Zamknął 6 kotów w mieszkaniu na 9 miesięcy bez opieki. Widok, jaki zastali odebrał im mowę
Na jaw wyszedł kolejny przypadek bestialskiego znęcania się nad zwierzętami. Tym razem makabryczne wydarzenia, w wyniku których ucierpiało sześć kotów, miały miejsce w Radomiu. Zwierzęta męczyły się miesiącami. Niestety po wielu dniach cierpienia stało się najgorsze. Miłośnicy zwierząt nie mogą uwierzyć, jakim człowiekiem trzeba być, by tak potraktować bezbronne stworzenia.
Wyprowadził się. Swoje zwierzęta zostawił w pustym mieszkaniu
Znęcanie się nad zwierzętami przybiera różne formy. Czasami zwierzęta cierpią po cichu, konając z głodu i pragnienia przez wiele miesięcy. Tak było w przypadku sześciu kotów należących do 44-letniego mężczyzny.
Pewnego dnia, opiekun zwierząt wyniósł się z mieszkania, zostawiając w nim koty bez dostępu do wody oraz jedzenia. Skutki jego okrutnej decyzji wyszły na jaw dopiero po dziewięciu miesiącach od jego wyprowadzki. W sprawę zaangażowali się przedstawiciele prawa oraz specjalista z zakresu medycyny weterynaryjnej.
Potrąciły je aż dwa auta, poranna mgła zakłóciła widoczność. Makabryczny widok na drodze krajowejSąsiada zaniepokoił fetor dochodzący z opuszczonego mieszkania
Makabryczne wydarzenia miały miejsce w województwie mazowieckim, w Radomiu, w mieszkaniu jednej z kamienic znajdujących się przy ulicy Moniuszki. 44-letni mężczyzna wynajmował stancję, na której mieszkał razem z sześcioma kotami.
Jak już zostało ustalone, z mieszkania wyprowadził się we wrześniu ubiegłego roku. Zostawił w nim sześć kotów. Nie zadbał o to, aby ktoś zaopiekował się jego pupilami pod jego nieobecność.
Mężczyzna skazał swoje zwierzęta na powolną śmierć z głodu i pragnienia. Jego okrutne postępowanie wyszło na jaw dopiero wtedy, kiedy jeden z sąsiadów zawiadomił przedstawicieli prawa o fetorze wydobywającym się z opuszczonego mieszkania.
Zabił sześć kotów. Stanie przed sądem
Po przybyciu pod wskazany adres specjalistycznych służb na jaw wyszło, że w opuszczonym mieszkaniu znajdują się ciała sześciu kotów w stanie znacznego rozkładu.
Lekarz weterynarii, który został wezwany na miejsce zdarzenia, stwierdził, że zgon zwierząt nastąpił w wyniku chronicznego zaniedbania.
Wszczęto dochodzenie w tej sprawie. Okazało się, że od momentu wyprowadzki właściciela zwierząt z mieszkania, do znalezienia martwych kotów przez służby minęło dziewięć miesięcy. Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie.
Mężczyzna usłyszał zarzuty. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Źródło: pap.pl, wiadomosci.gazeta.pl