzięcznością w swoją panią niczym poczciwy skrzat domowy w przyjaciela Harry'ego Pottera.
źródło: newsweek.com