"Połowa z nich była ledwo żywa". Rozsupłała reklamówkę znalezioną w krzakach, nieomal pękło jej serce
Kilka dni temu kobieta spacerująca z psem wzdłuż polnej drogi, we wsi Wilkowie znajdującej się w województwie dolnośląskim, natknęła się na makabryczny widok. Ktoś wyrzucił w plastikowym worku sześć nowo narodzonych kociąt. Zdarzenie to mocno wstrząsnęło wieloma okolicznymi mieszkańcami, którzy usiłują za wszelką cenę znaleźć człowieka, który skazał niewinne istoty na niewyobrażalne cierpienie.
Nie mogła uwierzyć własnym oczom
Pani Daria, mieszkanka powiatu złotoryjskiego pod koniec zeszłego tygodnia, w trakcie spaceru z psem dokonała makabrycznego odkrycia . Przy polnej drodze prowadzącej do wsi Wilkowie, w krzakach znalazła sześcioro kociąt.
Maleńkie czworonogi zostały upchnięte do plastikowej torby. Nie było najmniejszej wątpliwości, że ktoś chciał się w ten sposób pozbyć problemu, traktując czworonogi jak niepotrzebną rzecz.
Kobieta postanowiła pomóc porzuconym kociętom. Wszystko wskazywało na to, że to były noworodki, ich ciała były jeszcze pokryte charakterystyczną wydzieliną. Pozostawione same sobie padłyby w ciągu kilku godzin.
O porzuconych kociętach zrobiło się głośno
Kobieta zareagowała natychmiast . W trakcie przenoszenia maleństw, z reklamówki na sweter, zdała sobie sprawę z tego, że noworodki są w opłakanym stanie. Pani Daria skontaktowała się z legnickim oddziałem organizacji TOZ. Aktywiści wytłumaczyli jej, co ma robić.
Zgodnie z otrzymanymi instrukcjami, udała się do lekarza weterynarii. Niestety, okazało się, że pomoc pojawiła się zbyt późno. Dopiero co urodzone kocięta są bardzo delikatne. Maluchy pozostawione bez opieki matki, na zimnie, w plastikowej torbie zostały skazane na śmierć. Specjaliści w celu skrócenia ich męczarni poddali je eutanazji.
Lokalna społeczność domaga się ukarania oprawcy kociąt
Bestialskie traktowanie zwierząt to w Polsce bardzo powszechny problem . Na szczęście okazuje się, że coraz więcej ludzi postanawia zwalczać tego typu postawy na własną rękę.
Historia kociąt pozostawionych w krzakach w plastikowym worku poruszyła wielu lokalnych mieszkańców . W mediach społecznościowych powstał post informujący o tym, że ten, kto wskażę oprawcę czworonogów, otrzyma nagrodę: “ Ustanawiamy nagrodę pieniężną dla osoby, która wskaże sprawcę. ”
Na nagrodę dobrowolnie zrzucają się ludzie wrażliwi na krzywdy wyrządzane zwierzakom. Póki co, nagroda wynosi 1750 PLN. Wiele osób chce mieć realny wpływ na ukaranie sprawcy więc bardzo możliwe, że stawka ta jeszcze wzrośnie.
Źródło: gazetawroclawska.pl, facebook.com @Barbara Zwierzyńska