Nawet nie wiesz, że mieszkasz pod jednym dachem z mordercą. Niepozorne futrzaki dziesiątkują przyrodę
Wypuszczanie kota samopas jest jeszcze często spotykaną praktyką wśród opiekunów kotów. Niestety. Analiza opublikowana na łamach czasopisma "Nature Communications" dowodzi, że nasze urocze pupile sieją spustoszenie wśród gatunków ptaków i innych drobnych zwierząt. Statystyki ujawniają, ile zwierzęcych istnień mają na sumieniu przedstawiciele gatunku felis catus. Liczba może szokować.
Mruczy, daje się głaskać i wyleguje się na kaloryferze. Nie zapominaj, że w każdym mruczku drzemie łowca
Nie okłamujmy siebie ani innych — w przeciwieństwie do nas kot domowy, czy jakikolwiek inny drapieżnik należący do rodziny kotowatych, nie skusi się na wegański zamiennik w postaci niby-myszki z tofu czy kurzych podrobów z buraka. Pomimo setek lat udomowienia, to nadal bezwzględny i obligatoryjny mięsożerca o zapotrzebowaniu na składniki odżywcze znajdujące się wyłącznie w tkankach zwierzęcych. Wskazują na to ostre, nieprzystosowane do rozcierania czy żucia pokarmu zęby, ale również budowa żołądka charakterystyczna dla mięsożerców.
Odtwarzanie łańcucha łowieckiego to konieczny element opieki nad kotem, który stymuluje go psychicznie. Wprawdzie Felis catus to urodzony łowca i zapewne najłatwiej byłoby wypuścić pupila z domu i pozwolić mu polować na wszystko, na co ma ochotę, ale to nie jest dobre rozwiązanie. Eksperci oszacowali, ile gatunków zwierząt zjadają żyjące na wolności koty domowe — i nie są to same szkodniki.
Wypuszczone na wolność koty zabijają tysiące gatunków - i to (prawie) zawsze nasza wina
Koty to urodzeni mordercy. Choć to stwierdzenie brzmi dość radykalnie, szczególnie mając przed oczami wyobrażenie puszystego kanapowca, niech nie zwiedzie Cię jego potulny wygląd. Właśnie takie wnioski wysunięto na łamach czasopisma “Nature Communications”. Naukowcy pragną zwrócić uwagę na fakt, jak poważne zagrożenie dla żyjących dziko zwierząt (w szczególności ptaków) mogą stanowić koty domowe.
Badacze podają, że na liście kocich ofiar jest ponad 2 tys. gatunków, co czyni je posiadaczami wyjątkowo zróżnicowanej diety wśród drapieżników. Szkoda tylko, że 350 z nich grozi wyginięcie, co wiąże się z koniecznością objęcia ich ochroną gatunkową. Co więcej, analiza wykazuje, że 90 proc. z organizmów pożeranych przez koty domowe to ptaki, gady i ssaki, a resztę stanowią płazy oraz owady.
W 2019 roku tematowi przyjrzeli się również polscy naukowcy: Dagny Krauze-Gryz, Jakub Gryz i Michał Żmihorski. Z ich obliczeń wynikało, że wiejskie mruczki przynoszą do domów około 48,1 miliona drobnych ssaków (ich faktyczna liczba mieści się w przedziale od 41,2 do 55,4 mln) oraz 8,9 mln ptaków (pomiędzy 6,7 a 10,9 mln) każdego roku.
Zabijanie tysięcy gatunków kręgowców, w tym zagrożonych i chronionych gatunków, jest tylko jednym z argumentów przemawiających za zakazem wypuszczania kotów samopas. Jako kolejne można wymienić zakłócenie funkcjonowania wielu ekosystemów, doprowadzanie do wyginięcia innych gatunków czy przenoszenie chorób, w tym też tych, którymi mogą zarazić się ludzie. Nawet jeśli ani trochę nie zależy nam na otaczającej przyrodzie, domowy pupil i tak nie powinien samodzielnie stołować się poza miejscem zamieszkania, gdyż jemu samemu także grozi szereg niebezpieczeństw.
Kociarzu, pilnuj swojego pupila
Mimo iż zdania na temat wypuszczania kotów na zewnątrz są podzielone, obowiązek zapewnienia pupilowi pełnowartościowej i dopasowanej do jego potrzeb diety niezmiennie spoczywa na właścicielu. Ważna jest jednak świadomość, ile zagrożeń czyha na naszego milusińskiego, począwszy od wypadków komunikacyjnych, przez ryzyko zachorowania czy pogryzień przez psy i dzikie zwierzęta, skończywszy na okrucieństwach, za które odpowiedzialni są ludzie.
Oczywiście nie bez znaczenia pozostaje sytuacja zwierząt mieszkających na wsi oraz wolno bytujących. Z obserwacji ekspertów wynika, że puszczane samopas zwierzaki niekoniecznie są traktowane jak domowe pupile — trzyma się je głównie po to, aby łapały myszy. Karmione resztkami niezaspokajającymi ich potrzeby pokarmowe są zmuszone radzić sobie na własną rękę, czy też precyzyjniej ujmując, łapę.
Według naszych obserwacji koty na wsi są często zaniedbane, źle karmione, muszą polować, by przeżyć. Jest to efekt niewiedzy właścicieli lub zwyczajnie ignorowania przez nich potrzeb żywieniowych kotów - wyjaśnia doktor Michał Żmihorski z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk, cytowany przez TVN24.
Wnioski nasuwają się same: jeśli masz w domu kota – bądź za niego odpowiedzialny. Koty domowe, jak nazwa wskazuje, powinny mieszkać w domach bądź mieszkaniach, a na spacery chodzić wyłącznie pod czujnym okiem opiekuna. Z kolei te bezdomne zawsze pozostaną nieszczęśliwe, dopóki nie znajdą kochających rodzin. Publikacja na łamach naukowego czasopisma udowadnia przy tym, jak ciężkie brzemię dźwigają pracownicy schronisk oraz wolontariusze zaangażowani w odławianie, kastrowanie i wydawanie do adopcji niegdyś wolno bytujących kotów.
Źródło: koty.pl, zielona.interia.pl, TVN24