Ramka na ścianie nie wisiała prosto. Gdyby wiedzieli, co czyha za obrazem, nigdy by go nie dotknęli
Ratownik dzikich zwierząt miał tego dnia ręce pełne roboty. Zadzwoniła do niego kobieta, której nie dawała spokoju krzywo wisząca na ścianie rama obrazu. Próbując wyrównać dzieło, domownicy przypadkowo dokonali szokującego odkrycia we własnym domu. Za obrazem czyhało na nią zwierzę, które nie zawahałoby się przed atakiem. Przyprawiający o gęsią skórkę widok sprawił, że musiała poprosić o pomoc w pozbyciu się intruza.
Kobieta chciała tylko poprawić krzywo wiszący obraz. Zza ramy wychyliła się główka
Właścicielka mieszkania zauważyła, że jedna z ramek na obrazy nie wisi prosto . Próbowała naprawić asymetrię i odkryła, że za przesunięciem nie stał wiatr bądź, co mniej prawdopodobne, ukryty sejf w głębi ściany. Za ramą kryło się pokryte łuskami zwierzę. Kiedy zakłóciła jego spokój, wychyliło głowę i zaczęło wpatrywać się w kobietę swoimi ślepiami.
Spanikowana właścicielka chwyciła za telefon i zadzwoniła po eksperta od dzikich zwierząt . Od dawna obserwowała na Facebooku, jak mężczyzna radził sobie z niechcianymi lokatorami, ale nigdy nie sądziła, że sama będzie musiała skorzystać z jego usług .
Za obrazem krył się ogromny wąż. Ratownicy mieli trudne zadanie
Gigantyczny, pokryty łuską intruz chował się za obrazem, nie mając świadomości, że pozostało mu mało czasu na ucieczkę, zanim na miejsce przyjedzie profesjonalny łapacz dzikich zwierząt. Specjalista zjawił się w piątek, 18 sierpnia, żeby bezpiecznie usunąć zwierzę.
– Najwyraźniej trochę się przestraszyli, wybiegli z pokoju i zadzwonili do nas – mówi członek ekipy ratunkowej.
Na filmiku zamieszczonym na Facebooku Sunshine Coast Snake Catchers 24/7 pokazana jest interwencja. Mężczyzna sięga za obraz i przeprasza właścicielkę, mówiąc, że boi się go uszkodzić. Następnie bierze się do roboty. Po chwili mocowania z ramą zza obrazu wyszedł wąż . Wijący się lokator niechętnie opuścił kryjówkę.
2,5-metrowy pyton dywanowy krył się za obrazem. Reakcja właścicielki powala
Zidentyfikowano ogromnego gada, który okazał się 2,5-metrowym pytonem dywanowym ( Morelia spilota ). Zwierzę występuje głównie w Australii , gdzie mieszkańcy powinni przywyknąć do obecności węży. Chociaż pytony dywanowe znaczną większość czasu spędzają na wysokości, chociażby pośród gałęzi drzew stanowiących idealne warunki na bezpieczną kryjówkę, to bardzo rzadko zdarza im się schodzić na ziemię. Jak zatem gad znalazł się w mieszkaniu kobiety? Tę kwestię pozostaje w sferze domysłów.
Schwytany osobnik został wypuszczony na wolność, jednak zanim się to stało, właścicielka poprosiła o zdjęcie z gadem . Wiedziała, że koleżanki nie uwierzą w jej przygodę, dopóki nie zobaczą fotografii 2,5-metrowego węża. Na szczęście nie sprawiło to żadnego problemu, a ratownicy pozwolili jej zapozować ze zdobyczą.
Źródło: dailystar.co.uk