Pies wyczuł nieznany zapach w zaspie śniegu. Nie spoczął, dopóki nie pokazał, kogo znalazł
W pewien zimowy wieczór kobieta wyszła ze swoim psem na zewnątrz, a pupil błyskawicznie wyczuł nieznany zapach, ponieważ uparcie kopał w jednej z przydrożnych zasp. Okazało się, że jego niezawodny zmysł wykrył porzuconą istotę. Ten dzień był naprawdę mroźny, a z nieba od kilku dobrych godzin sypał śnieg. Mało brakowało, a doszłoby do tragedii.
Psi węch bywa niezawodny. Podczas gdy ludzie posiadają około 6 mln receptorów węchowych, psy mają ich aż 300 mln, dlatego też zwierzęta te często pracują w służbach mundurowych. Gdyby nie wyczulony węch pewnego psiaka, aż strach pomyśleć, jak zakończyłby się los porzuconego zwierzęcia.
Pies wyczuł nieznany zapach w zaspie. Nie było ani chwili do stracenia
Anonimowa opiekunka psa z Atlanty nie spodziewała się, że codzienny wieczorny spacer może zakończyć się nieoczekiwanym odkryciem. Kiedy jej czworonożny przyjaciel wyraźnie zainteresował się jedną z zasp, wiedziała, że coś wyróżnia ją spośród pozostałych. W tamtej chwili nie brała pod uwagę możliwości, że dzięki niemu uratują ledwo żywą istotę.
Kiedy kobieta podeszła do góry śniegu, zobaczyła, że znajduje się w niej przerażony kot, z szeroko otwartymi ze strachu oczami . Panujące warunki atmosferyczne mogły przyczynić się wystąpienia u niego hipotermii, a nawet zamarznięcia żywcem. Aby uchronić malca przed niechybną śmiercią, czym prędzej zabrano go do domu.
Właścicielka psa zrobiła mruczkowi kilka zdjęć i opublikowała w swoich social mediach w razie, gdyby ktoś szukał swojej zguby. Jednak nikt się po niego nie zgłosił.
"Gdyby nie ta kobieta i jej pies, prawdopodobnie nie przeżyłby nocy"
Z opiekunką psa skontaktowała się przedstawicielka organizacji Home at Last. Szybko zorganizowała wizytę kotka w klinice weterynaryjnej Bayview Park, w której przebadali go profesjonaliści, ocenili jego stan zdrowia oraz zajęli się wszelkim ewentualnymi urazami i dolegliwościami.
- Nie mogłam pojąć, jak ktokolwiek mógł zrobić to jakiemukolwiek zwierzęciu, nie mówiąc już o własnym kotku… Gdyby nie ta kobieta i jej pies, prawdopodobnie nie przeżyłaby nocy - mówi Stehpanie Niro-Pisani z Home at Last dla The Dodo.
Kotka otrzymała imię Paisley i choć na początku wyraźnie stresowała się obecnością tylu osób wokół siebie, z czasem zdała sobie sprawę, że nie chcą zrobić jej krzywdy, a wręcz przeciwnie - dołożą wszelkich starań, by zapewnić jej bezpieczeństwo.
Paisley to kotka z cudowną osobowością
Paisley zaczęła ujawniać swoją cudowną osobowość, kiedy trafiła do rodziny zastępczej. Tam oswoiła się z towarzystwem domowników i zaczęła spędzać z nimi czas oraz bawić się zabawkami z kocimiętką. Już za kilka tygodni kotka będzie gotowa, aby trafić do domu na stałe.
- Jej przyszłość bez wątpienia będzie wspaniała. Po wszystkim, przez co przeszła i po tym, jak została zawiedziona przez swoją poprzednią rodzinę, zapewnimy, że jej stała rodzina będzie naprawdę najlepsza - zapewnia Niro-Pisani.
Choć trudno uwierzyć, że ktoś mógł w tak okrutny i pozbawiony człowieczeństwa sposób pozbyć się żywego stworzenia, całe szczęście, że pies wyczuł obecność kota w zaspie i dał o niej znać swojej opiekunce. Wspólnie uratowali jej życie.
źrodło: The Dodo